W Pszczynie doszło do tragedii, prawdopodobnie całkowicie niepotrzebnej. W miejscowym szpitalu zmarła młoda kobieta. Trafiła tam w 22. tygodniu ciąży z powodu odpłynięcia płynu owodniowego. Rodzina zmarłej twierdzi, że lekarze mieli czekać z aborcją na obumarcie płodu.
Wydarzenia z Pszczyny stały się przysłowiową wodą na młyn naszych prowincjonalnych środowisk proaborcyjnych. Rozległo się ogólnopolskie wycie. „Chce nam się krzyczeć „nigdy więcej takich ofiar”. Chce nam się zdzierać gardła w okrzyku „ani jednej więcej!”. – gardłowały podstarzałe feministki z nieoczekiwanie pozyskaną po klapie ostatnich protestów energią. Na transparentach było jeszcze barwniej. Mogliśmy przeczytać między innymi: „Myślę, czuję, decyduję”, „Ani jednej więcej”, „Mordercy”, „Moje ciało, mój wybór”, „Jej serce też ciągle biło” a nawet „Nieludzkie prawo Godek zabija” (pisownia oryginalna).
Jeśli by hasła wnoszone przez nadwiślańskie tytanki intelektu traktować poważnie można by odnieść wrażenie, że źródłem prawa w Polsce nie jest sejm czy senat ale Kaja Godek, która przypomnę nie jest nawet posłanką. Można by też odnieść wrażenie, że aborcja w jest u nas niedozwolona w każdym przypadku. Tymczasem tak nie jest. Zgodnie z obowiązującym u nas prawem aborcja dopuszczalna jest w dwóch okolicznościach. Gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego oraz gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej. Wszystko wskazuje na to, że w Pszczynie nastąpiła druga z tych przesłanek. Być może mamy więc do czynienia z błędem lekarskim, tragicznym w skutkach, jednak przecież zdarzającym się od czasu do czasu. Pisze „być może” bo w tej sprawie jest bardzo dużo znaków zapytania. Tymczasem narracja mediów kształtowana jest w oparciu o opinie i emocje wyłącznie jednej strony.
To tyle jeśli chodzi o oczywiste fakty. Z tym, że tam gdzie w grę wchodzi polityka fakty czy prawda nie mają nic do rzeczy. Dla sfrustrowanych podstarzałych feministek walka o aborcję jest politycznym paliwem. Chyba jedynym realnie wartościowym. Jedyną szansą na dopchanie się na polityczne salony, do ciepłych państwowych apanaży. Dlatego wbrew wszelkim faktom będą „walczyć” z urojonym zagrożeniem. Czy uda im się po raz kolejny nakłonić do tego szerokie rzesze kobiet? – szczerze wątpię. Choćby dlatego, że gołym okiem widać, że w całej tej zadymie nikomu nie chodzi o interesy kobiet.
Przemysław Piasta
Przemysław Piasta
Historyk i przedsiębiorca. Prezes Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego. Autor wielu publikacji popularnych i naukowych.