GospodarkaPublicystykaŚwiat „Imperializm rosyjski” jako przyczyna wojny? (1)

Redakcja2 tygodnie temu
Wspomoz Fundacje

Kapitalizm już na przełomie XIX i XX wieku wszedł w imperialistyczne stadium rozwoju. Ówczesny kapitał podporządkował sobie państwo, działalność służb specjalnych i siły zbrojne, politykę ekonomiczną, dyplomację, kontakty kulturalne.

Na lewicowych stronach internetowych o dogmatycznym stosunku do teorii W.I. Lenina, można spotkać się z tezą, że w dzisiejszej Rosji kapitalizm osiągnął stadium imperialistyczne i to imperializm elit Rosji doprowadził do Specjalnej Operacji Wojskowej. Według najbardziej znanej definicji imperializm charakteryzuje się pięcioma cechami. Ponieważ zrozumienie tej definicji jest w społecznej świadomości prawie żadne, warto ją przytoczyć w całości: „1) koncentracja produkcji i kapitału, która osiągnęła tak wysoki stopień rozwoju, że stworzyła monopole odgrywające decydującą rolę w życiu gospodarczym; 2) zlanie się kapitału bankowego z przemysłowym i utworzenie na bazie tego »kapitału finansowego« oligarchii finansowej; 3) wywóz kapitału w odróżnieniu od wywozu towarów nabiera szczególnie ważnego znaczenia; 4) powstają międzynarodowe monopolistyczne związki kapitalistów, dzielące świat i 5) zakończył się terytorialny podział kuli ziemskiej przez największe mocarstwa kapitalistyczne. Imperializm jest to kapitalizm w tym stadium rozwoju, kiedy ukształtowało się panowanie monopoli i kapitału finansowego, kiedy wybitnego znaczenia nabrał wywóz kapitału, rozpoczął się podział świata przez międzynarodowe trusty i zakończony został podział całego terytorium kuli ziemskiej przez największe kraje kapitalistyczne”. Dziś, aby tę definicję uwspółcześnić, możemy mówić o międzynarodowych korporacjach. Ale walka o podział rynków źródła surowców, siłę roboczą – trwa pełną parą.

Specyfika „imperializmu” Rosji

Imperializm współczesnej Rosji jeśli więc jest, to jest on specyficzny i trudny do identyfikacji, gdyż dotyczy właściwie wielkich korporacji surowcowo-energetycznych zajmujących się wywozem surowców i pozyskiwaniem ich w innych państwach oraz spekulacjami na rynku finansowym, a w mniejszym stopniu przemysłu i rolnictwa. Banki Rosji odgrywają mniejszą rolę na arenie światowej. Ponadto, w imperializmie tym występuje wewnętrzna sprzeczność. Z jednej strony, jego kompanie i ich oligarchowie wysyłają za granicę surowce, usłużnie przemykają się pomiędzy zagranicznymi kupcami, żeby być dopuszczonymi na zagraniczne giełdy. Uważano w związku z tym, że rządząca elita Rosji nie mogła mieć zbyt wielkich ambicji politycznych, bo nie mogła wstępować w konflikty z imperialistycznym Centrum światowej ekonomiki. A z drugiej strony oficjalna propaganda przekonywała, że główną przyczyną Specjalnej Operacji Wojskowej była „humanitarna misja”, inicjowana osobiście przez prezydenta Putina. On bowiem wszystkimi siłami troszczył się o ludność Krymu i Donbasu, a później starał się uchronić Rosję od rozpadu – jakby nie było żadnych interesów rosyjskiej oligarchii.

W procesie globalizacji każda współczesna kapitalistyczna klasa panująca, ma w mniejszym lub większym stopniu cechy zarówno kompradorskie, jak i imperialistyczne. Rosja należy do krajów, w których te sprzeczności przejawiają się wyraźnie i których negatywne skutki odczuwają stosunkowo szerokie rzesze społeczne. W mainstreamowej propagandzie „imperializm” Rosji przedstawia się jako główny, a zachodni jako pochodny i nieszkodliwy, wręcz humanitarny.

