PolitykaPolskaŚwiatBieleń: Nie dla dworskiej politologii

Redakcja7 miesięcy temu
Wspomoz Fundacje

Ukazał się zapowiadany już przez nas przy okazji wydania książki „Ukraina – między wojną a pokojem” (Dom Wydawniczy Myśl Polska 2023) – zbiór artykułów prof. Stanisława Bielenia (pod tytułem „Pod prąd wołanie daremne”), które ukazywały na naszych łamach w ostatnich trzech latach.

Po części ta książka powstała z naszej inspiracji, gdyż chcieliśmy aby publicystyka prof. Bielenia nie „zginęła” w większym zbiorze tekstów, jakie zamieściliśmy w książce „Ukraina – między wojną a pokojem”. Przede wszystkim ze względu na rangę tej publicystyki i autora, który jest od wielu lat uznanym badaczem stosunków międzynarodowych, znanym także poza granicami Polski. Jest czymś niebywałym, że naukowiec tej rangi znalazł się na tzw. czarnej liście i poddany został środowiskowemu ostracyzmowi, co jest kompromitujące dla świata polskiej nauki i jest ilustracją jej upadku moralnego, utraty tych wartości, które stanowiły o znaczeniu tego środowiska, także w okresie PRL. Obecnie dominującym zjawiskiem jest zaś oportunizm i tchórzostwo.

W recenzji wydawniczej dr hab. Lech Mażewski pisze:

„Od czasów konfederacji barskiej (1768-1772) bardzo wielu Polaków uważa, że racją bytu Polski jest walka z Rosją – bez względu na szansę wygranej. Jeśli Polska nie toczy boju z Rosją, to traci rację istnienia, zdają się oni sądzić. Z pewnością tego poglądu nie podziela Stanisław Bieleń, zwolennik realizmu w naukach o polityce. Dla tego znawcy stosunków międzynarodowych euroazjatycki kolos nie jest jakimś mitycznym imperium zła. „Rosja w sensie obiektywnym odgrywa ważną rolę w stosunkach międzynarodowych, niejako uczestnik wspólnoty zachodniej, ale jako jej przeciwwaga” – zauważa Bieleń. Nie powinna zatem dziwić opinia na temat poglądów prezydenta Federacji Rosyjskiej: „Według Putina, żadna wizja ładu międzynarodowego nie może być zdominowana przez jeden zuniwersalizowany system wartości i jeden model ustrojowy”. Zatem dalsze utrzymywanie demoliberalnej dominacji nad światem ze Stanami Zjednoczonymi w roli głównej byłoby nie do przyjęcia. I dalej dowiadujemy się, że „Polska ma niepowtarzalną szansę, aby przejść do roli będącej logiczną konsekwencją jej usytuowania w środku Europy – «roztropnego pośrednika» w układzie euro-atlantycko-euroazjatyckim”. To zupełnie coś innego niż nie zawsze implicite artykułowany u nas pogląd Marka Porcjusza Katona na temat antycznej Kartaginy, z tym że dziś to Rosja miałaby być zniszczona, a Polska uczestniczyłaby w tym.

Realizm pojawia się w polskim myśleniu politycznym zazwyczaj po straszliwych klęskach antyrosyjskich insurekcji; tak było zarówno po upadku powstania styczniowego 1863 r., jak i warszawskiego zrywu w lecie 1944 r. Czy musi nastąpić atomowy Armagedon, żeby Polacy otrzeźwieli, pod warunkiem że choć część z nas przeżyłaby? Żeby tym razem przejście do bardziej realistycznych zachowań w polityce nie było tak kosztowne, powinniśmy przynajmniej starać się zrozumieć, o co chodzi w konflikcie na Ukrainie. Temu dobrze służy książka Bielenia, która wcale nie musi być „daremnym wołaniem pod prąd”.

Na zakończenie tej prezentacji oddajmy głos Szanownemu Autorowi:

„Nie byłoby tej książki, gdyby nie okoliczności, które zdecydowały o wewnętrznej potrzebie reagowania na dynamiczne zmiany i procesy zarówno w życiu politycznym, jak i osobistym. Wojna na Ukrainie wywołała ogromne wzmożenie emocjonalne, ze szkodą dla myślenia i racjonalnej chłodnej analizy. Moje opinie i komentarze spotkały się z niezrozumieniem i opresją środowiskową. Wbrew lokalnym „makkartystom” i „sykofantom” zacząłem się wypowiadać na szerszym forum niż Uniwersytet, wierząc, że stawianie pytań o zasadność i bezsens wojny oraz wezwania do dialogu i poszukiwania pokojowego kompromisu na każdym poziomie życia społecznego są jak najbardziej zasadne, a nawet konieczne.

