PublicystykaKrótkie wprowadzenie do eurazjatyzmu

Redakcja4 tygodnie temu
Wspomoz Fundacje

Eurazjatyzm, jako filozofię społeczną i ideologię polityczną, można sprowadzić do czterech podstawowych zasad metodologicznych:

1. Zasada historiozoficzna – tradycjonalizm;
2. Zasada geozoficzna – podejście cywilizacyjne;
3. Zasada geopolityczna – podejście geopolityczne;
4. Zasada kulturowo-historyczna – archeomodernizm.

Tradycjonalistyczne podejście do historii świata, zaprzeczając historycznemu uniwersalizmowi, argumentuje, że historia nie reprezentuje pojedynczego i ciągłego procesu. Historia dzieli się na trzy paradygmatycznie różne epoki-epistemy: Prenowoczesność (Tradycję), Nowoczesność i Ponowoczesność. W epoce Tradycji świadomość ludzka i byt, same struktury świata zewnętrznego kształtują się w kontekście religii kształtują się, religia występuje pełni rolę głównego regulatora społecznego: etyka, prawo, polityka, ekonomia, kultura – wszystkie sfery ludzkiej działalności są bezpośrednio lub pośrednio podporządkowane religii. Nowoczesność, która narodziła się w Europie Zachodniej w XVI–XVIII w. z punktu widzenia tradycjonalizmu była bezpośrednią negacją Tradycji. Nowoczesność prezentowała paradygmat świecko-antropocentryczny, konsekwentnie eliminując religię z wszystkich sfer życia publicznego i stawiając na piedestale quadriumwirat nauki, ekonomii, prawa i ideologii. Nowoczesność jest paradygmatem postępu, który zastąpił tradycję; jest to roszczenie do nieograniczonej władzy Fausta nad naturą. Wreszcie Ponowoczesność to kryzys i wyczerpanie energii Nowoczesności, negacja Nowoczesności i kontynuacja negacji Tradycji poprzez zniesienie wszelkich ram normatywnych. Jeśli Nowoczesność zaprzeczyła jedynie religii, to Ponowoczesność niszczy wszystko, czego dotknie. Nauka staje się post-nauką, społeczeństwo staje się post-społeczeństwem, a człowiek staje się post-człowiekiem. Ponowoczesność to triumf uwolnionego grzechu, przybycie Mefistofelesa do Fausta po ostateczną zapłatę.

Tradycjonalizm podnosi kwestię zasadności postępu naukowego i technologicznego ze szkodą dla rozwoju moralnej (zbawienia) człowieka i społeczeństwa jako całości. Tradycjonalizm twierdzi, że przejście od Tradycji do Nowoczesności nie było historycznie logicznym krokiem, ale fatalnym błędem, zbiorowym grzechem ludzkości. Dlatego zanim będzie za późno, zanim tradycyjne instytucje (Kościół, etyka, rodzina, tradycyjna kultura) zostaną całkowicie zniszczone, musimy w miarę możliwości powrócić do tradycyjnych fundamentów. Tradycjonalizm nie poprzestaje na postawieniu diagnozy, ale przedstawia także metodę przywracania – konserwatywną rewolucję.

Z tradycjonalizmem ściśle związana jest zasada teleologiczna, eschatologiczna, postulująca koniec historii. Teleologii liberalnej (globalizacja) i teleologii modernistycznej (teoria postępu) przeciwstawia tradycjonalizm eschatologię religijną. Dla Rosji jest to prawosławna eschatologia, według której prędzej czy później nadejdą Czasy Ostateczne, zapanuje Antychryst, wybuchnie Armagedon (ostatnia bitwa dobra ze złem) i wreszcie nastąpi Drugie Przyjście Chrystusa. Jednakże Antychryst będzie mógł panować tylko wtedy, gdy na świecie nie będzie już Powstrzymującego Bezprawie (Katechon). A dzisiaj Katechon to cywilizacja prawosławna z centrum w Trzecim Rzymie, w Moskwie.

Na tym obrazie identyfikowane są dwa główne podmioty historii – Kościół Wschodni (Filadelfijski) i Kościół Zachodni (Laodycyjski). Dialektyka ich konfrontacji odsłania tajemniczą trajektorię religijnej treści historii. W przypadku Kościoła Zachodniego kwestia jest jasna – jest to mozaika wyznań zachodnich, na czele której stoi anglosaski fundamentalizm protestancki. A w przypadku Kościoła Wschodniego pytanie jest otwarte: to, czy Rosyjski Kościół Prawosławny stanie się filadelfijska, nie jest z góry ustalonym faktem, ale jest jej główną misją historyczną.

Podejście cywilizacyjne zaprzecza ujednoliceniu typów kulturowo-historycznych (cywilizacji). Przestrzeń geograficzna wywiera ogromny wpływ na kulturę i historię narodową ludów. Każdy lud, rozwijając się w określonym środowisku geograficznym, formuje własne formy narodowe, etyczne, prawne, językowe, rytualne, ekonomiczne i polityczne. „Miejsce”, w którym występuje „rozwój” ludu lub państwa, w znaczącej mierze determinuje trajektorię i znaczenie tego „rozwoju” – do tego stopnia, że stają się one nierozłączne. Takie jest znaczenie najważniejszej eurazjatyckiej koncepcji „rozwoju miejsca”. Historii nie da się oddzielić od uwarunkowań przestrzennych, a analiza cywilizacji musi odbywać się nie tylko w osi czasu, ale także w przestrzeni. Nie ma uniwersalnego modelu rozwoju, różnorodność krajobrazów Ziemi rodzi różnorodność kultur, z których każda ma swoje cykle, własną logikę. Żaden rozwój lokalny nie ma prawa pretendować do bycia wzorcem dla innych. Każdy naród ma swój własny model rozwoju, swój własny „czas”, swoją „racjonalność” i należy go rozumieć i oceniać w oparciu o oryginalne, wewnętrzne kryteria.