Putinowska Rosja, podobnie jak carska, zajmuje w systemie kapitalistycznym dwojaką pozycję: z jednej strony, dysponuje ona dostatecznym potencjałem do tego, aby samodzielnie stworzyć społeczno-ekonomiczną i polityczną alternatywę dla kapitalistycznego Zachodu; a z drugiej strony – warunki historyczne ukształtowały się tak, że technologiczna zależność od czołowych państw kapitalistycznych wciągnęła ją w polityczną zależność i nieekwiwalentną wymianę towarową.

Jednakże pomimo postępu Rosja carska rozwijała się generalnie znacznie wolniej. Do pierwszej wojny światowej różnice z Zachodem tylko się pogłębiały. Cała polityka tej władzy polegała na przyciąganiu obcego kapitału do Rosji, podobnie jak w czasie kapitalistycznej transformacji. Do 1913 roku udział kapitału zagranicznego w spółkach akcyjnych wynosił od 30 do 40 procent. Największe udziały miał on w wydobyciu węgla i metali szlachetnych oraz produkcji stali (nawet do 90 procent). Kapitał zachodni kontrolował rosyjskie banki, a złoty rubel zabezpieczał międzynarodowe rozliczenia bez większego problemu. Pomimo okresów głodu w carskiej Rosji, eksportowała ona zboże.

Przed pierwszą wojną światową kapitał państw Ententy (Anglii, Francji i Belgii) włożony w gospodarkę Rosji w 1914 roku stanowił około 70 procent, a kapitał Trójprzymierza około 20 procent. To przesądziło o sojuszach Rosji w pierwszej wojnie światowej i opowiedzeniu się po stronie państw Ententy. Powszechna wówczas korupcja nie sprzyjała modernizacji armii i dostatecznej produkcji wyposażenia niezbędnego na froncie. Eksploatacja Rosji przebiegała ze zdwojoną siłą. Nowo wytworzony kapitał lokowano w zagranicznych bankach, a te udzielały kredytów dla carskiej Rosji na znacznie wyższy procent – podobnie jak obecnie. Rosja carska była obiektem kapitalistyczno-monopolistycznej eksploatacji ze strony Zachodu, importowała w znacznym stopniu kapitał i wywoziła surowce i żywność. Zaostrzenie sprzeczności społecznych doprowadziło do rewolucyjnego wybuchu w 1917 roku, który położył kres monarchii i wielkim kapitalistycznym korporacjom na terenie Rosji. Obecnie mechanizm imperialistycznego wyzysku Rosji jest analogiczny, a skutki wewnętrzne i globalne trudne do przewidzenia.

W podobnie zgubny dla siebie sposób postępowały kompradorskie neoliberalne elity w okresie rządów Putina, obiecywały modernizację, uniezależnienie się od obcego kapitału i jednocześnie kontynuowały zgubny wywóz kapitału zagranicę. Wywóz kapitału był większy niż jego napływ, i w tym wyrażał się kompradorski charakter ekipy Putina. Ekipa ta ze wszech sił broniła swoich pozycji przed krytyką, a wszelkie propozycje zmian rozbijały się o interesy szczególnie silnej kompradorskiej elity wielkiego kapitału surowcowego i paliwowego oraz bankowego.

Jakie społeczno-ekonomiczne przyczyny popchnęły rosyjski kapitał do wojny nazwanej Specjalną Operacją Wojskową?

Udział państwa w korporacjach i ich wpływ na państwo

Po rozpadzie Związku Radzieckiego i wielkiej prywatyzacji, związek państwa i gospodarki był szczególnie silny. Np. w Aerofłocie państwo miało do 2022 roku ponad 52 procent akcji, a w 2023 miało już prawie 74. Został on zasilony milionami rubli, aby zmniejszyć oddziaływanie sankcji Zachodu.

