HistoriaGdynia i Wielkopolanie

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Dla odradzającej się od 1918 roku Polski jednym z priorytetów było uzyskanie dostępu do morza. Dla państwa i jego mieszkańców znaczenie posiadania portów i własnej floty było sto lat temu nieporównywalnie większe niż obecnie w czasach upowszechnienie się innych środków komunikacji, w tym szczególnie lotnictwa. Gdańska nie udało się naszym politykom odzyskać, a to onegdaj jedno z najbogatszych miast Europy – zamieszkałe zresztą faktycznie głównie przez ludność niemiecką – oraz największy port Bałtyku, stało się Wolnym Miastem. Rzeczypospolita otrzymała zaledwie kilkadziesiąt kilometrów bałtyckiego wybrzeża, na którym pilną potrzebą stało się wybudowanie miasta i nowoczesnego portu. Takie były źródła powstania Gdyni.

Dzięki determinacji grupy polityków, ekonomistów i inżynierów (w tym szczególnie Władysława Grabskiego i Eugeniusza Kwiatkowskiego) z małej rybackiej wioski powstało w zaledwie kilka lat (jak wszyscy wtedy mówili w iście „amerykańskim stylu i tempie”) autentycznie modernistyczne i funkcjonalne miasto oraz port, który już pod koniec lat dwudziestych mógł konkurować z nieprzyjaznym Polsce Gdańskiem. Polacy sami zbudowali swoje „okno na świat”.

A jaki był w tym udział Wielkopolan? Duży, bardzo duży, gdyż w tym dopiero się budującym mieście struktura do niego migracji prezentowała się następująco: ok. 50% byli to Polscy mieszkańcy Pomorza (w tym sporo Kaszubów), ok. 25% przybysze z różnych stron Polski oraz polscy reemigranci z całego świata i również ok. 25% osoby, które swoje rodzinne korzenie posiadały właśnie w Wielkopolsce.

Gdynia powstawała wprawdzie przy znacznym udziale finansów niestety po zamachu majowym coraz bardziej etatystycznego państwa, lecz za jej niewątpliwym sukcesem stali przede wszystkim odważni, przebojowi i lubiący ryzyko przedsiębiorcy prywatni. Tych zaś w nie brakowało właśnie wśród Wielkopolan zaprawionych w ekonomicznych bojach z Niemcami.

W latach 30-tych Gdynia w porównaniu z innymi miastami Polski wyróżniała się korzystnie również na przynajmniej jeszcze jednym polu. W okresie, gdy średni analfabetyzm w naszym kraju wynosił 23%, a w miastach 12, to w Gdyni wskaźnik ten oscylował poniżej zaledwie ! Cóż tu dodać? Wielkopolanie, którzy analfabetyzmu nie znali już na początku XX stulecia – jakby nie było dzięki niemieckiej szkole – na pewno przyczynili się do tak korzystnej statystyki. Nie bójmy się więc mówić, iż olśniewający sukces tego najmłodszego wśród wielkich polskich miast miał też swoje źródło w bardzo znaczącym udziale wśród pierwszych gdynian przybyszów z poznańskiego.

A na zdjęciu skromne Gdyni początki. Budowa terminala pasażerskiego gdyńskiego portu, w którym obecnie mieście się fantastyczne Muzeum Emigracji.

 

Olaf Bergmann

Redakcja