Opierając się na fakcie, że o wspólności tradycji duchowych, historycznych, kulturowych, mentalnych i symbolicznych z reguły decyduje wspólnota religijna, eurazjaci określają i ograniczają liczbę cywilizacji do religii „rdzeniowych”. Podmiotem cywilizacji jest autentycznie egzystujący lud. Dość kłopotliwe sformułowanie „autentycznie egzystującylud ” należy rozumieć nie jako zbiór grup etnicznych i narodów zamieszkujących określone terytorium, ale jako jego duchowy rdzeń, jako myśl Boga o nim. Dla zwięzłości można by użyć Heideggerowskiego terminu „Dasein”, jeśli nie wymagało to dodatkowych wyjaśnień. Autentycznie egzystujący lud jest nosicielem sakralności, zapoczątkowanej przez „rdzeniową” religię; jest to kulturowo-historyczna wspólnota losu, nosiciel pewnej misji, pewnego języka, pewnej idei.

Podejście cywilizacyjne, wyznające równouprawnienie cywilizacji w stosunkach międzynarodowych, deklaruje tym samym nie tylko możliwość, ale i konieczność istnienia świata wielobiegunowego, w którym każda cywilizacja reprezentuje unikalny biegun.

Podejście geopolityczne. Cywilizacje na arenie światowej występują jako główni aktorzy walki geopolitycznej. Jednak niezależnie od różnorodności i odmienności cywilizacji w aspekcie kulturowo-historycznym, wszystkie one sprowadzają się do dwóch podstawowych modeli geopolitycznych: cywilizacji Morza i cywilizacji Lądu, a pomiędzy nimi znajduje się cywilizacja pośrednia Wybrzeża.

Cywilizacja morska (talassokracja) grawituje do rozwijania jedynie strefy przybrzeżnej, powstrzymując się od penetracji w głąb lądu; uznaje dynamizm i mobilność za najwyższe wartości społeczne; promuje innowacje i odkrycia technologiczne; rozwija handlowe formy społeczeństwa, kapitalizm; sprzyja rozwojowi wymiany i autonomii sektora finansowego.
Cywilizacja Lądu (tellurokracja) sięga w głąb kontynentu i wywodzi się z ziemi oddalonych od wybrzeża; tworzy sztywne, hierarchiczne społeczeństwa typu męskiego, wojskowego, oparte na ścisłym podporządkowaniu, ideałach odwagi, honoru, oddania i wierności; przyczynia się do tworzenia stabilnych, ale sztywnych formacji społeczno-politycznych, które nie są podatne na rozwój gospodarczy i technologiczny; opowiada się za tworzeniem imperiów o wysokim stopniu sakralizacji władzy centralnej i militaryzacji szerokich warstw ludności; hamuje wymianę kulturalną i innowacje poprzez konserwatywne i tradycjonalistyczne postawy kulturowe.

Podejście geopolityczne postuluje konkluzję o doniosłym znaczeniu – dualność cywilizacji, nieuniknioną konfrontację tellurokracji z talasokracją, nie tylko w kluczu strategicznym i pragmatycznym, ale także z punktu widzenia fundamentalnych różnic i nie dających się pogodzić sprzeczności w głębokich wytycznych wartości, kulturowych i wręcz metafizycznych punktów orientacyjnych. Ideę metafizycznej konfrontacji cywilizacji daje koncepcja W. J. Katasonowa o cywilizacji abelowej i kainickiej jako o dwóch centralnych archetypach cywilizacyjnych.

Ten dualizm cywilizacyjny – „Ląd kontra Morze” i „Morze kontra Ląd” – na stałe zapisał się w historii świata. Cywilizację Morza najwyraźniej reprezentują główne kraje anglosaskie, USA i Wielka Brytania; Cywilizację Lądu uosabia Rosja-Eurazja. Dwa bieguny geopolityczne – atlantycki Zachód i kontynentalna Eurazja – toczą planetarny pojedynek. Atlantycyzm ze zdecydowaną siłą dąży do podboju Eurazji i utrwalenia swoich zdobyczy w świecie jednobiegunowym, świecie globalizmu. Przeciwny biegun pragnie przywrócić równowagę, odrodzić się w nowej formie, biorąc pod uwagę smutne doświadczenie porażki. A odrodziwszy się, stworzy inny świat – wielobiegunowy, a nie jednobiegunowy. Na tym polega geopolityczna misja eurazjatyzmu

Archeomodernizm. Podejścia tradycjonalistyczne, cywilizacyjne i geopolityczne pozwalają wyjaśnić tak nie do końca oczywiste zjawisko, jak archeomodernizm, bez zrozumienia którego nie da się zrozumieć eurazjatyzmu. Cywilizacja zachodnia wykształciła szczególny system zasad i wartości, który utożsamiała z systemem uniwersalnym. Ten system romańsko-germański (dziś bardziej kojarzony z cywilizacją anglosaską) zaczął być narzucany innym ludom i kulturom siłą i przebiegłością. Duchowa i materialna kolonizacja reszty ludzkości przez Zachód jest zjawiskiem negatywnym, które nazywamy archeomodernizmem („jarzmo rzymsko-germańskie” w ujęciu klasyki eurazjatyzmu).

