Tak, wiem, wrzucam kij w mrowisko. Tak, wiem, utopia to. Tak, wiem, mam „nierówno pod sufitem”, a mimo to nie zmienię zdania.
Naprawdę tak trudno, w tej właśnie chwili, w tym momencie dziejowym na europejskiej ziemi, uświadomić sobie jak mało wiemy o głębi bezwzględności gry mocarstw i tego, że życie ludzkie nie jest ważne dla dla żadnej ze stron?! Można się oburzać, grzmieć, wznosić peany na cześć pokoju, równości, sprawiedliwości dziejowej, braterstwa, etc. itd. można, z tym, że oni grali swoje i grać będą, bezwzględnie, brutalnie, cynicznie. Można stawać po którejś ze stron i wierzyć, że chodzi jej o prostego człowieka, a nie o kokosowe interesy poszczególnych graczy i nie, nie jedynie materialne. Można opowiadać, patosem podlewając, że oto Świat wyzwalają jedni unicestwiając drugich. Można, owszem można. A dlaczego zatem nie można przyjąć do wiadomości, że stając w szranki armii i „armii” jednych czy drugich wcale nie przyczyniamy się do wyzwolenia nikogo.
Przeciwnie stajemy się podobni jedni do drugich. Niczym się jedni od drugich nie różnimy! NICZYM!!! Stajemy się narzędziami i tylko narzędziami, podobnymi do śmiercionośnego złomu, w rękach tych, którzy chcą dominować!!! I dominują (niestety) nad naszymi umysłami.
Wyzwolić Świat to go rozbroić!!! To zadanie dla prostego człowieka. Dopóki sobie tego nie uświadomimy, że całe zło zawiera się w śmiercionośnym złomie, w koncernach zbrojeniowych, dopóty będziemy mogli oburzać się i udawać, tak udawać!, że rozumiemy o co w grze mocarstw chodzi! One mają, na każde nasze oburzenie sposób, jest nią broń !!! I tą nam odpowiedzą!!! Głupotą i skrajną naiwnością jest powtarzanie si vis pacem, para bellum, instynkt samozachowawczy, jeśli już nie rozsądek, powinien podpowiadać chcesz pokoju dopominaj się całkowitego rozbrojenia Świata. Wtedy uwierzę, że naprawdę w duszy i sercu zaangażowanych iskrzy się prawdziwa troska o losy Świata i że naprawdę o pokojowe współistnienie chodzi!
Nie wojnie, nie znaczy i nie może znaczyć, nie tej wojnie, ta jest sprawiedliwa, jakaś inna niesprawiedliwa. Nie wojnie znaczyć może jedno. Nie broni, nie koncernom zbrojeniowym! A wtedy niech sobie urządzają mocarstwa zawody w dominację, w tym i tym co rozwija, nie w tym i tym co niszczy! Konflikt za naszą wschodnią granicą nie jest konfliktem państwo-państwo. Konflikt ten jest wygenerowanym, do perfekcji opracowanym przez obie strony konfliktem mocarstw. Reszta jest tylko tłem, a my, wszyscy, od prostych Ukraińców przez nas Polaków po Białorusinów, Rosjan i resztę zaangażowanych prostych Ludzi, jesteśmy jedynie narzędziami, mięsem armatnim i tłem.
Chcesz pokoju nie szykuj się do wojny, nie szykuj się do wojny znaczy domagaj się unicestwienia każdej sztuki broni, całkowitego rozbrojenia Świata. Inaczej nie chcesz pokoju, chcesz, gdy ktoś z graczy wymyśli nowy powód do jej użycia , wyzbycia się starych zapasów by móc produkować nowe, być stroną i tylko stroną!!!
Nie ma większego, mniejszego zła. Jest jedynie puste sumienie. Nie ma drogi do pokoju, to pokój jest drogą.
Bożena Gaworska-Aleksandrowicz