Oskar Lafontaine jest jednym z weteranów niemieckiej polityki. Jednocześnie, znajdując się dziś poza jej głównym nurtem, pozwala sobie na opinie idące pod prąd głównego jej nurtu.
W rozmowie z byłym wieloletnim deputowanym do Bundestagu i partyjnym liderem padają alarmistyczne opinie na temat konsekwencji możliwej eskalacji obecnego konfliktu na Ukrainie.
To wojna zaplanowana przez Waszyngton
– Czy zgodzi się Pan z poglądem, że Zachód miał możliwość zapobieżenia wybuchowi wojny na Ukrainie, lecz nie był tym zainteresowany?
– Stany Zjednoczone przygotowywały się do tej wojny od dziesięcioleci. Amerykańscy teoretycy polityki zagranicznej, jak choćby Henry Kissinger czy Zbigniew Brzeziński, już dawno wskazywali, że Ukraina pod kontrolą Stanów Zjednoczonych zagwarantuje wypadnięcie Rosji z grona światowych mocarstw. Ukraina jest jedynie polem bitwy. Amerykanie walczą tam z Rosjanami, by zakwestionować jej status na światowej scenie.
– Większości krajów nie zależy na przeciąganiu tego konfliktu, ani na sankcjach. Niemcy mają tu najwyraźniej inny pogląd. Niedawno rozmawiałem z jednym znajomym, który stwierdził, że nasz kraj ulega zniszczeniu. W efekcie nic z niego nie zostanie. Ukraińcy też w końcu przestaną być nam wdzięczni za dostawy broni. Czy zgadza się Pan z tą opinią?
– Owszem, ci, którzy uważają, że ten konflikt można rozstrzygnąć zwiększeniem dostaw broni, powinni teraz, po upływie roku, się zastanowić. Zginęły setki tysięcy ludzi. Ukraina ulega coraz większym zniszczeniom i tak będzie nadal, końca nie widać. To niewiarygodne, że Niemcy nadal prowadzą tak głupią politykę, choć w większej części świata, dzięki Bogu, już wyciągnęli odpowiednie wnioski.
Dewastacja przemysłowego serca Europy
– Wydaje mi się, że obecna klasa polityczna prowadzi nasz kraj w przepaść i w końcu z niemieckiej gospodarki nie zostanie nic. A może przesadzam?
– Rzeczywiście, można się tego obawiać. Jestem zdziwiony, że niemieckie kręgi przemysłowe nie biją na alarm. Można dojść do wniosku, że udział firm amerykańskich w zarządzaniu niemieckim przemysłem jest tak duży, że żaden sprzeciw nie jest możliwy. Mówiąc o konieczności wyłączenia z użytku NordStream, Biden sugerował, że Amerykanie planują zniszczyć tą istotną dla Niemiec magistralę energetyczną, a obok niego stał Scholz z miną zbitego psa.
Niemcy to gospodarka uprzemysłowiona i takie kraje zawsze powinny dbać o konkurencyjne ceny surowców energetycznych. Tymczasem, mówiąc najkrócej, efektem wojny na Ukrainie jest to, że ich ceny w Niemczech są znacznie wyższe niż na przykład w Stanach Zjednoczonych. Jeżeli uznamy, że celem polityki amerykańskiej było skłócenie Niemiec z Rosją, to widać, że cel ten został w znacznym stopniu osiągnięty. Widać wyraźnie, że nie mamy już dobrych relacji z Rosją. To największy błąd obecnego rządu i dlatego byłoby najlepiej, by jak najszybciej on odszedł. Ten błąd polega na tym, że zniszczył błyskawicznie to, co budowało w stosunkach z Rosją wiele kolejnych rządów, zaczynając od rządów Adenauera. Dlatego Niemcy albo pójdą na dno, albo uda się ten rząd odsunąć od władzy i stworzyć taki, który będzie rozumieć, że potrzebujemy tanich surowców energetycznych i trzeba odbudować współpracę gospodarczą z Rosją.
Eskalacja i Chiny na celowniku
– Zachód i Stany Zjednoczone realizują odmienne cele. Ale jak daleko gotowe są się posunąć? Czy faktycznie możemy obawiać się wojny światowej, zagrożenia nuklearnego, prawdziwej wojny w Europie?
– Tak, w tym przypadku możemy naprawdę obawiać się eskalacji regionalnych konfliktów, tym razem na kontynent europejski. Elementem stałym polityki amerykańskiej jest dążenie do pozostawania jedynym światowym mocarstwem. Państwo, które chce być jedynym światowym mocarstwem, w nieunikniony sposób popadnie w konflikt z tymi, które też chcą być mocarstwami, jak na przykład Chiny, Rosja, a wkrótce też Indie.
Poza tym, jeśli Rosja i Stany Zjednoczone rzeczywiście bezpośrednio się skonfrontują, pożar ogarnie cały świat. Takie ryzyko zawsze istnieje i ma też miejsce w związku z konfliktem ukraińskim, bo przecież mamy jasność, że sytuację z uwagą śledzą Chiny, które już są pośrednio do niego wciągnięte. Stany Zjednoczone traktują obecną wojnę na Ukrainie jako fazę przygotowawczą do konfrontacji z Chinami. Kilka tygodni temu w raporcie RAND Corporation mogliśmy przeczytać, że konflikt na Ukrainie należy zatrzymać, aby Amerykanie mogli przygotować się na starcie ze swoim głównym adwersarzem, którym – według autorów tej analizy – są Chiny.
Czas na niezależną Europę
– Niemieckie media głównego nurtu zajmują się obecnie rozpowszechnianiem wyreżyserowanych narracji politycznych. Czy takie współdziałanie mediów ze światem polityki nie sprawia, że społeczeństwo staje się bezradne?
– Powiedziałbym, że jeśli ta propaganda rządzących nadal będzie trwać – a zapewne tak będzie – ludzie powinni masowo wyjść na ulice i zapytać: „Kiedy to się wreszcie skończy?”. Nie możemy pozwolić, by nasz kraj narażano na takie ryzyko. Jeśli faktycznie dojdzie do wybuchu ogólnoeuropejskiej wojny, wszyscy zrozumieją, że tak dalej być nie może, bo w pierwszej kolejności dbać powinniśmy o bezpieczeństwo własnego kraju. Jest tylko jedno rozwiązanie: Europa powinna odzyskać niezależność i skończyć ze swoim udziałem w amerykańskich wojnach na całym świecie. Nie sposób już zaprzeczać, że amerykański Senat, cały Kongres, znajdują się pod kontrolą przemysłu zbrojeniowego. I to jemu zależy na tym, by w okresie wojen, niepokojów społecznych i nędzy milionów ludzi interesy większości nie dochodziły do głosu.
Rozmawiał Tom J. Wellbrock
Oskar Lafontaine (ur. 1943) – niemiecki polityk, w latach 1985-1998 premier landu Saary, w latach 1995-1999 przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), minister finansów (1998-1999). Jeden z założycieli i współprzewodniczących Lewicy (die Linke), której szeregi opuścił w 2022 roku.
Źródło: https://www.neulandrebellen.de/2023/07/als-biden-davon-sprach-nordstream-zu-beenden-stand-scholz-da-wie-ein-begossener-pudel/