Istota archeomodernizmu polega na tym, że w tym samym społeczeństwie od czasów Piotra I wykształcił się dwupoziomowy model interpretacji praktycznie wszystkich zjawisk i zasad – w polityce, kulturze, życiu codziennym itp. Trzon ludu pozostaje raczej archaiczny i nadal żyje w warunkach tradycyjnego społeczeństwa, podczas gdy oficjalnie państwo jest nowoczesne, zasadniczo zachodnie. Zatem nasza gospodarka, organizacja życia politycznego i warstwa rządząca są całkowicie liberalnymi, zachodnioeuropejskimi systemami Nowoczesności. Wszystko to jednak funkcjonuje zupełnie inaczej, niż w krajach współczesnego Zachodu, gdyż jest reinterpretowane przez zasadniczo tradycyjne społeczeństwo na swój własny sposób. Tworzy to archeomodernizm, system, w którym na zewnątrz wszystko jest nowoczesne, ale wewnętrznie jest głęboko archaiczne.

Archeomodernizm jest chorobą, swego rodzaju schizofrenii społecznej. To samo społeczeństwo postrzega siebie w diametralnie sprzeczny sposób. Zewnętrznie i z góry jest to nowoczesna demokracja liberalna w stylu zachodnim, od wewnątrz i od dołu jest to mocarstwo światowe z wolą odrodzenia Imperium, ze sakralnym Najwyższym Władcą na czele, z tradycyjnymi wartościami i z konserwatywną psychologią, który odrzuca „postępowe” postawy liberalne jako wypaczenia i satanizm.

Z punktu widzenia władz rozwiązaniem problemu archeomodernizmu może być jedynie „modernizacja”, „postęp” i integracja Rosji z globalnym Zachodem. Jednak twardy, choć bierny i słabo odzwierciedlony opór oddolny wobec „modernizacji” rodzi wśród elit przekonanie, że dostali one „niewłaściwy lud”. Dlatego archeomodernizm jest ciągłą próbą kulturalizacyjnego przeformatowania świadomości ludu według zachodnich wzorców, co jest słusznie postrzegane przez lud jako „jarzmo”.

Rosja znalazła się w pozycji archeomodernizmu nie poprzez bezpośrednią kolonizację, jak większość krajów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej, ale poprzez kolonizację kulturową. Dlatego Rosja potencjalnie zachowała szansę na przeprowadzenie konserwatywnej rewolucji na rzecz Tradycji, odrzucenie zachodniego modelu cywilizacyjnego i przywrócenie procesu autentycznej egzystencji Rosji w historii.

Teologia wyzwolenia. Powyższe postulaty tworzą w pełni określoną filozofię polityczną, zdolną do przedstawienia całościowego i spójnego obrazu świata, sił napędowych historii, jej głównych aktorów oraz miejsca i misji Rosji w historii. Misją Rosji jest wyzwolenie kraju, żyjących w nim narodów i świata jako całości od zachodniej hegemonii i atlantyckiego jarzma kolonialnego. To wyzwolenie musi być całkowite i obejmować wszystkie poziomy ludzkiej (a nawet nadludzkiej) egzystencji. Zwycięstwo jest pełne i ostateczne tylko wtedy, gdy wróg nie ma ani jednej luki, ani jednej „szarej strefy”, w której mógłby się zebrać w celu zemsty i nowego Drang nach Osten.

Ta wielka wojna wyzwoleńcza ma kilka frontów, a front duchowy jest nie mniej ważny niż front wewnątrz kraju, a nawet w każdym z nas. Odnalezienie autentycznej egzystencji jest fundamentalną przemianą najgłębszych podstaw bytu społecznego; jest to metanoia, przemiana „Saula w Pawła” w każdym z nas. Wszystko, absolutnie wszystko musi zostać poddane radykalnej rewizji według najsurowszych standardów. Zabieramy ze sobą w przyszłość tylko to, bez czego nie możemy zbudować Królestwa Niebieskiego – Prawdziwe; wszystko inne – fałszywe, powierzchowne, złe – pozostawiamy w przeszłości bez żalu.

To całościowe i radykalne podejście nie jest nawet filozofią wyzwolenia, jest teologią wyzwolenia, głębszą i bardziej radykalną niż katolicka teologia wyzwolenia Ameryki Łacińskiej. Taka odpowiedź, ogólnie rzecz biorąc, niekoniecznie wynika z czterech postulatów – w rzeczywistości jest to piąty postulat, który zasadniczo na nowo przemyśla „geometrię” świata, tak jak piąty aksjomat Łobaczewskiego radykalnie zmienił „zwykłą” geometrię Eulidesa. Postulat ten jest w istocie alfą i omegą eurazjatyzmu.

