Żyjemy w czasach transformacji kulejącego, ale jednak, ustroju quasi-demokratycznego w Polsce w totalitaryzm (zakazany przez obecną Konstytucję naszego kraju). Dla ludzi takich jak my, którzy występujemy z otwartą przyłbicą pod swoimi nazwiskami, jest to czas bardzo ciężki.
Ale nie łudźcie się Państwo, dla każdego jest to bowiem czas próby. Oportunizm, zwłaszcza związany z tzw. świętym spokojem, jest bardzo kuszący. Dlatego wchodzimy obecnie wszyscy w czas egzaminu ze swojej postawy polskiej i obywatelskiej. Albo go zdamy albo się zeszmacimy.
Dzisiaj obiektem ataku stała się „Myśl Polska”. Nasz Kolega, red. nacz. „Myśli Polskiej”, Jan Engelgard, został zmuszony do ze stanowiska, a tzw. głos „ludu” pyta, dlaczego w ogóle jeszcze pracuje, dlaczego nie został wyrzucony. Jest to więc bez najmniejszych wątpliwości, prześladowanie za poglądy polityczne. Kolega Naczelny nazywany jest „znanym rosyjskim propagandystą” (Jakub Szczepański, Interia, 15 marca br.), a w innym miejscu autorka (Luiza Łuniewska, Dzieje.pl, 18 marca br.) wyraża oburzenie, że „wciąż pracuje w miejscu kaźni polskich patriotów” (czyli na Cytadeli). „Myśl Polska” nazywana jest antysemicką.
Atakowana jest kol. Agnieszka Piwar, którą nazwano „szkoloną w Moskwie przez politruka Leonida Swiridowa” (blogger Marcin Rey, samozwańczy łowca rzekomej rosyjskiej V kolumny w Polsce, czyli każdego, kto nie pała bezgraniczną nienawiścią do Rosji i nie podziela poglądów w tym względzie owego bloggera) i oskarżano o stawanie w obronie Mateusza Piskorskiego „nawet po tym, jak wyszło na jaw, że Piskorski wkręcił się jako tłumacz na spotkanie pierwszej damy Agaty Kornhauser-Dudy z ukraińskimi uchodźczyniami” (Radosław Gruca, Radio Zet, 18 marca br.). Gruca pisze o „wkręceniu się” Mateusza na spotkanie, na którym w istocie pomagał uchodźcom w komunikacji na prośbę organizatorów, gdyż strona prezydencka nie zapewniła tłumacza! Te i podobne absurdy przypominają najgorsze czasy XX wieku – propagandę goebbelsowską, najgorszy okres stalinizmu w Polsce 1949-53, czy chińskich hunwejbinów rewolucji kulturalnej.
Prześladowania, te i wiele innych (pamiętajmy też o szczególnie zintensyfikowanej kampanii nienawiści wobec Rosjan i ich faktycznych prześladowań w Polsce), których celem są osoby znane i nieznane, są sprzeczne z prawem międzynarodowym, którego stroną jest Polska. Są sprzeczne z Konstytucją RP i Kodeksem Pracy. A jednak tak się dzieje. Instytucje powołane do stania na straży praw i wolności obywatelskich, milczą. Milczy Rzecznik Praw Obywatelskich, Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka Sejmu RP, Komitet Helsiński, Amnesty International itp. itd. Milczą intelektualiści(?). milczy tzw. ogół. Przeciwnie, ludzie odwracają się od „naznaczonych”, z oportunizmu i ze strachu. Jeżeli jednak pozwolimy na to, aby totalitaryzm zatriumfował, naznaczenie, z różnych powodów, spotkać będzie mogło każdego.
Dlatego apeluję do ludzi rozumnych – i naszych sympatyków, i do tych, którzy mają do nas stosunek obojętny, i także do tych, którzy nie podzielają w ogóle naszych poglądów – tu nie chodzi o poglądy! Chodzi o prawo do ich posiadania i swobodnego wyrażania. Chodzi o zasadę podstawową – czy żyjemy w i żyć będziemy w państwie, w którym ktoś – polityk, partia, propaganda itp. będzie decydować, co wolno a czego nie wolno wyznawać, czy też będziemy starali się obronić faktyczną a nie tylko fasadową wolność sumienia, przekonań i ich swobodnego wyrażania. Wolność dla każdego obywatela, choćby głosił poglądy głupie albo takie, które nam się prywatnie nie podobają.
Możemy się zgadzać lub nie zgadzać, możemy nie lubić a nawet zwalczać poglądy innych, możemy agitować za tym, co uważamy za słuszne, a ktoś może uważać inaczej. Po której stronie jest racja obiektywna, nie ma tu znaczenia. Liczy się fundament, który musi być wspólny dla wspólnoty właśnie. A tu przeżywamy ciężki kryzys. Są ludzie, którzy nie tylko donoszą w taki sposób jak na naszego Kolegę, ale i po niezgodnych z prawem konsekwencjach, jakie go spotkały, wyrażają satysfakcję. To świadczy, że nie tylko nie możemy nazywać się już narodem, ale nawet społeczeństwem, a jedynie zbiorem grupek i indywiduów.
