PublicystykaŚwiatDanek: Rosja i Tradycja

Redakcja7 miesięcy temu
Wspomoz Fundacje

Powyższy tytuł może wydać się mylący. Rozwinięcie podanego w nim zagadnienia wymagałoby zapisania wielu stron, tymczasem moim zamiarem jest jedynie krótki komentarz do jednego z jego aspektów. Kontynuuję tu poniekąd mój wcześniejszy artykuł „Uroki prawosławia”.

W prawicowej publicystyce w Polsce mówi się i pisze o Rosji dużo, bardzo dużo. W kręgu autorów i tekstów radykalnie konserwatywnych wspomina się o niej zazwyczaj z sympatią (którą podzielam). Tutaj też można się nierzadko spotkać z opinią, że kultura rosyjska i jej religijny rdzeń, prawosławie, pozostają mocniej zakotwiczone w świecie tradycyjnym, niż kultura Okcydentu i chrześcijaństwo Kościoła zachodniego (łacińskiego). Chciałbym tu zwrócić uwagę na pewne ich zasadnicze cechy, na ogół pomijane w dyskusji.

Do najważniejszych elementów teologii bizantyjskiej należy idea przebóstwienia (theosis) bytu ludzkiego, słabiej obecna w Kościele zachodnim. Konsekwencje przebóstwienia rozciągają się nie tylko na człowieka, ale również na relacje pomiędzy nim a resztą stworzenia. Teologia bizantyjska, a za nią rosyjska, ma tendencję do przedstawiania przebóstwienia, odkupienia, zbawienia człowieka przez Jezusa Chrystusa jako wyrwania spod praw natury. „Uświęcenie natury zakłada jej demistyfikację. Dla chrześcijanina siły natury nie mogą być boskie ani podlegać jakiejkolwiek formie naturalnego determinizmu: zmartwychwstanie Chrystusa, łamiąc prawa natury, wyzwoliło człowieka z niewoli natury i teraz jest on powołany do urzeczywistnienia swego przeznaczenia jako władca natury w imię Boga.” – pisze [1] emigracyjny teolog prawosławny, ksiądz John Meyendorff (1926-1992). Wskutek zbawczego działania Pana Jezusa człowiek zostaje postawiony ponad światem natury i może go swobodnie kształtować. Idee te, głęboko zakorzenione w kulturze rosyjskiej, oparły się procesom jej nowoczesnej sekularyzacji: na horyzoncie widzimy tu już zawracanie rzek, piece Magnitogorska i turbiny Dnieprostroja, Chruszczowowskie projekty masowego sadzenia upraw na Syberii oraz inne eksperymenty stalinowskie, bolszewickie czy w ogóle komunistyczne.

Zwodzi nas określanie prawosławia mianem Kościoła greckiego. Rosjanin nie jest Grekiem. Dawny Grek – Hellen – był człowiekiem tradycyjnym. Dla świata Tradycji charakterystyczne pozostawało właśnie uczestnictwo człowieka w wielkich, kolistych cyklach natury, życia kosmosu, włączenie go w sferę żywiołów (znajdujące wyraz m. in. w ujmowaniu człowieka jako „piątego elementu”), bardzo silnie obecne w starożytnej myśli greckiej (z której właśnie wziął początek dobrze nam znany podział na cztery żywioły, po raz pierwszy opisany przez Empedoklesa z Agrygentu).

Teologia rosyjska odziedziczyła również po bizantyjskiej tendencję do zacierania granic między doczesnością a eschatologią. Wpłynęło to na percepcję czasu w ukształtowanej przez prawosławie kulturze Rosji. Wartościuje ona pozytywnie przede wszystkim czas przyszły, kojarząc przyszłość mniej lub bardziej wyraźnie z perspektywą religijną: przebóstwieniem, zmartwychwstaniem (ciał), eschatonem, apokalipsą. Deprecjonuje natomiast czas teraźniejszy. Teraźniejszość postrzega jako ciężar, domenę cierpień i znoju. Tutaj ma swoje źródło mistyka rewolucji – jako przejścia z (bolesnej) teraźniejszości do (rajskiej) przyszłości – która zaczyna się upowszechniać w rosyjskim życiu intelektualnym pod koniec XIX wieku. Jej późniejsze konsekwencje dobrze znamy.

W świecie Tradycji natomiast człowiek żył w ciągłym Teraz, w czasie przedhistorycznym, w rytm powtarzających się obrotów gwiazd, a jego egzystencję regulowały ponowne uobecnianie mitycznych wydarzeń, które rozegrały się w wymiarze pozaczasowym (in illo tempore), oraz cykliczne przeobrażenia świata i ich Wieczny Powrót.

Obie wskazane tu tendencje – podkreślanie wyniesienia człowieka ponad naturę oraz afirmacja przyszłości na niekorzyść teraźniejszości – naznaczają dualizmem już kulturę dawnej Rosji silniej niż kulturę dawnego Okcydentu. To zaś nadaje kulturze rosyjskiej ukierunkowanie nie mniej, lecz bardziej antytradycyjne od tej drugiej. Jak starałem się pokazać gdzie indziej [2], cywilizacje należące do świata Tradycji w swej myśli i duchowości ciążą ku monizmowi i nawet jeżeli nie pogrążają się w nim całkowicie, to w każdym razie łagodzą i zacierają dualizm, zamiast go wyjaskrawiać.

Niełatwo to dostrzec zwłaszcza dzisiaj, gdy we wschodniej części Europy to Rosja reprezentuje starszy świat i broni go przed naporem Zachodu oraz wszystkich nowoczesnych wynaturzeń i patologii, które podążają za jego wpływami. Oczywiście zająłem się tu jedynie wybranymi wątkami kulturowymi. Całościowa ocena stosunku kultur Rosji i Okcydentu do świata Tradycji wymagałaby uwzględnienia dużo większej liczby ich aspektów. Ale jest się nad czym zastanawiać.

Adam Danek   

fot. patriarchia.ru

[1] John Meyendorff, „Teologia bizantyjska. Historia i doktryna”, przeł. Jerzy Prokopiuk, Warszawa 1984, s. 176.

[2] Adam Danek, „Duch i świat (Tradycji)”, „Myśl Polska”, 2022, nr 37-38; Duch i świat II, „Myśl Polska”, 2023, nr 43-44.

Myśl Polska, nr 15-16 (7-14.04.2024)

Redakcja