Co więcej, tylko ten postulat jest cechą kryterialną eurazjatyzmu (Czwarta Teoria Polityczna). Eurazjatyzm można pojąć bez tradycjonalizmu; eurazjaci mogą wyznawać różne religie i w związku z tym wyznawać różne eschatologie; istnieją nurty eurazjatyckie, które odrzucają perspektywę klasycznej geopolityki; eurazjatyzm ma swoje miejsce na kontynentach innych, niż Eurazja – i to wszystko będzie eurazjatyzmem! Eurazjata Rustem Wachitow pewnego razu nie bez żalu sformułował „paradoks zaniku eurazjatyzmu”, ubolewając nad erozją „dogmatu eurazjatyckiego” sformułowanego przez ojców założycieli eurazjatyzmu. Jednak eurazjatyzm nie byłby eurazjatyzmem, gdyby był koncepcją czysto ekskluzywną, odrzucającą wszystko, czego nie ujęli twórcy w „złotym kanonie”. Eurazjatyzm jest nauką z gruntu inkluzywną, skupia pod swoim sztandarem wszystkich, którzy podjęli walkę z liberalizmem, atlantyzmem, kapitalizmem i satanizmem, bez względu na przekonania polityczne czy religijne. Eurazjatyzm to zachęcająca filozofia: „Kto nie jest z wrogiem, jest z nami!”. W takim sformułowaniu nie ma „paradoksu zaniku eurazjatyzmu”, lecz istnieje kategoryczny imperatyw pozyskiwania eurazjatyzmu.

Wraz z tym eurazjatyzm ma swoje ściśle określone ramy pojęciowe, wymienione postulaty stanowią jego podstawę strukturotwórczą – szkielet, bez którego eurazjatyzm grozi przekształceniem się w amorficzną narrację „dla całego dobra przeciwko wszystkiemu złu”. Im więcej postulatów akceptuje eurazjata, tym bliżej jest sedna doktryny. Im mniej postulatów akceptuje euroazjata, tym dalej jest od rdzenia. Eurazjatyzm można porównać do komety, gdzie „eurazjatyzm rdzeniowy” to jądro komety, „eurazjatyzm peryferyjny” to ogon komety, a „piąty postulat” to orbita komety, na którą skierowane są zarówno jądro komety, jak i jej ogon.

Podstawowe opozycje

Planetarny pojedynek Zachodu z Rosją-Eurazją („Wielki Spór” według W. Sołowjowa) zaowocował dualizmem pojęciowym w postaci opozycji, które częściowo wymieniono już powyżej (nie będziemy się nad nimi rozwodzić). R. Wachitow w monografii „Eurazjatyzm: Logos. Eidos. Symbol. Mit” zaproponował uporządkowanie eurazjatyzmu poprzez kategorie-opozycje i my zastosujemy tę bardzo owocną metodę. Wymieńmy główne opozycje, które pozwalają wypełnić treścią bazę eurazjatycką:

– to, co mechanistyczne – to, co organiczne;
– to, co miłe Bogu – to, co wrogie Bogu;
– to, co osobiste – to, co bezosobowe;
– ideokracja – pragmatyzm;
– tradycja – postęp;
– cywilizacja – globalizacja;
– imperialność – imperializm;
– kapitalizm – antykapitalizm.

Nie wszystkie z wymienionych opozycji są jednakowo istotne i niezależne (niektóre opozycje są konsekwencją opozycji podstawowych, projekcji na określone pole działania), jednak w pogoni za zwięzłością przedstawienia pomijamy te subtelności.

To, co mechaniczne – to, co organiczne. Cywilizacje: zachodnia i eurazjatycka są zjednoczone w jednolitą wspólnotę na zasadniczo odmiennych podstawach. Zachodnie związki to instytucje mechaniczne, formalna wielość części („królestwo ilości” według Guenona); samo zachodnie społeczeństwo, naród to wielość jednostek zjednoczonych formalnie („umowa społeczna”). Eurazja – wręcz przeciwnie – jest wzorcem organicznej, wewnętrznej jedności, zespawanej nieznanymi „łącznikami”. Na Zachodzie wszystko rządzi się procedurą, w Rosji wpływ tajemnicy jest nadal silny. Integralność i organiczność wyznaczają stopień jedności nieosiągalny dla Europy czy innych miejsc rozwoju, co wydaje nam się czymś naturalnym, ale co przeraża i oburza ludzi Zachodu. Wszystkie zachodnie sojusze spaja hegemonia kraju macierzystego nad koloniami i ulegają rozpadowi na odrębne państwa narodowe. Eurazja rozpada się dopiero pod naporem sił zewnętrznych, a każdy taki rozpad jest postrzegany jako „katastrofa geopolityczna”, a rozpadające się części prędzej czy później łączą się w jednolitą całość, w unikalne imperium bez metropolii.

Jedność odpowiadająca Boskiej opatrzności jest jednością pozytywną, miłą Bogu. Taka jest jedność wieloludowej cywilizacji, świata kulturowo-geograficznego lub strefy kulturowo-historycznej. Przeciwstawia się jej negatywna, sprzeczna z Bogiem jedność, sprzeczna z Bożym planem i zbudowana na ludzkich, grzesznych interesach (próba stworzenia ogólnoludzkich lub wykraczających poza miejsca rozwoju kultur lub imperiów), nowa konstrukcja Wieży Babel. Odrzucenie Boga w epoce Nowoczesności na rzecz głoszonego kultu humanizmu i postępu okazało się w istocie kultem mamony, co pociągało za sobą odrzucenie zarówno poszukiwania prawdy, jak i samego człowieka.

