FelietonyPolskaSzyszkowska: Honor

Redakcja3 tygodnie temu
Wspomoz Fundacje

Narastające uzasadnione niezadowolenie z przemian w Polsce po 1989 roku nie skłoniło do oporu profesorów wyższych uczelni. A wprowadzono absurdalne zmiany w strukturze uniwersytetów i w nauczaniu.

Przeważył konformizm. Robotnicy nie wzniecają protestów, bo tę warstwę społeczną zlikwidowano m.in. niszcząc przemysł w Polsce po wejściu do UE. Nie ma wielkich fabryk skupiających robotników. Są rozdrobnieni. Dla przykładu, w obrębie dawnego PKP funkcjonuje obecnie kilkadziesiąt spółek, co utrudnia porozumiewanie się pracowników. Nie ma więc grupy społecznej, która niejednokrotnie decydowała o zmianach w sposobie rządzenia. Jedyną liczną grupą zawodową zostali rolnicy, dawniej określani mianem chłopów. Są rozproszeni w całej Polsce, ale nieoczekiwanie potrafili się zespolić. Znakomita organizacja ich protestów wynika ze zdeterminowania. Protesty rolników powinny budzić powszechny szacunek. Powoduje nimi nie tylko troska o własne przetrwanie, ale także odpowiedzialność za zdrowie narodu. Flagi biało-czerwone powiewają w czasie protestów poruszając uczucia patriotyczne. Na tym tle budzi zastanowienie wciąż wiszących flag ukraińskich na bramie Uniwersytetu Warszawskiego.

Krzepi wiadomość, że są kancelarie prawne, które są gotowe nieść bezinteresowną pomoc rolnikom poszkodowanym przez policję w czasie ostatniej manifestacji w Warszawie. W społeczeństwie skłóconym politycznie, nasyconym nienawiścią do sąsiednich państw, taki przejaw braterstwa jest bardzo cenny. Zmieniają się warstwy społeczne, które mają poczucie odpowiedzialności za naród. Rola przywódcza szlachty i jej potomków, czyli polskiej dawnej inteligencji, skończyła się w pierwszej połowie XX wieku. Wraz z tym poczucie honoru funkcjonuje obecnie w niewielkim kręgu społeczeństwa. Przyczyniło się do tego wskazywanie wartości materialnych jako naczelnych, pochwała rywalizacji i sugerowanie wartości takich jak nowoczesność i europejskość zamiast polskości. Kult nieokreślonego pojęcia nowoczesności sprawia, że nie docenia się tradycji. Odwoływanie się do honoru charakteryzowało do niedawna polską kulturę. Zdarzały się pojedynki w imię naruszonego honoru. Trudno zdefiniować to pojęcie, ale wiadomo czym charakteryzuje się człowiek honoru. Trudność zdefiniowania wypływa stąd, że poczucia honoru nie da się zracjonalizować. Wiąże się ono także z warstwą emocjonalną.

Rozważania o honorze szczególnie mocno nasuwają się gdy porównuje się niepohamowaną żądzę pieniędzy wielu przedstawicieli warstwy inteligencji oraz związaną z tym skłonność do poprawności politycznej z nieprzejednaną postawą strajkujących  rolników. Determinacja i poczucie odpowiedzialności za naród ma obecnie warstwa określana do niedawna mianem  chłopów. Na traktorach powiewają polskie flagi. Rolników nie zadowalają obietnice polityków. Żądają czynów. I znów nasuwa się porównanie z upadkiem honoru w warstwie polskiej inteligencji. Drastycznym przejawem tego jest na przykład kupowanie dyplomów wyższych uczelni. Na tym tle mocno zabrzmi fragment rozdziału w  Kalendarzu Oficera Strażackiego z 1936 roku: „Honor strażacki to tkwiące w każdym strażaku poczucie uczciwości, sumienności, sprawiedliwości, fachowości w służbie strażackiej”.

