PolskaHanna Gucwińska nie żyje

Redakcja6 miesięcy temu
Wspomoz Fundacje

Dwa lata po swoim mężu Antonim Gucwińskim (1932-2021) zmarła w wieku 91 lat Hanna Stefania Gucwińska. Zootechnik, popularyzatorka wiedzy o zwierzętach, współtwórczyni programu „Z kamerą wśród zwierząt”, poseł na Sejm z ramienia lewicowej Unii Pracy.

Jej ojca zamordowano w Katyniu. W 1962 została absolwentką zootechniki na Akademii Rolniczej we Wrocławiu. W tym samym roku wyszła za mąż za Antoniego Gucwińskiego (1932-2021). Odbyła liczne praktyki zagraniczne w ogrodach zoologicznych w Amsterdamie, Paryżu i Londynie. Należy do Polskiego Towarzystwa Zoologicznego. Przez cztery kadencje była radną Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu.

Wraz z mężem od 1957 pracowali w Ogrodzie Zoologicznym we Wrocławiu. Przez 30 lat razem współtworzyli program „Z kamerą wśród zwierząt”. Jest autorką wielu książek w tym „Zwierzęta w naszym domu”. Ma klasyczne lewicowe przekonania. W 2001 została wybrana na posła IV kadencji z okręgu wrocławskiego z rekomendacji Unii Pracy (UP). W 2005 startowała z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL).

Śmierć pani Gucwińskiej uświadamia nam różnicę między „starą”, a „nową” telewizją. W telewizji tej PRL-owskiej i tej lat 90-tych były programy godne naszej uwagi. Oczywiście obecna była również tania propaganda. Ale wtedy ludzie mając do wyboru kilka kanałów na krzyż, można było weryfikować audycje. Dzisiaj zalewa nas fala nienawiści, kłamstwa, obrzydliwości, tandety i głupoty. Mając ogrom stacji telewizyjnych musimy wyławiać to co wartościowe – programy przyrodnicze, nieliczne teleturnieje, czasem wartościowe współczesne filmy. To jak poszukiwanie perły w szambie.

W tamtym okresie mieliśmy programy wysokiej jakości, które podwyższały poziom widza, poszerzały jego wiedzę i uczyły kultury wypowiedzi. Program „Z kamerą wśród zwierząt” państwa Gucwińskich jest znakomitym przykładem tego, że telewizja może uczyć i wychowywać. Podobnie było z program Michała Sumińskiego „Zwierzyniec”. Kto dziś tak zaangażowanie opowiada o ojczystej przyrodzie? Pięknie o podróżach mówili Tony Halik i Elżbieta Dzikowska („Pieprz i wanilia”) czy Stanisław Szwarc-Bronikowski. Czym jest muzyka tłumaczył Bogusław Kaczyński i Jerzy Waldorff. O sztuce rozmawiał z nami Szymon Kobyliński (np. w „Teleranku”) i Wiktor Zin („Piórkiem i węglem”).

Sztuka filmowa nie miała tajemnic przed Zygmuntem Kałużyńskim („Perły z lamusa”) i Stanisławem Janickim („W starym kinie”). Meandry techniki tłumaczył Adam Słodowy („Zrób to sam”). Popularnonaukowa „Sonda” prowadzona przez Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka uczyła dzieci i dorosłych. Piękno żeglarstwa przybliżał Bohdan Sienkiewicz („Latający Holender”). O języku polskim mówił Górnoślązak prof. Jan Miodek („Ojczyzna polszczyzna”) itd. Dodatkowo promowana była w telewizji znakomita polska muzyka, arcymistrzowski polski film i mądre programy dla dzieci (polecam przy tej okazji książkę p. Sławomira Malinowskiego „Telewizja Dziewcząt i Chłopców 1957-1993”).

A co zapamiętają młodzi ludzie z dzisiejszej telewizji? „Magie nagości”, „Trudne sprawy?”, „Wyspę miłości”, „Zdrady” czy kretyński program, w którym osoby przed telewizorami komentują kretyńskie programy?

ŁJ

 

Redakcja