To, co osobiste – to, co bezosobowe. W społeczeństwie liberalnym realne jest tylko to, co indywidualne i prywatne, a to, co ogólne, jest iluzoryczne. Indywidualizm zachodniego społeczeństwa depersonalizuje człowieka, czyniąc go anonimowym agentem stosunków wymiany. Eurazjatyzm, kładąc nacisk na prymat ogółu nad szczegółem, głosi istnienie soborowej, symfonicznej osobowości, która wykracza daleko poza granice odzielniego indywiduum. Osobowość to integralność, dlatego nie można jej sprowadzić do prostej sumy indywiduów, wchodzących w skład danego ludu. W pełnej zgodzie z prawosławnym ideałem wspólnoty apostolskiej („wielu wierzących miało jedno serce i jedną duszę. I nikt nie nazywał swojej własności swoją, ale wszystko mieli wspólne”) odnowienie, zgromadzenie ludu Rosji-Eurazji w zjednoczoną, symfoniczną osobowość stanowi antropologiczny (i socjologiczny) ideał eurazjatyzmu.

Ideokracja – pragmatyzm. Zgodnie z socjologiczną koncepcją P. Sorokina społeczeństwo w swojej ewolucji przechodzi przez trzy fazy: ideacyjną, idealną i zmysłową. W modelu ideacyjnym dominuje zasada wiary religijnej, ascezy, bohaterstwa i lekceważenia rzeczy materialnych. W modelu idealistycznym dominuje rozum, racjonalna świadomość, wyższe ideały równoważą się z interesami materialnymi, a nauka kwitnie. Model zmysłowy przywiązuje główną wagę do cielesnej, materialnej, pragmatycznej strony rzeczy. Zasada przyjemności (kult konsumpcji) góruje nad wszystkim innym. Cywilizacja zachodnia zeszła wreszcie w fazę zmysłową, podczas gdy dla Rosji-Eurazji zasada ta jest cywilizacyjnie obca, a model ideokratyczny najpełniej odpowiada jej ideałowi społecznemu. Ideokracja jest dokładnym przeciwieństwem podejścia pragmatyczno-komercyjnego. Należy budować państwo eurazjatyckie, zaczynając od pierwotnego impulsu duchowego, od góry do dołu, całą jego strukturę należy stworzyć zgodnie z Ideą aprioryczną, a na czele tej struktury musi stać szczególna klasa „wodzów duchowych”.

Imperialność – imperializm. Dwie cywilizacje, Zachód i Eurazja, tworzą dwa biegunowo różne typy imperium. W ujęciu geopolitycznym Zachód afirmuje model metropolitalnego panowania nad koloniami, model ucisku peryferii przez centrum poprzez jej „modernizację”, ciągłą ekspansję na zewnątrz, zajmowanie zasobów i terytoriów – model czystego efektu zewnętrznego. Jednocześnie Zachód ucieleśnia ekstensywny typ zarządzania gospodarczego, czerpiąc siłę i zasoby z zewnątrz. Eurazja afirmuje model związku bez kolonii, gdy centrum obejmuje peryferie i podnosi je do swojego poziomu. Model eurazjatycki to czysta wewnętrzność, zwrócona do wewnątrz. Zachód jest ekskluzywnym modelem hegemonii kulturalnej, gospodarczej i politycznej, kiedy w koloniach tłumi się wszystko, co oryginalne i suwerenne, ale przy tym kolonie nigdy nie staną się metropolią; wręcz przeciwnie, opóźnienie peryferii w stosunku do centrum staje się coraz większe. Rosja-Eurazja to model inkluzywny, zapraszający sąsiadów do wspólnego domu na równych zasadach, którzy jednocześnie nie tracą swojej kultury, tradycji i pewnej autonomii. Równocześnie Rosja-Eurazja ucieleśnia intensywny typ zarządzania gospodarczego, nie tylko zadowalając się własnymi zasobami, ale także hojnie dzieląc się nimi z peryferiami.

Dwa typy imperium dostarczają dwóch modeli państwowości. Zachodni imperializm to płaski model „społeczeństwa obywatelskiego” z fasadą liberalnej demokracji i oligarchii cieni. Jest to model, w którym „dobro społeczne” jest rozbijane na dobra indywidualne. Ideałem państwowości eurazjatyckiej jest hierarchiczny model państwa „brzemienia”, zwrócony ku górze i podporządkowany ponadprzyziemnemu ideałowi społecznemu, rządzącej Idei. Zachodni imperializm ustanawia hierarchię dominacji – eurazjatycka imperialność głosi hierarchię służby. Wśród eurazjatów nie ma zgody co do konkretnego modelu rządów – czy będzie to monarchia, ludowładztwo (demotia, kontynuacja Soboru Ziemskiego lub władzy radzieckiej), czy też synteza obydwóch systemów (monarchia ludowa) – ale w każdym razie będzie samodzierżawie, wyjątkowy i sprawdzony typ władzy rosyjskej, zasadniczo niezgodny z oligarchią.

