AktualnościOd Nord Stream 2 do Sputnika V

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Jak tylko brytyjskie czasopismo naukowe „The Lancet” potwierdziło bezpieczeństwo szczepionki Sputnik V na poziomie ponad 91 procent, natychmiast zmieniło się podejście krajów Unii Europejskiej do kwestii możliwości użycia tej szczepionki na terenie zachodniej Europy.

Prawie natychmiast minister zdrowia Niemiec Jens Spahn (na zdjęciu) zapowiedział, że kraj jest otwarty na import szczepionek na koronawirusa z Rosji oraz Chin. To reakcja na zbyt małą liczbę dawek preparatu dostępnych w niemieckich punktach szczepień. Stwierdził, że nie widzi przeszkód aby rosyjska szczepionka Sputnik V była stosowana w Unii Europejskiej i zapowiedział konkretne rozmowy na ten temat ze strona rosyjską. „Niezależnie od kraju, w którym produkowana jest szczepionka, jeśli jest ona bezpieczna i skuteczna, może pomóc poradzić nam sobie z pandemią” – ocenił w wywiadzie dla dziennika „Frankfurter Allgemaine Zeitung” Spahn.

Do tej pory rosyjska szczepionka Sputnik V została już dopuszczona do użytku w kilku krajach na świecie, w tym m.in. w Argentynie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz na Węgrzech (ogółem zainteresowanie ta szczepionką wyraziło już 50 państw). Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich finansujący preparat zapowiedział, że Moskwa będzie w stanie dostarczyć Unii Europejskiej 100 milionów dawek szczepionki w drugim kwartale 2021 roku. Aby szczepionka mogła być stosowana, będzie musiała zostać zatwierdzona przez Europejską Agencję Leków (EMA).

Już w kilka dni po tej deklaracji, Jehns Spahn, powiedział, że trwają rozmowy z Moskwą w celu zbadania możliwości produkcji szczepionki w Niemczech. Dzień później rząd krajowy Saksonii-Anhalt potwierdził, że Rosjanie skontaktowali się z IDT Biologika w Dessau. „Nie ma żadnych ideologicznych zastrzeżeń co do Sputnika V. Cieszymy się z wszystkiego, co może pomóc w walce z koronawirusem” – powiedział rzecznik premiera Saksonii-Anhalt, Reinera Haseloffa, podtrzymując perspektywę wsparcia dla firmy. „Jeśli IDT Biologica chce produkować rosyjską szczepionkę i ta zostałaby zatwierdzona w UE, to my jako rząd niemieckiego kraju związkowego zrobimy wszystko, aby pomóc firmie”. Siedzibę firmy, która mieści się na terenie dawnej NRD, odwiedził też sam Jens Spahn.

Jak podaje portal Deutsche Welle; „Możliwość dysponowania wkrótce kolejną szczepionką została dobrze przyjęta w Niemczech, gdzie narasta niezadowolenie z powodu powolnego tempa szczepienia w porównaniu z krajami takimi jak USA, Izrael i czy Wielka Brytania. Rządowi w Berlinie wytyka się, że nie zapewnił sobie uprzywilejowanego dostępu do szczepionki firmy Biontech/Pfizer, mimo że Biontech ma swoją siedzibę w Niemczech, a jego szczepionka była pierwszą dopuszczoną do obrotu na Zachodzie”. Jak podaje ten sam portal: „IDT Biologika opracowuje i produkuje szczepionki oraz inne leki na zlecenie firm farmaceutycznych z całego świata. Firma powstała 100 lat temu i zatrudnia około 1400 osób w zakładach w Dessau-Rosslau i Magdeburgu we wschodnich Niemczech oraz w Rockville w amerykańskim stanie Maryland. Kiedy w ubiegłym roku zaczął się rozprzestrzeniać koronawirus, firma początkowo próbowała opracować własną szczepionkę. Otrzymała od rządu 114 mln euro na pierwszą fazę badań klinicznych. Jednak opracowana we współpracy z Niemieckim Centrum Badań nad Zakażeniami (DZIF) szczepionka MVA-SARS-2-S, okazała się nieskuteczna. Na początku roku IDT Biologika poinformowała, że pracuje nad udoskonaleniem szczepionki, ale ma dwa miesiące opóźnienia. Jako producent kontraktowy dla innych firm farmaceutycznych firma z Dessau jest mocno zaangażowana w globalny wyścig po szczepionki. W otwartej w 2019 roku fabryce w Dessau-Rosslau produkuje osiem milionów dawek szczepionki AstraZeneca”.

Póki co Sutnika V zakupiły tylko Węgry. Przez pewien czas był w UE osamotniony, a Komisja Europejska ostrzegała, że żaden kraj nie może zakupić szczepionki poza strukturą UE. Dzisiaj nikt już o tym nie pamięta. Posypały się następne deklaracje: „Szczepionki nie mają narodowości. Najważniejsze, abyśmy mieli lekarstwo, które działa” – stwierdził Jean-Yves Le Drian, szef francuskiego MSZ. „Słowacja mogłaby produkować szczepionkę na koronawirusa SARS-CoV-2. Nie wykluczone, że mogłaby to być rosyjska szczepionka „Sputnik V” – powiedział premier Igor Matovicz. „Nie jest możliwe, aby interesy geopolityczne górowały nad interesami ludzi” – dodał.

Nie wszystkim to się oczywiście podoba. Rządy Ukrainy i Polski kategorycznie wykluczyły możliwość zakupu rosyjskiej szczepionki, mimo że np. Ukraina ma kłopoty z nabyciem zachodnich szczepionek. Decyduje jednak czynnik ideologiczny. Reprezentatywny dla tej opcji jest głos hiszpańskiej gazety „El Mundo”:  „Sputnik V nie służy tylko przeciwko wirusowi. Jest też skutecznym narzędziem politycznym Kremla” – napisał. Dziennik podkreśla, że rosyjska szczepionka jest szczególnie mile widziana w „krajach, które nie mają uprzywilejowanych stosunków z USA”, a także tych, które dystansują się wobec Chin. Hiszpańska gazeta wskazuje na dużą różnorodność państw, które zatwierdziły już użycie rosyjskiej szczepionki lub zamówiły ją. Odnotowuje, że są wśród nich m.in. należące do UE Węgry, byłe republiki sowieckie, jak Turkmenistan, czy zamożne Zjednoczone Emiraty Arabskie. „El Mundo” ocenia, że jednym z priorytetowych obszarów dla Rosji stała się Ameryka Łacińska. „Moskwa zamierza rozciągnąć strefę swoich wpływów w Ameryce Łacińskiej i stać się „ulubionym partnerem” dla różnych państw rozwijających się, których światowa pozycja wzrośnie w dłużej perspektywie czasu” – uważa gazeta.

Mamy więc z jednej strony dwie sprzeczne tendencje – dążenie do szybkiego pozyskania skutecznej szczepionki, z drugiej bariery ideologiczne i geopolityczne. Nie da się ukryć, że rosyjską szczepionką zainteresowane są na razie tylko te państwa, które nie traktują Rosji jako wroga wcielonego. Nie ulega wątpliwości, że wśród nich najważniejsze są Niemcy.

(opr.JE). na podst. PAP, Deutsche Welle, TVN 24.

Fot. IDT Biologika w Dessau

 

Redakcja