Taka forma udziału państwa w wielkim kapitale pozwalała spółkom pozyskiwać dodatkowe środki z budżetu państwa. Państwo stosowało metody protekcjonizmu, który obejmował subsydia i zamówienia rządowe, politykę socjalną i cenową, dokonywało inwestycji, udzielało licencji na produkcję, wspierało migrację siły roboczej, stwarzało konieczną infrastrukturę, wprowadzało dodatkowe podatki i ulgi podatkowe, itd., itp. Państwo wprowadzało także cła zaporowe przeciwko konkurencyjnym przedsiębiorstwom. Spółki brały wówczas udział we wtórnym podziale dochodu narodowego na swoją korzyć.

W ostatnich dekadach prawie wszystkie państwa coraz bardziej włączały się w działalność ekonomiczną przedsiębiorstw i stały na straży ich interesów, za co korporacje okazywały swą wdzięczność urzędnikom państwowym. Stanowiska kierownicze w spółkach skarbu państwa i korporacjach stanowiły odskocznię i synekurę dla wielu wycofujących się z czynnego życia polityków. Dzięki temu wielkie dochody osiągali bliscy władzy członkowie zarządów, prezesi, dyrektorzy i kierownicy.

Wywóz kapitału

Ważną rolę w okresie imperializmu odgrywa wywóz kapitału zagranicę, który pozwala osiągać dodatkowe zyski z eksploatacji miejscowej siły roboczej i miejscowych surowców. Ekspansja kapitału napotyka jednak na okresowe zahamowania. W takich okolicznościach wszystkie wielkie firmy i imperialistyczne państwa spotykają się z nadmiarem nagromadzenia kapitału i zyski wówczas nie rosną, gdyż nisze produkcyjne są zajęte. Jedynym wyjściem wówczas jest wprowadzanie nowych technologii i przenoszenie zestarzałych technologii do krajów zacofanych, gdzie zyski można jeszcze osiągać dzięki tańszej sile roboczej. Każdy wielki kapitał dąży do wykorzystania lub stworzenia swego własnego peryferium i gotowy jest do jego militarnej obrony.

Wywóz kapitału nie był typowy tylko dla najbardziej rozwiniętych gospodarek świata. Kapitał z krajów słabo rozwiniętych jest również wywożony, ale z reguły do krajów bogatych. Wskaźnik wywozu kapitału można określić na podstawie bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Ponadnarodowe korporacje oddziaływają na całe kraje i kontynenty. Najwięcej takich korporacji mają Stany Zjednoczone, Europa Zachodnia, Chiny i Japonia. Są jednak państwa stanowiące nie tylko Centrum, ale również Półperyferia i Peryferia, z których kapitał jest wywożony.

Występuje wywóz kapitałów z Rosji Putina. Przy czym jeszcze przez pierwszy rok Specjalnej Operacji Wojskowej nie był to wywóz głównie kapitału inwestycyjnego, ale kapitału „portfelowego”. Rosyjski kapitał inwestował bowiem nadal znaczną część zysków w papiery wartościowe różnych krajów, spekulował na kursach walut i z tego ciągnął dodatkowe zyski. Istotą zbrojnego konfliktu na Ukrainie jest walka o wpływy głównie pomiędzy kapitałem rosyjskim i zachodnim, a ukraiński został w znacznym stopniu pozbawiony samodzielności. Powołanie na funkcję ministrem obrony Andrieja Biełousowa i jego walka z „korupcją” miały bardzo ważne zadanie polityczne. Chodziło bowiem o zastraszenie oligarchów i urzędników oraz zatrzymanie zysków wypracowywanych na terenie Rosji i skierowanie ich na potrzeby przemysłu zbrojeniowego.