Kapitalizm – antykapitalizm. Cywilizacja zachodnia, porzuciwszy zakaz oprocentowania pożyczek, jest immanentnie związana z takim ustrojem społecznym, jak kapitalizm. Można nawet powiedzieć, że gdziekolwiek pojawia się kapitalizm, nie powstaje on sam, ale pod sztandarem modernizacji jest zasadzany przez nieproszonych misjonarzy z Zachodu. Eurazjaci są zjednoczeni w krytyce kapitalizmu i afirmacji antykapitalistycznego sposobu zarządzania, ale nie ma jednego modelu gospodarczego. Lewicowi eurazjaci proponują model socjalistyczny, prawicowi eurazjaci, w ślad za słowianofilami, odwołują się do wspólnoty patriarchalnej i do samodzierżawnego Carstwa okresu przedromanowskiego. Jednak paradoksalnie nie ma w tych podejściach szczególnych sprzeczności – nawet P. Florenskij wskazał na paralelizm między socjalizmem a średniowieczem (wczesnym feudalizmem). Modelem powszechnie godzącym mógłby być socjalizm prawosławny (który A. Dugin nazywa „socjalizmem z prawa”).

Podstawowe koncepcje

Dotknęliśmy już szeregu koncepcji eurazjatyckich: tradycja, rewolucja konserwatywna, autentyczna egzystencja, archeomodernizm, cywilizacja, miejsce rozwoju, osobowość symfoniczna, demotia. Zatrzymajmy się zatem nad pojęciami, o których jeszcze nie wspomniano, a które są istotne dla zrozumienia fenomenu eurazjatyzmu.

Radykalny Podmiot jest aktorem Nowej Metafizyki, jej biegunem. Radykalny Podmiot to podmiot wolny od sugestywnego nacisku paradygmatów; jest to podmiot, który rozważa paradygmaty z zewnątrz i dzięki temu rozpoznaje je właśnie jako paradygmaty, a nie jako coś oczywistego.
Żaden paradygmat, patrząc od wewnątrz, nie jest uznawany za paradygmat, ale jest uznawany za coś niezmiennego, oczywistego i zrozumiałego samego przez się. Dla człowieka Tradycji, np. chrześcijanina, inne religie są herezją, choć mniej lub bardziej zrozumiałą, Nowoczesność to początek końca, a Ponowoczesność to tak naprawdę wszystko, piekło. Dla modernisty każda religia Prenowoczesności jest obskurantyzmem, dzikością i głupotą, i wreszcie dla Ponowoczesności obskurantyzmem i dzikością są zarówno Prenowoczesność, jak i Nowoczesność. Prawie każdy człowiek urodzony i wychowany w paradygmacie jest przez niego zniewolony, dlatego całe społeczeństwo jako całość widzi świat na swój sposób w różnych epokach i nie może zrozumieć innego jego spojrzenia. Wyjątkiem są punkty zwrotne (na przykład między Prenowoczesnością a Nowoczesnością – Renesans), w jednym z nich, między Nowoczesnością a Postmodernizmem, jesteśmy teraz. W tym momencie rodzi się temat radykalny.

Eurazjatycka selekcja. Rosja-Eurazja, jako wyraz imperium leśno-stepowego w skali kontynentalnej, wymaga szczególnego modelu rządzenia opartego na specjalnej „selekcji”. Ta „eurazjatycka selekcja” dokonywana jest w oparciu o szczególną etykę odpowiadającą warunkom krajobrazowym. Jest to etyka odpowiedzialności zbiorowej, bezinteresowności, wzajemnej pomocy, ascezy, woli, wytrwałości i bezwarunkowego podporządkowania się przełożonym. Tylko takie cechy mogą zapewnić utrzymanie kontroli nad rozległymi, słabo zaludnionymi terenami euroazjatyckiej strefy leśno-stepowej. Klasa rządząca Eurazji została uformowana w oparciu o kolektywizm, ascezę, cnoty wojskowe i ścisłą hierarchię. Formalizacja tych zasad stała się podstawą „Jasy” Czyngis-chana. Później główne motywy „eurazjatyckiej selekcji” ucieleśniały się w strukturze politycznej Rusi Moskiewskiej. Niezależnie od fasad ideologicznych, prawdziwy mechanizm rządzenia Rosją-Eurazją w naturalny sposób skłania się ku logice „eurazjatyckiej selekcji”.

Czynnik turański. Rosja wyłoniła się jako samodzielna cywilizacja w wyniku zderzenia dosłownie słowiańskiej zasady z turańskim. Dziedzictwo okresu mongolsko-tatarskiego było tym najważniejszym elementem historii Rosji, która przekształciła kilka peryferyjnych, fragmentarycznych księstw wschodniosłowiańskich w szkielet światowego imperium. Dzielnice Rusi Kijowskiej, które w XIII w. znalazły się pod wpływami europejskimi, stopniowo się w niej rozpuszczały, tracąc swą niezależność polityczną i kulturową. Ziemie, które stały się częścią Ordy, stały się później rdzeniem imperium kontynentalnego. Tatarzy zachowali duchową tożsamość Dawnej Rusi, która odrodziła się w Królestwie Moskiewskim i weszła w „dziedzictwo Czyngis-chana”. Eurazjaci pozytywnie przemyśleli czynnik turański, uznając w dialektyce stosunków rosyjsko-tatarskich żywe źródło państwowości eurazjatyckiej.

