KulturaRosłoniec: Bogu miły, czyli o Hrabalu
– Dlaczego jesteś od rana taki podminowany? – zapytała Pipsi sprzątając talerze ze stołu. – Owszem, jestem, nie zaprzeczę, bo jeszcze dziś przejdziemy do wieczności. Powód więc poważny – odpowiedział Bohumil Hrabal żonie w swoim stylu. – Znowu coś wymyślasz – Pipsi pokręciła głową. – Bynajmniej. Za dwie godziny idę na mecz do gospody. Gramy w finale Mistrzostw Europy. – W hokeja? – W piłkę nożną, moja najmilsza. W piłeczkę na zielonej trawie w Belgradzie...