Rosyjski kapitał z Cypru i ukraiński nacjonalizm

We wcześniejszych latach rosyjski biznes wywoził swoje kapitały na przykład na Cypr, gdzie były niskie podatki, a później sprowadzano go do Rosji jako „kapitał zagraniczny”, dla którego przewidziane były państwowe ulgi. Inwestował także na terenie poradzieckich republik. Kapitały rosyjskie dominowały na terenie państw Wspólnoty Niepodległych Państw. W 2012 roku najwięcej zainwestowano w Ukrainie (17,8 mld dol.), na drugim miejscu był Kazachstan (10,3mld dol.), a na trzecim Białoruś (6,7 mld). Natomiast w 2022 roku na pierwszym miejscu był Kazachstan (10,8 mld), Uzbekistan na drugim (9 mld), na trzecim Białoruś (5,6 mld), a Ukraina na ósmym miejscu (1,8 mld). Jeśli chodzi o Ukrainę to rosyjski biznes w końcu 2014 roku 45 procent inwestycji miał w Kijowie i kijowskim okręgu, następnie w dniepropietrowskim, ługańskim, donieckim i na Krymie. Nie przypadkiem więc nazwy tych okręgów najczęściej pojawiają się w obecnym konflikcie. Bardzo znamienne było to, że w krajach, w których rosyjski kapitał dokonywał większych inwestycji, zaraz pojawiał się antyrosyjski nacjonalizm, chęć realizacji polityki wielowektorowej, czy coś w tym rodzaju. Ogromny wpływ na pojawienie się tych nacjonalizmów z pewnością wywierały interesy narodowych kapitałów, chęć przeciwstawienia się ekspansji kapitału rosyjskiego, który na początku kapitalistycznej transformacji miał wiele ułatwień. Ale zapewne wpływ miały na to również kapitały zachodnie, które obiecywały szybszy rozwój i wyższy poziom cywilizacyjnego rozwoju. A obietnice, jak wiadomo, nic nie kosztują, a bardzo rozbudzają wyobraźnię.

Z pewnym uproszczeniem można przyjąć, że do 2014 roku kapitał rosyjski czuł się na Ukrainie zupełnie swobodnie. Jednakże kapitał zachodni już w okresie pierwszego Majdanu w 2004-2005 roku próbował wyprzeć kapitał rosyjski, ale wówczas się nie udało. Po Wiktorze Juszczence do władzy doszedł Wiktor Janukowycz (będący wcześniej premierem) i zaczął prowadzić politykę korzystną wobec rosyjskich kampanii. Kapitał rosyjski dokonywał inwestycji, brał udział w prywatyzacji własności państwowej, użytkował rurociągi na Ukrainie i korzystał z umowy o swobodzie handlu z krajami Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). Dla Ukrainy Rosja udzieliła wówczas nawet kredytu na ponad 3 mld dolarów, którego już raczej nie odzyska.

Jeszcze przed Specjalną Operacją Wojskową rosyjski kapitał znalazł się jakby w narożniku, robił wszystko to, co potrzebne było dla kapitału zachodniego, a mimo to sankcje przeciwko niemu narastały. Kapitał zachodni dążył bowiem do typowej dla siebie ekspansji. Musiało temu towarzyszyć rozniecanie antyrosyjskiego nacjonalizmu w poradzieckich państwach. Rosja czuła się jednak pewnie – wielokrotnie na kolejne sankcje i ataki nawet nie odpowiadała, albo odpowiadała w minimalnym stopniu. W związku z tym w rosyjskich sieciach społecznościowych pojawiały się nawet poglądy o trwającym (pomimo konfliktu) rzekomym porozumieniu między kapitałami Rosji i Zachodu przeciwko narodowi rosyjskiemu i ukraińskiemu, że poprzez konflikt świadomie realizuje się jedynie przepływ siły roboczej z Ukrainy do Europy Zachodniej.

W ten żywiołowy sposób kształtował się również nacjonalizm rosyjski. Rosja bowiem, z nieznanych powodów, przez osiem lat zamykała oczy na ostrzały ludności Donbasu i łamanie porozumień z Mińska, a później zaczęła lansować pogląd, że została „oszukana jak głupiec”. Ta dziwna skłonność ekipy Putina do dawania się „oszukiwać” jest co najmniej zastanawiająca, co związane jest zapewne z interesami i ich podziałami w łonie oligarchii rosyjskiej, o których na co dzień się nie mówi.

