Na przykładzie Górnego Śląska możemy obserwować koniec projektu Nowa Lewica. Twarz „lewicy” na Śląsku Łukasz Kohut będzie startował z list liberalnego Komitetu Obywatelskiego.
Jest to naturalne, bo wcześniej tworzył miedzy innymi Twój Ruch Palikota. Wydaje się rozsądną decyzją przejście z słabszej formacji do mocniejszego stronnictwa liberałów. Nowa Lewica od początku przecież była prawie całkowicie wykastrowana z lewicowości. Jest to dziwadło, które pod szyldem lewicy promuje najpokraczniejsze szaleństwa z militaryzmem, klimatyzmem, obyczajowymi nowinkami i promocją autonomii poszczególnych regionów.
Rozmontowywanie lewicy w III RP postępowało etapami. Najpierw była to marginalizacja ideowych ruchów i stowarzyszeń na rzecz ugodowego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Pilnowano by na scenie politycznej nie było miejsca dla formacji, takich jak Samoobrona czy Polska Partia Pracy. Gdy pozostał na scenie politycznej sam Sojusz zachodnie ośrodki decyzyjne promowały już ruchy liberalne, które dzięki wsparciu medialnemu (ale nie tylko) stawały się erzacem lewicy. Dzięki nachalnej propagandzie medialnej podbierano stopniowo wyborców i podmieniano kadrę.
Wspierany wcześniej przez nich Sojusz Lewicy Demokratycznej był dla nich już zbyt zachowawczy i mało sterowalny. I tak po lewej stronie zamiast Oleksego, Millera, Janika, Kołodki, Łybackiej, Zaborowskiego, Kwiatkowskiego czy Jaskierni mamy Biedronia, Śmiszka, Żukowską, Szejnę, Schoering-Wielgus, Kotulę i Dziemianowicz-Bąk. Jak widać, po lewej stronie obowiązuje zasada, że gorsze wypiera lepsze. Nazywam to palikotyzacją lewicy.
Fachowcem, który kończy właśnie projekt dekomunizacji w III RP został Włodzimierz Czarzasty. To również nie może dziwić, od dawna określał swoje poglądy jako liberalne. Masą upadłościową pod nazwą „lewica” zarządza dzisiaj Grupa Trzymająca Władzę – Czarzasty, Żukowska, Biedroń&Śmiszek oraz Schoering-Wielgus. Trzeba przyznać, że ich działania są znacznie skuteczniejsze niż te IPN-owskie, a Antoni Macierewicz z swoimi teczkami, to przy nich amator. Dla sentymentalistów pozostanie jako wentyl bezpieczeństwa – zandbergowskie Razem.
Stary lewicowy elektorat wymiera, ci w średnim wieku przestali się łudzić. W czasie wyborów pozostają w domu lub głosują na formacje socjalne po prawej stronie. Nowe pokolenie lewicy jest pozbawione zupełnie możliwości poznania klasycznej myśli lewicowej i podstawowej umiejętności marksistowskiej analizy popiera podrzucony przez Przeciwnika erzac.
Pomysł zarżnięcia lewicy wykiełkował w okresie PRL-u i był mocno wspierany przez Zachód. Na Wschodzie uznano projekt Bloku Socjalistycznego za zakończony. Już w III RP solidarnościowa dintojra zepchnęła lewicę na wyznaczone z góry jej pozycje. Wytresowaną przez hunwejbinów antykomunizmu lewicę wykorzystywano do różnorakich celów, sprzecznych z jej interesem. Namówiono centrolewicę do wielokrotnego przepraszania za realne i urojone przewinienia. Winy bermanowszczyzny przeniesiono na cały okres Polski Ludowej, a tym samym na całość kadr. Łajano uczciwych ludzi, którzy pracowali dla dobra realnej Polski. W końcu nakazano jej wyrzec się także tej chlubnej przeszłości. Podmieniono kadry. Zaktualizowano polski socjalizm zamorskim lewactwem.
Teraz zaś te lewackie idee na sztandary bierze Koalicja Obywatelska, a tym samym jakakolwiek „lewica” przestaje być potrzebna.
Łukasz Jastrzębski