HistoriaZiemie zachodnieKoniec niemieckiego Stettin

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Ta data, 26 kwietnia 1945 roku, oczywiście nie istnieje w polskiej świadomości a już w ogóle „nie mieści” w tzw. polityce historycznej. Wydarzenie na miarę tysiąclecia – koniec niemieckiego miasta Stettin i początek polskiego Szczecina – ginie w oparach absurdalnej wizji historii.

Tylko dlatego, że tego geopolitycznego przewrotu dokonali Rosjanie. To, że to my Polacy, i Polska, na tym skorzystaliśmy najwięcej – nikogo nie obchodzi. Poniżej fragment obiektywnej książki poświęconej bitwie o Szczecin:

„Sowieci posuwają się szybko naprzód, bo natarcie po części trafia w próżnię – poprzedniej nocy Niemcy wycofali się kilkanaście kilometrów na zachód, na linię rzeki Randow. Na przedpolu pozostawili tylko oddziały osłonowe.

W ciągu dnia czołgiści 1. Korpusu docierają do rzeki i opanowują przeprawę w rejonie Krackow. Niemcy wprowadzają do walki odwody – 103. Brygadę Piechoty SS i 171. Brygadę Przeciwpancerną, ale nie są w stanie zatrzymać Rosjan. Szybko posuwa się też sąsiad Batowa, atakująca na południe sowiecka 70. Armia.

Tymczasem okazuje się, że oskrzydlony od południa i zachodu Szczecin stracił już znaczenie strategiczne zarówno dla Sowietów, jak i Niemców. Ci pierwsi nie spieszą się by go zdobywać, drudzy już nie chcą go bronić Dowództwo walczącej w rejonie Szczecina Grupy Armii „Wisła” („Weichsel”) uchyla status twierdzy dla Szczecina i zarządza ewakuację miasta. Wraz z zapadnięciem ciemności 25 kwietnia wszystkie stacjonujące w Szczecinie jednostki mają go opuścić Żołnierze i cywile uciekają drogami na Police i Tanowo, a potem kierują się w stronę Ueckermunde. Część uciekinierów podąża w kierunku Pasewalku i Anklam.

Około stu tramwajów dojeżdża do obecnego toru kolarskiego przy Al. Wojska Polskiego, gdzie niegdyś kończyła się linia tramwajowa i tu zostają porzucone. Ich pasażerowie dalej idą już pieszo. Z miasta ucieka nadburmistrz Werner Faber, jeszcze wcześniej miasto opuszcza gauleiter Franz Schwede-Coburg.

W ciągu dnia oraz w nocy z 25 na 26 kwietnia Niemcy wysadzają w powietrze resztę szczecińskich mostów i urządzenia portowe. Na osadzonym na dnie lotniskowcu „Graf Zeppelin” marynarze odpalają ładunki wybuchowe, by sprawna jednostka nie wpadła w ręce Rosjan. Wieczorem w stronę Szczecina od południa posuwa się 193. Dywizja Strzelecka generała Skorobogatkina, która zajmuje Ustowooraz Pomorzany.

Paradoksalnie, choć gen. Paweł Batow zyskał sławę zdobywcy Szczecina, to podczas wojny nawet nie był w tym mieście (nie licząc południowych przedmieść). W dodatku okazuje się, że wcale nie chce go zdobywać. Wręcz przeciwnie. Generał, będąc doświadczonym dowódcą, wie jak uciążliwe są walki uliczne. Na przełomie marca i kwietnia jego armia mocno wykrwawiła się walcząc o Gdańsk i teraz chciałby tego uniknąć.

W tej sytuacji postanawia scedować zdobycie Szczecina na sąsiada – stacjonującą w rejonie Dąbia i Stepnicy 2. Armię Uderzeniową. Dzwoni do dowódcy 2. Armii, generała Iwana Fiedunińskiego i usilnie namawia go, by ten przerzucił swoich żołnierzy po mostach wybudowanych przez 65. Armię i zdobył miasto. Fieduniński jednak wyczuwa podstęp i odmawia.

Lecz Batów nie rezygnuje i zwraca się do swojego zwierzchnika, dowódcy 2. Frontu Białoruskiego, marszałka Konstantego Rokossowskiego. Pod wpływem perswazji Batowa marszałek rozkazuje, aby 65. Armia minęła Szczecin i całością sił skierowała się na Rostock – zdobyciem Szczecina ma zająć się 2. Armia Uderzeniowa. Jednak generał Fieduniński i jego żołnierze mają sporo szczęścia – ostatecznie okazuje się, że Niemcy samego miasta nie bronią.

25 kwietnia Sowieci z powodzeniem kontynuują rozpoczęte poprzedniego dnia natarcie. By nie pozwolić okrzepnąć obronie niemieckiej na rzece Randów, pościg prowadzony jest nawet w nocy. 17. Gwardyjska Brygada Pancerna opanowuje Locknitz i Glasow podczas rajdu na tyłach wojsk niemieckich. 1. Gwardyjska Brygada Strzelców Zmotoryzowanych przeprawia się przez rzekę Randów w rejonie Krackow.

Oddziały sowieckie forsują na szerokim froncie Randów i posuwają się na zachód. Działająca na prawym skrzydle armii Batowa 193. Dywizja Strzelecka zostaje z tyłu. W nocy z 25 na 26 kwietnia jej żołnierze opanowują Gumieńce. W mieście słychać wybuchy, wycofujące się oddziały niemieckie wysadzają ocalałe jeszcze mosty, dźwigi i inne ważne obiekty.

Rankiem do dowódcy jednostki generała Skorobogatkina zgłasza się grupa cywilów z białymi flagami i informuje, że wojska niemieckie wycofały się. Ale dywizja nie wkracza do centrum miasta, bo zadanie jego opanowania dostaje 2. Armia Uderzeniowa. W mieście nie ma już niemieckich oddziałów. Ponieważ drogi na zachód są odcięte, resztki ludności i wojska uciekają z miasta drogą przez Głębokie i Tanowo.

Do południa Sowieci zajmują całe miasto. Tylko w kilku miejscach dochodzi do wymiany strzałów z niemieckimi maruderami. Rankiem, tego samego dnia 321. Dywizja Strzelecka z 2. Armii Uderzeniowej forsuje Odrę na północ od Szczecina i zajmuje Police”.

Za: Michał Rembas, Grzegorz Ciechanowski, „Bitwa o Szczecin. Dzień po dniu”, Szczecin 2016, ss. 87-90.

Na zdjęciu: likwidacja pomnika Wilhelma I w Szczecinie.

 

Redakcja