Rosja postawiła sobie potężne wyzwanie – poskromienia Oceanu Arktycznego, przerąbania się przez lody, skuwające jej północne wybrzeża. To może przynieść korzyści z eksportu surowców, pobudzić do rozwoju Syberię i dać mocniejszą pozycję geopolityczną. Moment jest przełomowy.
Mroźna, nie nadająca się do życia większość terytorium Rosji („Klimatyczne przekleństwo”,https://myslpolska.info/2023/05/22/szczesniak-klimatyczne-przeklenstwo/) to nie jedyne wyzwanie stojące przed Rosją. Jej podstawową słabością jest ograniczony dostęp do niezamarzających portów, przy granicach morskich długości równika (38 tys. km, gdy Polska 500 km).
Rosja podjęła więc ogromny wysiłek inwestycyjny, przebijając przez cztery arktyczne morza Północną Drogę Morską (PDM), uruchamiając je dla transportu morskiego. Plany są ambitne, całość w zimie (i nie tylko) skuta jest grubym lodem. Przedsięwzięcie to koszt rzędu 250 miliardów dolarów – chodzi w końcu to połączenie dwóch światów – Europy i Azji – najkrótszym szlakiem wodnym. Z Murmańska do portów Japonii płynie się Drogą zaledwie 18 dni, wobec 37 dni przez Kanał Sueski. Rejs z Szanghaju do Hamburga zajmuje 35 dni przez PMD, gdy Suez wymaga co najmniej 48 dni.
Jednak w kalkulacjach muszą być ujęte także mróz i lód. Wściekle zimne obszary Oceanu Arktycznego pokryte w zimie grubym lodem, który i latem utrudnia żeglugę. Bez wsparcia lodołamaczy można korzystać z nich jedynie przez 2-4 letnie miesiące. A i tu czyhają niespodzianki – w 2021 r. w okresie, gdy trasa powinna być czysta, niespodziewane wczesne mrozy uwięziły kilka statków.
Odzew międzynarodowy jest więc niewielki, zwiększanie przewozu towarów idzie opornie… dodatkowo wojna i sankcje zniechęciły zagranicznych przewoźników. Chińczycy z COSCO (2. światowa firma), co roku wysyłający nawet kilkanaście statków – w 2022 r. zrejterowali, nie wysłali ani jednego, obawiając się sankcji. Ale mimo to w 2022 r. przewieziono PDM najwięcej w historii – 34 miliony ton, prawie milion więcej niż w ’21. Jeszcze 10 lat temu, w 2011 r. przewożono nią zaledwie 3,1 mln ton towarów (11 razy mniej). W dłuższej perspektywie rozwój jest widoczny, choć ambitne plany nie dają się tak łatwo realizować.
Oczywiście to prawie nic w porównaniu z wielkimi przejściami, jak Cieśnina Malakka, przez którą rocznie przepływa 3 miliardy ton towarów, czyli 100-krotnie więcej. W 2022 r. przez Kanał Sueski przesłano 1,4 miliarda ton – ponad 40-krotnie więcej.
Ale Północna Droga Morska to nie tylko międzynarodowy szlak morski. To przede wszystkim uwolnienie z lodowych okowów surowców Syberii i Arktyki i możliwość ich eksportu. Tu jest lwia część wydobycia – 73% ropy naftowej, 87% gazu ziemnego, 75% węgla. Bez transportu morskiego pozostałyby uwięzione, więc już dzisiaj ich wywóz – gazu LNG (Novatek), ropy (Gazprom i Rosneft) – uzasadnia istnienie PDM. Ocean Arktyczny to zlewisko wielkich rosyjskich rzek (Ob, Jenisej, Lena), to może pozwolić na rozwój potencjału Syberii.
Rozwój Drogi wesprze wielki projekt Rosniefti „Wostok Oil”, z terminalem eksportowym ropy na Tajmyrze, który od 2025 r. ma eksportować 50 milionów ton rocznie. Logistycznie to świetnie położone złoża – w środkowej części wybrzeża Oceanu Arktycznego, w równej odległości między rynkami Europy i Azji. W planach jest także prywatny eksport węgla z pobliskiego złoża (projekt Gwiazda Polarna).
Projekt kryje w sobie także zarzewie konfliktu geopolitycznego. Tak jak USA nie mogą pozwolić Chinom, by kontrolowały Morze Południowochińskie, tak i nie mogą pozwolić na powstanie połączenia między Azją a Europą pod wyłączną jurysdykcją Rosji. Dlatego dla nich to „najbardziej niebezpieczne przejście morskie na świecie”. Tak Bałtyk, jak i Morze Czarne mogą być z łatwością zablokowane dla statków z Rosji. A tu zanosi się na przebicie najkrótszej drogi morskiej między europejską częścią Rosji a Azją. Na dodatek położoną całkowicie w wodach terytorialnych i wyłącznej strefie ekonomicznej Rosji. To potężne wyzwanie, rzucone Ameryce, które króluje na ocenach pod flagą „swobody żeglugi”. Ten szlak może też mieć ogromne znaczenie geopolityczne w przypadku konfliktu między USA i Chinami, gdyby doszło do blokady morskiej.
Pomimo wszystkich przeciwności, Rosjanie krok po kroku rozwijają nowe połączenie między Azją a Europą, taki rosyjski arktyczny Jedwabny Szlak. Niedawno Rosatom zapewnił osobiście prezydenta Putina, że całoroczna dostępność PDM będzie działała już od początku 2024 roku. To byłby przełom. Jak to możliwe? Już w następnym odcinku.
Andrzej Szczęśniak
fot. public domain
Myśl Polska, nr 23-24 (4-11.06.2023)