Proszę, aby wszyscy Państwo – o poglądach prawicowych, lewicowych, liberalnych, centrowych albo jakichkolwiek innych – mieli to na uwadze i życzę nam wszystkim, abyśmy wykazali tyle determinacji, żeby nie dać sobie narzucić nowego totalitaryzmu, tym groźniejszego, że kryjącego się za parawanem pustych zapisów, instytucji i patosu rzekomej racji stanu. Na zakończenie warto przypomnieć, że nie żyjemy w próżni, ale, że formalnie obowiązują u nas następujące regulacje prawne:
Karta Praw Podstawowych UE:
Artykuł 10: Wolność myśli, sumienia i religii
- Każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i religii. Prawo to obejmuje wolność zmiany religii lub światopoglądu oraz wolność uzewnętrzniania, indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swej religii lub światopoglądu poprzez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i uczestniczenie w obrzędach.
Artykuł 11: Wolność wypowiedzi i informacji
- Każdy ma prawo do wolności wypowiedzi. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe.
Artykuł 21: Niedyskryminacja
- Zakazana jest wszelka dyskryminacja ze względu na (…) rasę (…) pochodzenie etniczne (…) światopogląd, opinie polityczne lub wszelkie inne (…).
- W zakresie zastosowania Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską i bez uszczerbku dla jej postanowień szczególnych, zakazana jest wszelka dyskryminacja ze względu na przynależność państwową.
Przypomnijmy, że moc wiążąca została nadana Karcie przez Traktat Lizboński z 13 grudnia 2007 r., który wszedł w życie 1 grudnia 2009 r. z uwzględnieniem ograniczeń zawartych w tzw. protokole polsko-brytyjskim (Protokół nr 30) podpisanym na szczycie w Lizbonie w październiku 2007 r., które nie wpływają na kwestie wolności słowa, czy zakazu dyskryminacji za poglądy.
Konstytucja RP:
Artykuł 31.
- Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
- Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
- Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
Zwróćmy uwagę, że nawet ograniczenia tych praw na wypadek np. wojny nie mogą naruszać ich istoty.
Artykuł 32.
- Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
- Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Artykuł 54. [Wolność słowa]
- Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
2.Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.
Kodeks Pracy:
Art. 113. [Zakaz dyskryminacji]: Jakakolwiek dyskryminacja w zatrudnieniu, bezpośrednia lub pośrednia, w szczególności ze względu na (…) przekonania polityczne (…) – jest niedopuszczalna.
Art. 18.3a. [Zakaz dyskryminacji – definicje]:
- Pracownicy powinni być równo traktowani w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych, w szczególności bez względu na (…) przekonania polityczne, (…).
2.Równe traktowanie w zatrudnieniu oznacza niedyskryminowanie w jakikolwiek sposób, bezpośrednio lub pośrednio, z przyczyn określonych w § 1.
Nie jest w tym momencie ważne, czy powyższe przepisy komuś się podobają a komuś nie, czy ktoś chciałby je zmienić w tym czy innym zakresie, a kto inny inaczej interpretować. Ważne, że obowiązują. I to one, a nie przekonania oportunistycznych pseudo-dziennikarzy są punktem odniesienia do dyskusji o prawach i wolnościach w Polsce. Jeżeli nawet ograniczenia tych praw nie mogą naruszać ich istoty, czym jest w takim razie domaganie się (publiczny donos) czyjegoś zwolnienia za poglądy głoszone prywatnie?
Dodatkowo należy przypomnieć, że:
– Polska nie jest w stanie wojny z Rosją, jak również żadne inne państwo NATO nie jest w stanie wojny z Rosją;
– pomimo faktycznego zamrożenia, stosunki polsko-rosyjskie nie zostały formalnie zerwane przez żadną ze stron;
– Traktat między Rzeczpospolitą Polską a Federacją Rosyjską o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej współpracy z 22 maja 1992 r., nie został wypowiedziany przez żadną ze stron;
– nie istnieje prawnie zawarowana wykładnia polityki zagranicznej Polski, w związku z czym jej kierunki i treść mogą podlegać krytyce, jak i można formułować propozycje odmienne od polityki prowadzonej przez dany rząd. Wynika to właśnie z wolności słowa, przekonań i swobody ich wyrażania.
Wypada wobec tego zapytać propagandystów obecnego czasu, odmawiających prawa do swego zdania i jego wyrażania inaczej myślącym, donoszącym na nich i obrażającym na wszelkie możliwe sposoby – czego nie rozumiecie z powyższych regulacji?
Adam Śmiech
Myśl Polska, nr 13-14 (27.03.3.04.2022)