Czwarta Teoria Polityczna (4PT) to ideologia polityczna, stworzona przez eurazjatyzm, ale nie jest z nią identyczna. 4PT to „integralny eurazjatyzm”; ideologia oczyszczona z eurazjatyzmu w wąskim znaczeniu, w odniesieniu do kontekstu geograficznego, mająca zastosowanie do wszelkich kontynentów, ludów i tradycji, z uwzględnieniem ich kontekstu kulturowego i historycznego. 4PT to globalny projekt dla świata, zaproszenie dla wszystkich innych cywilizacji do równego udziału. 4PT proponuje wyjście poza granice politycznej Nowoczesności i związanie przyszłości z tradycją, powrót do tradycji interpretowanej jako wiecznej, a nie jako przeszłość. Obrona wieczności poprzez jednoczesne odwoływanie się do Prenowoczesności i Po-Ponowoczesności – taki jest sens 4PT.

Podmiotem 4PT jest lud jako egzystencjalnie myśląca jedność, jest to „dusza ludowa”. Lud jest pojęciem duchowym, historycznym i jednocześnie ahistorycznym, obejmującym umarłych, żywych i nienarodzonych. Lud jako „ciało” znajdzie „duszę”, aby stać się prawdziwym podmiotem 4PT, musi zebrać się w zjednoczoną, symfoniczną osobowość i stać się podmiotem radykalnym, autentycznie egzystującym i świadomym swojej misji historycznej.

Podstawowe mity

Eurazjatyzm w zasadzie nie jest doktryną świecką; choć nie jest religią, jest z nią immanentnie związana, tj. posiada treściową podstawę metafizyczną. Aspekt metafizyczny raczej nie poddaje się ścisłej konceptualizacji, można go jednak częściowo zrekonstruować za pomocą mitów, które pojawiają się jawnie lub pośrednio w narracji eurazjatyckiej. Przede wszystkim są to opowieści (przypowieści) biblijne: o Wieży Babel, o wyjściu Żydów z niewoli egipskiej, o synu marnotrawnym, o Katechonie.

Budowa Wieży Babel powtarza się przez całą epokę Nowoczesności, a jej kulminacją jest obecna era globalizacji. N. Trubieckoj widział w Wieży Babel symbol ogólnoludzkiej, bezbożnej, materialistycznej cywilizacji, którą modernistyczny Zachód stara się stworzyć poprzez zrównanie z ziemią wszystkich innych kultur. Pan prędzej czy później zniszczy wieżę (już się przechyliła i zaczęła się walić), ale ważne jest, aby ludzkość nie znalazła się w gronie niedoszłych budowniczych, aby była ręką Pana niszczącą tę wieżę.

Niewola egipska to archeomodernizm, czyli okres, który rozpoczął się wraz z zachodnimi reformami Piotra, kiedy warstwa rządząca w Rosji wyrzekła się tradycji narodowych i zaczęła przejmować i wszczepiać zachodnie instytucje, kulturę i wartości. W rezultacie elity i w ogóle klasy wykształcone stały się „Egipcjanami”. Czterdziestoletnia wędrówka Żydów po pustyni to okres powolnej, bolesnej i niekonsekwentnej świadomości jarzma rzymsko-germańskiego i jego eliminacji.

Przypowieść o synu marnotrawnym to uwiedzenie Rosji przez europejską pokusę, zapomnienie o własnej drodze, wyrzeczenie się swoich korzeni („ojca”), długie próby integracji z obcą cywilizacją i wreszcie wybawienie od czaru europocentryzmu. Powrót syna marnotrawnego do domu jeszcze nie nastąpił, ale syn marnotrawny jest już u progu domu swego ojca. Temat „powrotu” to cały zespół mitów, w których za R. Wachitowa można uznać za mit o utracie i odnalezieniu imienia, mit o śpiącej księżniczce, mit o jodze Matsiedranath – opowiadający o zapomnieniu imienia (prawdziwej osobowości) i jego późniejszym pojmowaniu.

Katechon („powstrzymujący teraz”) to koncepcja teologiczna i religijno-polityczna oparta na chrześcijańskiej eschatologii. Jest to podmiot historyczny, którego misją jest zapobieżenie ostatecznemu triumfowi zła w historii, przyjście Antychrysta i opóźnienie końca świata. Tajemnicza fraza apostoła Pawła: „Tajemnica bezprawia już się dokonuje, ale nie dokona się, dopóki ten, który teraz powstrzymuje, nie zostanie usunięty z drogi” (Tes 2,7) w kluczu eurazjatyckim interpretuje się jako przejście od tradycyjnego społeczeństwa do społeczeństwa posttradycyjnego, ale to właśnie obecność Katechonu nie pozwala na przyjście Antychrysta. Po upadku Bizancjum i pojawieniu się doktryny „Moskwa – Trzeci Rzym” Rosja przyjęła na siebie odpowiedzialność za zachowanie wiary prawosławnej i pokojowego porządku prawnego w swoich granicach. Taka jest rola Rosji jako Katechona.