Pewne wyższe wartości o ile oddziałują – podnoszą poziom naszego istnienia. Kilka z nich jest wypisanych na naszych sztandarach i były do niedawna kierunkowskazami: Bóg, Honor, Ojczyzna. W XXI wieku nie słyszałam w mediach odwoływania się do honoru. Honor byłby zapomniany, ale utrwalają go nasze sztandary, a ponadto obowiązuje Kodeks Honorowy Żołnierza Polskiego z 1997 roku. Trenerzy sportowi bywa, że odwołują się do honoru, by zdopingować sportowców. Niestety, nie przeszkodziło to – jak donoszą media – w kupieniu dyplomów ukończenia studiów przez kilku znanych piłkarzy. Należy ubolewać, bo są oni bożyszczami młodzieży. Zdając sobie sprawę z roli aptekarzy w społeczeństwie, pisałam kilkanaście lat temu o niezbędności  Kodeksu Honorowego Aptekarzy. Odpowiedzialni za życie pacjentów, nie powinni ulegać naciskom korporacji w imię honoru. Koncerny farmaceutyczne  mają na celu zysk a nie dobro chorego człowieka. Pod koniec XX wieku zaczęło funkcjonować pojęcie godności człowieka. W czasach Polski Niepodległej pytano nieraz o czyjąś godność chcąc poznać nazwisko rozmówcy. Godność człowieka do której bywają odwołania w rozmaitych współczesnych deklaracjach prawnych nie zastąpi pojęcia honoru.

Honor wpływał na postępowanie Polaków, a więc także na relację człowiek – człowiek. Przywoływanie wartości honoru nie jest anachronizmem. Kodeks Honorowy Boziewicza doczekał się przed drugą wojną światową ośmiu wydań. Honor prowadzi do uświadomienia sobie poczucia powinności wobec siebie i wobec Innego. Człowiek honoru spełnia swoje zobowiązania przede wszystkim po to, by pozostawać w zgodzie ze sobą. Człowiek honoru gotowy jest do ofiar, byleby nie zawieść czyjegoś zaufania. Czuje się zobowiązany własnym słowem nie tylko ze względu na kogoś, ale także ze względu na siebie.

Poczucie honoru narzuca jednostce słuszne ograniczenia w pracy zawodowej. Powoduje bezinteresowność w relacjach między ludźmi, a także rodzi poczucie obowiązku wobec innych. Zdając sobie z tego sprawę, jako senator RP, złożyłam w 2004 roku projekt ustawy „Kodeks honorowy osób pełniących funkcje publiczne”. Niestety, ani władze mojego klubu, ani władze parlamentu nie były zainteresowane projektem takiej ustawy. Dzięki dziennikarzom, którzy pełnią ważną rolę w społeczeństwie, toczyła się przez krótki czas dyskusja publiczna nad tym projektem. „Kodeks Honorowy osób pełniących funkcje publiczne” byłby szczególnie obecnie pożądany.

Jest oczywiste, że osoby pełniące funkcje publiczne powinny się kierować honorem. Budziło by to zaufanie do państwa. Projekt tego Kodeksu uwyraźnia znaczenie postaw bezinteresownych. Wpływałby  na kształtowanie charakteru, czym niestety nie zajmuje się edukacja. Projekt Kodeksu zawiera między innymi nakaz jawności w działaniach, uczciwości, bezinteresowności, nieprzekupności oraz minimalizowania kosztów reprezentacyjnych.  Projekt ten przewiduje także powołanie Trybunału Honorowego w razie przekroczenia zapisów ustawy. Jest w niej także zawarty zakaz używania obraźliwego języka oraz nakaz szacunku dla wszelkich partii politycznych, czego dziś niezmiernie brakuje. Polityków ocenianych przez rząd jako wrogów obrzuca się bezkarnie inwektywami nie przestrzegając elementarnych zasad kultury osobistej. Zgodnie z tym projektem osoby publiczne powinny współdziałać mimo różnic w poglądach politycznych. To zaniechanie wrogości, nakazywane przez omawiany projekt ustawy, miałoby dziś szczególne znaczenie.

Wiadomo, że istnieją kodeksy etyczne niektórych zawodów, ale narzucają one jeden pogląd moralny wszystkim przedstawicielom danego zawodu. Jest to szczególnie drastyczne w przypadku lekarzy o czym donoszą media. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że poglądy moralne dzielą ludzkość, że nie ma etyki uniwersalnej. A więc kodeksy etyczne ograniczają wolność, są niezgodne z postulatem wieloświatopoglądowości w państwie demokratycznym, bo tak określa się ustrój dzisiejszej Polski. Kodeksy honorowe są niezależne, czyli wolne od założeń i odniesień światopoglądowych. Są możliwe do przyjęcia zarówno przez osoby religijne, ateistów, czy osoby bezwyznaniowe. Krzewienie poczucia honoru byłoby nawiązaniem do szczytnych polskich tradycji. Trzeba przypomnieć, że w dawnej Polsce istniały urzędy honorowe, które pełnili społecznicy nieodpłatnie, przejęci troską o społeczeństwo.

Prof. Maria Szyszkowska 

Myśl Polska, nr 13-14 (24-31.03.2024)

fot. fototeka.fn.org.pl

Redakcja