HistoriaDzień Flagi i Berlin 1945

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Dziś jest Dzień Flagi Rzeczpospolitej Polskiej, w którym to dniu zwyczajowo prezentuje się barwy narodowe jako wyraz dumy z naszej historii i państwa.

W ten dzień wypada też rocznica zawieszenia polskiej flagi w Berlinie na słynnej pruskiej Kolumnie Zwycięstwa – Siegessäule. Ten olbrzymi monument (67 m) jest zwieńczony pozłacaną figurą bogini zwycięstwa, występującej tam jako Borussia – apoteoza Prus.

Upamiętniał on trzy zwycięskie wojny Prus zwane wojnami zjednoczeniowymi: z Danią w 1864, z Austrią w 1866 i z Francją w 1870. Wojny te prowadziły do zjednoczenia Niemiec, jako cesarstwa pod przewodem Prus. To było źródło dumy i chwały Prus I Niemiec.

I oto w dniu 2 maja 1945 roku teren gdzie stał ten monument opanowali polscy żołnierze z pułku artylerii 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Z inicjatywy ppor. Mikołaja Troickiego na szczycie Kolumny Zwycięstwa zawieszono polską flagę.

Brało w tym udział, razem z ppor. Troickim, pięciu żołnierzy. O trzech z nich można znaleźć informacje. Ciekawie się przedstawiają. Mikołaj Troicki, z Sochaczewa, był żołnierzem Września ’39, walczył nad Bzurą, potem w ZWZ. Losy zawiodły go do Jugosławii, gdzie trafił do serbskich czetników, a potem do partyzantów Tito. Po wyzwoleniu Jugosławii wrócił do kraju i wstąpił do wojska. Brał udział w zdobywaniu Wału Pomorskiego i Berlina. W czasach stalinowskich więziony za udział partyzantce Tito.

Dwóch innych żołnierzy pochodziło z Podlasia. Kazimierz Otap w 1940 wraz z rodziną deportowany przez władze sowieckie na Sybir, do Kraju Ałtajskiego. Trafił do dywizji kościuszkowskiej i przeszedł szlak do Berlina.  Antoni Jabłoński, rolnik z Suraża pod Białymstokiem, został zabrany w 1940 roku do służby w Armii Czerwonej. W 1943 roku przeniesiony do formowanej w Sielcach nad Oką dywizji kościuszkowskiej. Służył jako telegrafista w artylerii. Z tych, którzy zawiesili polską flagę na Kolumnie Zwycięstwa, przeżył najdłużej i zmarł, w wieku prawie 97 lat, w roku 2015.

Tacy właśnie ludzie, polscy rozbitkowie, błąkający się od Ałtaju, po Jugosławię, lub zmuszeni do służby w obcej armii, zebrali się w polskiej 1. Dywizji w Berlinie i dokonali, poprzez zawieszenie polskiej flagi, rytualnej desakralizacji sanktuarium pruskiej, niemieckiej i nazistowskiej chwały i buty. Bo przecież ta Kolumna Zwycięstwa w planach Hitlera stanowiła Forum, najważniejsze miejsce Germanii – jego światowej stolicy.

Dla Niemców zdarzyło się coś nie do pomyślenia. Wyrokiem historii stało się tak, że w tym najświętszym miejscu Prus, Cesarstwa Niemieckiego i Tysiącletniej Rzeszy pogardzani polscy Untermenschen zawiesili swoje flagi. To był też symboliczny, i ostateczny, triumf Polski nad Prusami.

Ludzi, którzy tego dokonali, ich losy, czyny i wybory, próbują dziś osądzać i unieważniać, w sobie znanym celu, jakieś dziwne persony, wśród nich wnuk UB-ka i członka KPP. Wszystko to minie, a pamięć o tym co ważne w życiu narodu i państwa pozostanie.

Stanisław Lewicki

Na zdjęciu: w ruinach Reichstagu (2 maja 1945). Fot. Muzeum Niepodległości

Redakcja