Walka z kapitałem rosyjskim

Po drugim Majdanie w 2014 roku do władzy przyszedł Petro Poroszenko i od razu zabronił rosyjskim kampaniom udziału w prywatyzacji własności państwowej, co pozbawiło kapitał zachodni konkurencji. Rząd Ukrainy zaczął utrudniać życie dla kapitału rosyjskiego i wypierać go z rynku krajowego, zaczęto zmuszać kapitał rosyjski do sprzedaży swoich aktywów z dużym dyskontem. Kapitał rosyjski musiał sprzedawać swoje aktywa w wielu dziedzinach, a gdy odmawiał był nacjonalizowany. Ukraińskie władze zamykały prorosyjskie społecznościowe środki przekazu, które niezależnie od wszystkiego w istocie broniły interesów kapitału rosyjskiego. Ekipa Poroszenki wprowadzała personalne sankcje, prześladowała prorosyjskie partie opozycyjne. Walka z kapitałem musiała więc być związana z prześladowaniem swobody słowa rosyjskiego. Oligarchowie rosyjscy tracili miliardy dolarów. Dla wszystkich stało się jasne, że rosyjski kapitał wcześniej czy później straci na Ukrainie wszystkie aktywa, że to będzie tylko kwestią czasu.

Zapewne w 2022 roku miało nastąpić zwycięskie zajęcie Kijowa, powołanie marionetkowego rządu i cofnięcie niekorzystnych dla kapitału rosyjskiego regulacji prawnych. Ale z niewyjaśnionych względów coś poszło nie tak. I w kwietniu Rada Najwyższa przyjęła ustawę o konfiskacie rosyjskiej własności na Ukrainie.

Ochrona bezpośrednich inwestycji na Ukrainie to tylko jedna z przyczyn pójścia na tak ryzykowny krok, jak Specjalna Operacja Wojskowa. Te miliardy dolarów włożonych kapitałów nie są warte strat, jakie może ponieść Rosja w przypadku ewentualnej klęski w wojnie na Ukrainie. Podobnie jak zyskanie przez Ukrainę tych miliardów dolarów nie było warte zniszczenia Ukrainy, utraty suwerenności i śmierci ponad 500 tysięcy cywilów i żołnierzy. Jednakże strata wpływów przez kapitał rosyjski na Ukrainie byłaby ciosem dla jej wizerunku na całym poradzieckim terytorium i niebezpiecznym przykładem dla innych, a także niebezpieczna dla samej ekipy Putina. Obecne sprzeczności nie są nowe. Już od dawna poradzieckie republiki prowadziły „wielowektorową” politykę i dryfowały ku bardziej ekonomicznie atrakcyjnym krajom, jak np. Chiny, USA, Turcja, Unia Europejska. Specjalna Operacja Wojskowa może powstrzymać ekspansję kapitału zachodnioeuropejskiego i USA oraz wiele zmienić na korzyść Rosji i rosyjskiego kapitału – zyskać mogą także Chiny.

Ekspansja kapitału pomimo „pasma klęsk” na froncie

Pomimo przedstawiania wojny w zachodnich środkach masowego przekazu jako pasma klęsk armii rosyjskiej, postępowała nadal ekspansja kapitału rosyjskiego. W Kazachstanie w 2023 roku ogłoszono decyzję o budowie elektrowni atomowej. Podkreślono, że jest to inwestycja spóźniona, a opóźnienie wynikało stąd, że większość udziałów w kopalniach uranu w Kazachstanie posiadał kapitał angielski i amerykański. Ale w grudniu 2022 roku 49 procent ich mocy produkcyjnych przejął ROSATOM, większość w radzie nadzorczej uzyskał kapitał rosyjski i decyzja o budowie elektrowni podjęta była natychmiast. Również w Uzbekistanie zakończono prace przygotowawcze do realizacji projektu budowy elektrowni atomowej, co będzie uzależnione od rozwoju sytuacji politycznej w Kazachstanie i rozwoju antyrosyjskich działań kazachstańskich władz. Podpisano również porozumienie o budowie drugiej elektrowni atomowej na terenie Turcji.

