Jest taki, całkiem niezły rosyjski poeta, wielbiciel kultury polskiej Igor Biełow.
Dawno już przeprowadził się do Polski i pracował w Instytucie Adama Mickiewicza.
Choć Biełow nie miał poglądów rusofobicznych, jak inni oszaleli liberałowie, to w pewnym momencie dokonał grzecznie wymaganego potępienia rosyjskiej wojaczki. Ale to go nie uratowało.
Zacytujmy jego wpis w FB:
„Cóż, od tego tygodnia nie będę już, przynajmniej na portalu Culture.pl, pisać o najciekawszych rzeczach w polskiej literaturze. Rzecz w tym, że kierownictwo Instytutu Adama Mickiewicza podjęło decyzję o zamknięciu redakcji rosyjskiej Culture.pl, a cały nasz wspaniały zespół, w którym pracowałem pięć lat, wyrzuciło na ulicę. Dyrekcja instytutu oświadczyła do tego obłudnie, że tak jej nakazywała ‘przyzwoitość cywilizowanych ludzi w obliczu rosyjskiego barbarzyństwa’.
W ostatnim czasie kruszono kopie wokół złowrogiego ‘kasowania kultury rosyjskiej na Zachodzie’. Faktycznie, nagonka na Aleksandra Puszkina i Fiodora Dostojewskiego, na Piotra Czajkowskiego i Josifa Brodskiego to kompletny idiotyzm, choćby dlatego, że w żaden sposób nie pomoże to Ukraińcom, a jest tylko wodą na młyn rosyjskiej propagandy. To jednak odrębna, trudna kwestia. My pisaliśmy przecież o polskiej kulturze, robiliśmy to po prostu w języku rosyjskim, więc zamknięcie naszej redakcji to klasyczna dyskryminacja z powodów językowych. Innymi słowy, najzwyklejszy rasizm”.
Igorze, rzecz w tym, że to, co działo się na Donbasie, również było najzwyklejszym rasizmem. Połączonym nie tylko z wyrzucaniem ludzi z pracy, ale też ich zabijaniem.
Pamiętając o naszych dobrych relacjach w przeszłości, mam szczerą nadzieję, że Twoje postrzeganie świata wzbogaci się teraz o nowe barwy, a wybór, którego wcześniej dokonaliśmy, stanie się dla Ciebie całkiem zrozumiały.
Zachar Prilepin
Źródło: https://t.me/zakharprilepin/8170