Bezsporna klęska serii rozproszonych operacji zaczepnych, skrótowo określanych jako wielka wiosenno-letnia ofensywa armii ukraińskiej, ma po zwycięskiej stronie rosyjskiej kilku „ojców” . Jednym z kluczowych jest generał pułkownik Aleksander Romanczuk, którego postać dziś przybliżę.
Jest Pan generał Romanczuk Komendantem Ogólnowojskowej Akademii Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej im Orderu Żukowa. Ta wyższa szkoła wojskowa powstała w 2008 z połączenia słynnych Akademii Wojennej im Frunze i Akademii Wojsk Pancernych im. Marszałka Malinowskiego.
gen. Aleksander Romanczuk
Latem 2023 roku na Łuku Zaporoża rozwinęła się trudna sytuacja: w przededniu nadchodzącej, długo planowanej, wielkoskalowej ofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy z użyciem dużej ilości uzbrojenia z krajów NATO, dowódcy Zgrupowania „Wschód” (siły rosyjskie na Zaporożu dowodzone przez gen Romanczuka), powierzono zadanie określenia głównego kierunku ataku wroga. Romanczuk, z pomocą danych wywiadu wojskowego (Główny Zarząd Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, dawne GRU) zadanie wykonał pomyślnie.
Tuż przed ukraińskim uderzeniem 4 czerwca 2023 Romanczuk właściwie zdiagnozował zamiar ukraińskiego Sztabu Generalnego i konsultantów z dowództwa NATO, wzmocnił rosyjskie siły na głównej osi ukraińskiego natarcia tzw. oriechowsko-tokmacki kierunek operacyjny.
Romanczuk postanowił sprowokować wroga: jego ulubioną taktyką jest „ogniowa karuzela” – czyli ciągłe, nękające ataki z częstotliwością do 10 strzałów na minutę na dużym obszarze, aby zachęcić wroga do kontrataku i następującego po tym zdemaskowania jego pozycji.
8 czerwca dowództwo Sił Zbrojnych Ukrainy straciło nerwy, to wówczas skierowało główne siły 9 Korpusu Armijnego tj. 33 i 47 samodzielne brygady zmechanizowane wyposażone w czołgi Leopard, bwp Bradley do walki o wieś Rabotino i wpadło w zastawioną przez Rosjan pułapkę.
Ukraińcy kierowani chęcią stłumienia i zniszczenia artylerii i czołgów rosyjskich Sił Zbrojnych przybyli pod Małą Tokmaczewkę, gdzie zostali zdziesiątkowani na rozległych polach minowych, w ogniu rosyjskich rakiet przeciwpancernych, czołgów i dział oraz śmigłowców szturmowych Ka-52 Aligator.
W imię sprawiedliwości kronikarskiej, należy zaznaczyć, że to nie generał Romanczuk był autorem tej techniki obronnej, ale z sukcesem ją przetestował i utrwalił wcześniej, walcząc podczas rosyjskiej wojny ekspedycyjnej w Syrii w okolicach miast Hanasser i Aleppo w 2016 roku, gdzie kwestia wyższości obrony manewrowej nad pozycyjną została raz na zawsze zamknięta.
Bezspornie to generał Aleksander Romanczuk stał najpierw za zakłóceniem harmonogramu letniej ofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy w kierunku Zaporoża. Mimo wyczerpania swoich rezerw po otrzymaniu podesłanych przez Stawkę odwodów w postaci dwóch dywizji powietrzno-desantowych i innych jednostek, „złamał kark” ukraińskiemu natarciu na Zaporożu.
Generała cechuje głębokie zrozumienie podstawowych zasad współczesnych działań wojennych, jest autorem ciekawych artykułów w prasie wojskowej w tym o obronie manewrowej. Generał Romańczuk walcząc na Zaporożu połączył teorię z praktyką, wytrzymał psychicznie kryzysowe momenty i sprawdził się wykonując postawione przez Stawkę zadania.
Bitwa na Zaporożu, obok bitwy wokół Bachmutu, była jednym z trzech głównych miejsc ukraińskiej wielkiej ofensywy, a do tego kluczowym, stąd wkład Romanczuka w jej powstrzymanie jest bezspornie ważki.
Krzysztof Podgórski
fot. iz.ru
fb