Specjalna Operacja Wojskowa przeciąga się i rosną jej koszty, ale rosną także niespodziewane zyski. Dlatego rosyjskie władze w drugim roku wojny wprowadziły nawet 10-procentowy podatek od nadzwyczajnych nieoczekiwanych zysków, gdyż jak tłumaczą władze, bronią one interesów rosyjskiego kapitału zagranicą, więc kapitał powinien ponieść część kosztów. Najpierw miał to być podatek dobrowolny, ale oligarchowie nie chcieli płacić, więc miał być ściągany przez fiskusa. Krytycy tej decyzji twierdzili, że dochody z tego podatku szacowane na 300 miliardów rubli, nie pokryją deficytu budżetowego, że będzie stanowił tylko jego ósmą część.

Władze przedstawiały tę decyzję jako działanie w imię rzekomej sprawiedliwości społecznej, że oligarchowie też ponoszą ofiary na wojnę. Wielki kapitał zaangażowany w eksporcie i imporcie, w obronie swych zysków nie złożył jednak broni. Żeby było śmieszniej ministerstwo sprawiedliwości w Dumie oświadczyło, że podatek ten jest sprzeczny z konstytucją, a zasada prawa mówi, że prawo nie działa wstecz. Państwu rosyjskiemu było więc niesłychanie trudno ściągnąć ten minimalny podatek na Specjalną Operację Wojskową. Ponadto oligarchowie tłumaczyli, że większość tych nadzwyczajnych zysków musieli stracić na przezwyciężenie skutków sankcji. Jak widzimy ministerstwo sprawiedliwości stanęło więc w obronie wielkiego kapitału, który cały czas osiągał „nadzwyczajne nieoczekiwane” zyski. Państwo cały czas ustępuje pod naciskiem oligarchów, ale musi liczyć się z niezadowoleniem społecznym. Najpierw miał być 1 bilion rubli podatku, później 300 miliardów, ale nawet ta kwota znalazła się pod wielkim znakiem zapytania. Nic dziwnego, że patriotyczna część społeczeństwa wiąże swoje nadzieje z antykorupcyjną działalnością Biełousowa.

W ocenie niektórych ekonomistów w czasie Specjalnej Operacji Wojskowej rzeczywista zależność rosyjskiej gospodarki od importu nie była zmniejszona, nawet nie podjęto praktycznych działań w tym kierunku. Surowcowy charakter rosyjskiej gospodarki się nie zmienił, zmieniają się jedynie nabywcy tych surowców. Wysokie stopy procentowe nie pozwalają rozwijać się w Rosji rodzimemu kapitałowi.

Patrząc na problem „imperializmu rosyjskiego” przez pryzmat teorii imperializmu można zaryzykować stwierdzenie, że kapitał międzynarodowy dokonywał w przeszłości wyzysku głównie innych krajów słabiej rozwiniętych, kapitał rosyjski dokonuje zaś wyzysku głównie własnego narodu, a innym narodom ze względu na swój niski potencjał ekonomiczny jest w stanie zaoferować znacznie mniej korzystnych inwestycji bezpośrednich niż Zachód. Często przegrywał, ze względu na dodatkowe naciski polityczne i ekonomiczne ze strony USA. Konfrontacja tych kapitałów była nieuchronna i miała ogólną tendencję do zaostrzania się. Ta walka kapitału rosyjskiego łączy się we wspólnym froncie krajów BRICS przeciwko niekorzystnemu systemowi finansowemu, kontrolowanemu głównie przez USA i Wielką Brytanię. Kapitał rosyjski pod parasolem chińskim może zachować jednak zdolność do ekspansji i obrony swoich pozycji. Specjalna Operacja Wojskowa nie jest wojną tylko rosyjsko-ukraińską.

dr Edward Karolczuk  

Myśl Polska, nr 47-48 (17-24.11.2024)

Redakcja