W ostatnim czasie można zauważyć po raz kolejny absurdalne komentarze kierowane w stosunku do środowiska „Myśli Polskiej” że lobbuje za Rosją. Zazwyczaj czynią to osoby ukryte pod jakimiś dziwacznymi pseudonimami, a ich zdjęcia profilowe są ozdobione odpustową symboliką patriotyczno-wyklętą.
W kolejnych komentarzach w różnych grupach czytam że „Myśl Polska to patrioci na usługach Moskwy”, że „szefostwo Myśli jest posPAX-owskie” a „sprzeciw wobec lustracji jest głównym postulatem środowiska”. Zdarzają się również komentarze sugerujące sponsorowanie pisma przez Rosję. No i wydało się! Teraz już powinniśmy pisać cyrylicą i zmienić tytuł na sugerowany przez pewnego osobliwego posła na „Myśl Priwislańska”. No przecież zawodowi tropiciele już nas i tak rozpoznali po tak oczywistych znakach jak PAX i sprzeciw wobec lustracji. I nawet już o wytycznych wiedzą. Ale tak na poważnie.
Młody samodzielnie myślący czytelnik „Myśli Polskiej” zapytał mnie kiedyś mailowo jak ma nas bronić. Jakich argumentów używać. Postarałem się mu odpowiedzieć.
Po pierwsze, specjalnie nie trzeba Myśli bronić, raczej sprawę pozostawić zdrowemu rozsądkowi, bo tylko na takich czytelnikach „Myśli Polskiej” zależy. Kiedy Przeciwnik nie ma rzeczowych argumentów, zawsze sięga po plotkę. Zasada ta jest powszechnie znana nie tylko w odniesieniu do naszego środowiska. Komentarze te zwykle wypływają od sympatyków jednego środowiska politycznego, co pokazuje że jest najbardziej podatne na podszepty Przeciwnika. Naiwny umysł nie potrafi bronić się przed plotką, jest skazany na taką szeptaną propagandę. Są ludzie, którzy wierzą we wszystko co im się podsunie. I często powtarzają te brednie w dobrej intencji. Z tropicielami „lobby rosyjskiego” jest podobnie jak z producentami widomych „list znanych polityków …” sprzed kilkunastu lat. Trzeba ruszyć ramionami, uśmiechnąć się i odejść.
Po drugie – kwestia Rosji. Mimo zastrzeżeń, które występują u znacznej części publicystów „Myśli Polskiej” względem panującego w Rosji ustroju, pomimo krytyki pozycji oligarchów, odrzucamy bezrozumną rusofobię. Jesteśmy w większości narodowymi demokratami więc w analizach politycznych staramy się używać rozumu, a nie emocji. Jesteśmy programowo środowiskiem szukającym korzyści z naszego położenia geopolitycznego. Uważamy że to Polsce powinno zależeć na dobrych stosunkach z sąsiadami, a więc i ze Wschodem. Powód tego jest prosty – to jest to opłacalne dla naszego narodu. To jest dobre dla Polski. Nie kierujemy się poleceniami z ulicy Pięknej, Malczewskiego, Krzywickiego ani żadnej innej. I nie trzeba nam za to płacić, ani nas do tego namawiać.
Łukasz Jastrzębski
PS. Do tradycji PAX-owskiej jak najbardziej nawiązujemy.