FelietonyNietzsche i Heidegger nadciągają

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Adam Wielomski: Przyznam, że odczuwam ostatnio przypływ „woli mocy”, a może raczej mocy twórczej. Od rana do wieczora piszę, ponieważ czuję, że zanim się zestarzeję, mam coś do powiedzenia światu, a przynajmniej Polakom.

Po opublikowanych ostatnio „frytkach”, jak zwana jest moja książeczka „Sojusz ekstremów w epoce globalizacji. Jak neoliberałowie i neomarksiści budują nam nowy świat”, kończę właśnie następną, dotyczącą deprawacji demokracji przez liberalizm. Lecz za nim ukaże się ta o demokracji, w serii wydawniczej Fundacji Instytut Badawczy Pro Vita Bona najpierw ukaże się moja praca poświęcona myśli Friedricha Nietzschego i Martina Heideggera i jej destrukcyjnemu wpływowi na filozofię, a szczególnie filozofię polityczną XX wieku, jak i współczesną. Książka uzyskała już pozytywną recenzję samego x. prof. Tadeusza Guza, jest już po pierwszej korekcie. Jeszcze druga korekta, przeczytanie przeze mnie całości, potem skład, wydruk i trafi w ręce moich Czytelników.

Chyba jestem już w tym wieku, że stać mnie, aby pokusić się o przedstawienie mojej wizji świata w języku wprawdzie filozoficznym, lecz – na co szczególnie zwracałem uwagę przy jej pisaniu – równocześnie strawnym dla przeciętnego Czytelnika, który niekoniecznie musi mieć filozoficzne przygotowanie. Czas jednak było mi zmierzyć się ze źródłami degrengolady współczesnego Zachodu bardziej na poważnie, nie tylko publicystycznie. W książce tej przedstawiłem istotę Zachodu, to co postrzegam jako jego esencję, a następnie destrukcję tej idei przez Nietzschego i Heideggera, którą dziś rozwijają ich późni uczniowie. Istotę Zachodu wyraził Platon w księdze VII „Państwa” definiując pojęcie prawdy i bytu jako niezmiennych w czasie i przestrzeni, a co równocześnie – na gruncie religii – zrozumiał Mojżesz, gdy nazwał objawiającego mu się Boga mianem Jahwe: „Jestem, który jestem”, czyli jako Byt.

Magdalena Ziętek-Wielomska: W starożytnej Grecji narodził się Rozum, czyli przekonanie, że za wielością rzeczy kryje się coś głębszego, jakaś zasada, za pomocą której można racjonalnie wytłumaczyć otaczającą nas rzeczywistość. Platońska koncepcja idei wyraża podstawową myśl zachodniego racjonalizmu, że zrozumieć to znaczyć „zobaczyć”, czyli wydobyć na „światło dzienne”, odsłonić to, co ukryte, że „światło rozumu” przegania „mrok”, a tym samym lęk przed tym, co nieznane, nieobliczalne, niekontrolowalne. „Zobaczenie” umożliwia kontrolę, dzięki czemu z przedmiotu działań nieznanych sił, stajemy się podmiotem, autorem własnych czynów. Racjonalizm zachodni stał się przedmiotem obsesyjnej nienawiści wielu przedstawicieli niemieckiej filozofii, w tym przede wszystkich wspomnianych przez Ciebie Nietzschego i Heideggera.

Niestety, idee te rozlały się na cały świat, czego skutki odczuwamy dzisiaj. Wpływy niemieckie możemy odkryć w miejscach, w których byśmy się tego nie spodziewali. Przykładowo, w kultowej dla kontrkultury lat 60tych książce Aldousa Huxleya „Drzwi percepcji” w kontekście opisu autora swoich doświadczeń po zażyciu meskaliny czytamy: „Istigkeit – czy to nie tego słowa lubił używać Meister Eckhart? „Istotowość”. Byt w Platońskiej filozofii; tyle, że Platon wydaje się, popełnił wielki, groteskowy błąd, oddzielając Byt od stawania się i utożsamiając go z matematyczną abstrakcją Idei”. Stawanie się – motyw tak charakterystyczny dla filozofii niemieckiej, w tym przede wszystkim heglizmu, historyzmu, a na końcu heideggeryzmu. Arystotelesowska zasada niesprzeczności zostaje odrzucona, wszystko jest stawaniem, syntezą przeciwieństw, ciągłym strumieniem przeżyć. Na końcu do istoty Bytu rzekomo dociera zwykły ćpun, który pod wpływem środków odurzających przeżywa odmienny stan świadomości. Do tego trochę jogi, medytacji i nowomowy o „postprawdzie”. Wydawałoby się nieznaczące gdybania filozofów mają na końcu bardzo konkretne konsekwencje… Najwyższy czas, by wrócić do naszych korzeni, czyli: Ad fontes!

Myśl Polska, nr 5-6 (30.01-6.02.2022)

Redakcja