Już za klika dni, w maju, rozpoczną się wypłaty świadczeń 500+ dla obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski po 23 lutego bieżącego roku. Ukraińcy złożyli dotychczas ok. 318 tys. wniosków o świadczenie wychowawcze dla ok. 450 tysięcy dzieci. A to zapewne nie koniec.
Przypominam, że przyznawanie i wypłacanie obywatelom Ukrainy świadczenia wychowawczego z programu Rodzina 500+ jest możliwe dzięki tzw. specustawie. Zgodnie z jej zapisami prawo do świadczenia mają osoby, które przybyły legalnie z Ukrainy do Polski po 23 lutego 2022 r. w związku z działaniami wojennymi. Specjalne wnioski w języku ukraińskim można składać od 26 marca drogą elektroniczną przez Platformę Usług Elektronicznych (PUE) ZUS.
Nie dziwię się Ukraińcom, że chętnie korzystają z tej zaskakująco hojnej oferty. Na ich miejscu uczynił bym dokładnie to samo. Dziwię się jednak Polakom, że nie protestują przeciwko obciążaniu nas kosztami całej tej operacji. A będzie on niebagatelny. Koszt samych świadczeń wyniesie nie mniej niż 225 milionów złotych miesięcznie czyli niemal 2 miliardy złotych jedynie do końca roku 2022.
Tymczasem kilka tygodni temu ostrzegaliśmy czym skończy się przyjęcie rządowej specustawy. Nie jest to ustawa o pomocy uchodźcom, lecz o osiedlaniu uchodźców. Przyznaje im gigantyczne przywileje, a niemal żadnych obowiązków. Wszystko to na koszt polskiego podatnika, który staje się we własnym kraju obywatelem drugiej kategorii. To znacznie przekracza przyjęte na świecie ramy pomocy uchodźcom.
Od początku tej nieszczęsnej wojny stoję na stanowisku, że pomagać trzeba. Dać dach nad głową, nakarmić, zapewnić opiekę medyczną. I nie oglądać się na rachunki. Aż tyle, bo to wcale nie mało. Taka postawa wynika z tego kim jesteśmy i zawsze byliśmy. Nawet w czarnych dniach hitlerowskiej okupacji z narażeniem życia ratowaliśmy Żydów. Ryzykowaliśmy życie, w pełni zdając sobie sprawę, że jedyne co nas za to spotka to czarna niewdzięczność. Mimo to pomagaliśmy. Nie tak jak bohaterscy Amerykanie, którzy nie znaleźli w swoim państwie miejsca dla 930 żydowskich uchodźców ze statku MS St. Louis.
Jednak czym innym jest pomoc w potrzebie a czym innym rozdawnictwo przywilejów. Bez liczenia się z kosztami. Z pańskim gestem. Tak jak by w Polsce pieniądze rosły na drzewach. Tymczasem dobroczynność kosztuje. Natomiast hojność na wielką skalę kosztuje wielkie pieniądze. Już w tej chwili odczuwacie to Państwo we własnych portfelach, w sklepach, na stacjach benzynowych, płacąc raty kredytów… Mam dla Was złe wiadomości. Będzie jeszcze gorzej i jeszcze drożej. Chyba, że wspólnie powstrzymamy to wariactwo.
Obawiam się jednak, że to się nie wydarzy. Zaczadzeni medialną propagandą, wciąż mamy ochotę na złość Putinowi odmrozić sobie uszy. Zatem będziemy płacić. I płakać.
Przemysław Piasta
Przemysław Piasta
Historyk i przedsiębiorca. Prezes Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego. Autor wielu publikacji popularnych i naukowych.