Niosąc bagaż doświadczeń zawodowych z minionego półwiecza uważam, że wolność akademicka zobowiązuje nie tylko do dbałości o autonomię uczelni, ale także do uprawiania nauki jako myślenia krytycznego wobec wszystkich zjawisk otaczającego nas świata. Nie chcę, by politologia znowu stała się nauką „dworską” i „serwilistyczną”. Nawet nie wobec konkretnej władzy, ale wobec wszystkich dogmatów neoliberalnego kapitalizmu. W dziedzinie nauk politycznych i stosunków międzynarodowych badacze nie mogą pozostawać obojętni, ani tym bardziej służebni wobec obowiązującej doktryny i odgórnie narzucanej poprawności. Tylko wtedy obronimy wolne (i demokratyczne) społeczeństwo, jeśli jako ludzie nauki będziemy krytycznie recenzować i konstruktywnie inspirować rządzących, a także szerokie kręgi społeczne, do myślenia opartego na realizmie i rzetelnej edukacji. Jedynie ona pozwala na lepsze zrozumienie skomplikowanej rzeczywistości i wyzwala w ludziach odruchy sprzeciwu i protestu, gdy nadchodzi taka potrzeba.

Zachęcony przez Panią Redaktor Annę Leszkowską ze „Spraw Nauki” i Panów Redaktorów „Myśli Polskiej” Jana Engelgarda i Drą Mateusza Piskorskiego uznałem, że najlepszym sposobem argumentacji nie są słowne „potyczki” w gabinetach i kuluarach, lecz otwarte wypowiedzi, nawet gdyby byty pisane „pod prąd” powszechnej opinii. W ten sposób powstał cykl esejów na tematy najbardziej aktualne, wprost palące, związane z dramatycznym wzrostem napięć na arenie międzynarodowej, ich eksplozją w postaci wojny na Ukrainie, wreszcie egzystencjalnymi problemami nauki i uniwersytetu w Polsce. Zawarte w nich pewne powtórzenia miały jedynie wzmacniać siłę autorskiej perswazji. Są też rejestrem myślenia autora w określonym przez daty publikacji czasie.

Przede wszystkim bronię stanowiska, że istotą wolności akademickiej jest prawo do wyrażania wątpliwości i samodzielnego stawiania nawet najbardziej niewygodnych pytań. Stanowczo sprzeciwiam się twierdzeniu, że wykorzystywanie wolności może prowadzić do niebezpiecznej „dowolności”, co z punktu widzenia „sykofantów” i wszelkiego autoramentu „sygnalistów” grozi herezją wobec obowiązującej „poprawności politycznej”. W istocie stanęliśmy kolejny raz w historii wobec dylematu, na ile politologia powinna być „apolityczna”. Po przykrych doświadczeniach w macierzystej Uczelni, związanych z przekroczeniem granic owej poprawności, szybko zdecydowałem, że tym razem, u schyłku mojego zawodowego zaangażowania, nie dam się wtłoczyć w żadne „koleiny”, narzucane wolnej myśli akademickiej przez gorliwych funkcjonariuszy i tępych biurokratów. Tym bardziej nie muszę ulegać jedynej narracji płynącej z ust przedstawicieli panującego reżimu politycznego oraz zideologizowanych mediów głównego nurtu.

prof. Stanisław Bieleń i red. Jan Engelgard

Chciałbym więc podziękować redakcjom „Spraw Nauki” i „Myśli Polskiej”, że nie tylko zachęcały mnie do wypowiedzi, ale także wyciągały „pomocną dłoń” w chwilach wzmożenia nastawień opresyjnych. Mam świadomość, że swoim „wołaniem” nie muszę przekonywać przekonanych do „realistycznej” wizji rzeczywistości, a oponentów pozostawiam z nadzieją, że wraz ze zmianą okoliczności będą stopniowo przybliżać się do wyzwolenia spod reglamentowanych prawd i ideologicznych dogmatów,

W najtrudniejszej sytuacji znajdują się ci, którzy postawili po wybuchu wojny na Ukrainie na jedynie słuszną narrację. W Polsce nikt nigdy nie przyznaje się do błędów ani w polityce, ani w nauce, nie mówiąc o mediach masowych. Można oczywiście stopniowo przechodzić do porządku nad nowymi faktami i w końcu „półgębkiem” przyznać, że rzeczywistość wygląda inaczej, niż ją na początku przedstawiano (i błędnie kreowano). Najgorszym wyjściem może być jednak nowa agresywna ofensywa wszystkich „pseudopatriotów”, bazujących na „proukraińskim zelotyzmie”, którzy nie zauważają pułapek, w jakie wpadają naiwni, lekkomyślni i pozbawieni gruntownej wiedzy o świecie amatorzy.

Chciałbym więc dedykować ten zbiór esejów politycznych każdemu, komu droga jest debata publiczna wokół spraw najważniejszych dla bytu narodowego i nowoczesnej tożsamości. Abyśmy nie stracili najważniejszej wrażliwości świata akademickiego – wrażliwości na prawdę!

Adresatami moich szczególnych podziękowań są Panowie Redaktorzy Jan Engelgard i Przemysław Piasta oraz Wydawca Pan Jan Rodzim, bez których hojności wydanie tej książki byłoby niemożliwe”.

Stanisław Bieleń, „Pod prąd wołanie daremne”, Oficyna Wydawnicza ASPRA JR (przy współpracy Dom Wydawniczy Myśl Polska), Warszawa 2023, ss. 368.

Książkę będzie można nabyć w księgarni internetowej Myśli Polskiej: myslpolska.info/Sklep

Na zdjęciu: prof. Stanisław Bieleń i dr Mateusz Piskorski podczas spotkania w kawiarni „Na Rozdrożu”

 

Redakcja