Średniowieczna legenda o doktorze Fauście jest jednym z podstawowych mitów eurazjatyzmu. Według legendy czarnoksiężnik naukowiec Doktor Faustus zawiera pakt z diabłem, aby zyskać dominację nad ludźmi i przyrodą. Zdobywszy w ten sposób władzę Faust zaczyna ją wykorzystywać do zaspokajania własnych potrzeb zmysłowych i intelektualnych oraz do realizacji ambitnego projektu, który miał przynieść szczęście milionom ludzi. Autentyczna legenda (w przeciwieństwie do słynnej tragedii Goethego) opowiada o niechlubnym końcu czarnoksiężnika, upadku jego projektów i wejściu zagubionej duszy do piekła. W późnym średniowieczu ludzie nadal posiadali zdolność widzenia duchowego i rozumieli cenę paktu z diabłem. Genialny Goethe już tego nie rozumiał, nie zdawał sobie sprawy z całej głębi duchowej katastrofy Nowoczesności i zrehabilitował Fausta (i Nowoczesność jako całość). Faust to cała cywilizacja europejska, która zaprzedała duszę w zamian za podbój natury i władzę nad ludźmi. Nie bez powodu Europa nazywana jest przez różnych badaczy „cywilizacją faustowską” – O. Spenglera, I.Sikorskij, W. Katasonow…
Mitologemy słowianofilskie o Świętej Rusi, mieście Kiteż i Biełowodzie są organicznie wplecione w korpus mitów eurazjatyckich. Święta Ruś to metonimia, semantyczne przeniesienie Ziemi Świętej na Ruś, nadające Rosji sakralne znaczenie. W formule „Święta Ruś” krzyżuje się to, co nie do przekroczenia: świętość krzyżuje się z rosyjskością. Nie jakieś częściowe nakładanie się, ale absolutny zbieg okoliczności – paradoksalny (i na pierwszy rzut oka bluźnierczy) pogląd, że nasza ziemia jest święta. To, co pokojowe i ponadświatowe, metafizyczne i konkretne, mające zarys geograficzny i historyczny oraz mające nośnik etniczny, zostaje zidentyfikowane i połączone. Mit ten, niech i z zastrzeżeniami, jest akceptowany przez świadomość kościelną – Rosja jest święta, ponieważ znajduje się pod wstawiennictwem, szczególną opieką Najświętszej Bogurodzicy. Rosja jest pałacem Królowej Niebios, na terenie Wielkiej Rosji (ZSRR) znajdują się trzy z czterech apanaży Matki Bożej (Iweria, Ławra Kijowsko-Peczerska, Monaster Trójcy świętej i św. Serafima z Sarowa w Diwiejewie).
Legendy o Kiteź-gradzie mówią, że dla czystości duszy i dobrej wiary w Pana podczas najazdu Batu całe miasto zostało ukryte w wodach jeziora Swietłojar, gdzie pozostaje niewidoczne, ukazując się tylko sprawiedliwym. Legenda opowiada o cudzie, który stanowił nadzieję na przezwyciężenie próby najazdu i zniszczeń tatarsko-mongolskich. Legenda jest jedną z odmian zespołu mitów o powrocie. Prawdziwa Rosja ukryta jest w zbawiennych głębinach, podczas gdy na rosyjskiej ziemi panuje jarzmo wroga zewnętrznego i ruina.
W legendzie staroobrzędowców o Biełowodzie, Biełowod to cudowny kraj wolności, bez biednych i bogatych, bez pańszczyzny i przestępców, twierdza wiary prawosławnej, w której żyją tylko sprawiedliwi. Kraj Białych Wód był otwarty tylko dla ludzi cnotliwych i znajdował się na północy, „na Pomorzu, od wielkiego Obu do ujścia rzeki Biełowodnej”. To także jedna z wersji mitu o powrocie.
We wspaniałym projekcie „Noomachia”, jednocześnie kulturowo-historycznym i metafizycznym, A. Dugin proponuje rozważyć historię świata, obejmującą wszystkie aspekty i sfery ludzkiej działalności, jako zjednoczony proces zderzenia trzech logosów („wojna umysłów”): Apolla, Dionizosa i Kybele. Noomachia pokazują, jak struktury noologiczne formują się w kulturowe kompleksy filozofii, metafizyki, mitów, rytuałów itp., w kontekście wielkich przestrzeni i epok lub w kontekście węższych granic. Noomachia opisuje, jak w oparciu o podstawowe struktury egzystencjalne budowane są specyficzne, historyczne (horyzontalne) Logosy danej kultury, odzwierciedlające za każdym razem szczególne i oryginalne połączenie elementów trzech wertykalnych Logosów.
PS. W. Arnold uważał swoją słynną książkę zawierającą zadania pt. „Matematyczne Triwium” za zbiór „nie jakichś trudnych problemów, ale tych prostych pytań, które stanowią ściśle niezbędne minimum” (w nawiasie zaznaczamy, że problemy zebrane w zbiorze nie były bynajmniej proste). Wzorem wybitnego przykładu naszą próbę przedstawienia podstaw eurazjatyzmu w najbardziej przystępny sposób nazwaliśmy „eurazjatyckim trivium”, podkreślając, że jest to minimum minimorum, „prolegomena” do tak złożonego i różnorodnego zjawiska, jak eurazjatyzm.

Andrej Kosterin

Tłumaczenie dr Krzysztof Karczewski

Za Geopolitika.ru

Redakcja