Kobieta i chłopiec. Zapewne matka i syn. Nie widać ich twarzy, jedynie sylwetki. Spieszą gdzieś ulicami Poznania. Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniają. Ot, ludzie jakich tysiące. Jeśli jednak przyjrzysz się chłopcu, na rękawie jego kurtki zobaczysz naszywkę. Czerwono czarną, przyozdobioną tryzubem. To flaga OUN-UPA. Tej samej, która ma na swoich rękach krew setek tysięcy pomordowanych i niepomszczonych. Cywilów. Kobiet i dzieci, których kości do dziś zalegają w anonimowych, niepoświęconych dołach. Jak kości zwierząt.
Przeprowadźmy mały eksperyment myślowy i zastanówmy się co by się stało gdyby któryś ze współczesnych neonazistów (wciąż są tacy) uciekł przed wojną i biedą w swoim kraju do Izraela. Po czym zacząłby się obnosić na ulicach ze swastyką. Myślę, że taki jegomość bardzo szybko zostałby odesłany gdzie pieprz rośnie. Zapewne otrzymawszy po drodze bolesną lekcję historycznej wrażliwości. I absolutnie nikt nie mógłby mieć pretensji o takie a nie inne potraktowanie intruza.
W Polsce jest inaczej. Całkiem sporo z naszych nieproszonych, acz tolerowanych gości, wyraźnie nadużywa naszej gościnności. Otwarte ramiona, z jakimi powitaliśmy ich w Polsce, odebrali jako objaw słabości. Do przyjęcia takiej agresywno-roszczeniowej postawy skłoniliśmy ich sami, z jednej strony rozdając na prawo i lewo nienależne im świadczenia socjalne (choćby 500+) z drugiej deklarując ustami partyjno-rządowych aparatczyków swoją służebność wobec Ukrainy.
Wśród milionów Ukraińców wpuściliśmy więc do siebie także tysiące agresywnych nacjonalistów, o poglądach banderowskich, często jawnie neonazistowskich. Ludzi, którzy nienawidzą Polski, Polaków i wszystkiego co polskie. Ludzi, którzy czczą morderców naszych braci, stawiając im na zrabowanych naszym dziadkom ziemiach pomniki. Ludzi, którzy nadal chcą „rezać Lachów” i budować wielką Ukrainę, aż po San, albo i dalej.
Prawie rok temu ostrzegaliśmy, że tak się stanie. Niemal nikt nie słuchał. Zresztą, by upewnić się, że wolny głos nie dotrze do Polaków, „polski” rząd bardzo szybko zablokował szeroki dostęp do naszego serwisu myslpolska.info. Nielegalnie. Ale na tyle skutecznie by zamknąć nas w kilkusettysięcznej niszy.
Tymczasem problem banderyzmu w Polsce jest realny i będzie narastał. Czas więc powiedzieć mocne stop. Czas powiedzieć naszym nieproszonym, acz tolerowanym gościom jak sprawy się mają. A mają się tak, że Polska to nasz dom i my ustalamy tu reguły. Natomiast goście są tylko gośćmi. Jeśli ktoś ucieka przed wojną, czy choćby powszechną na Ukrainie biedą i korupcją, może znaleźć u nas bezpieczną przystań. Pracy jest u nas wciąż dużo, dla chętnych zawsze znajdzie się miejsce. Jeśli jednak ktoś nie szanuje gospodarzy, naszych praw i obyczajów, naszej historycznej wrażliwości, jeśli ktoś ostentacyjnie czci morderców naszych współbraci nie ma tu dla niego miejsca.
Niezbyt szacowni banderowcy, jeśli tak bardzo czcicie waszego „batko Banderę”, jeśli tak bardzo chcecie iść w ślady „gierojów z UPA” mam dla was prostą radę. Wracajcie do siebie. Nie chcemy was tutaj. Nie jesteście tu mile widziani.
Przemysław Piasta
Przemysław Piasta
Historyk i przedsiębiorca. Prezes Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego. Autor wielu publikacji popularnych i naukowych.