Wyniki sondażu przeprowadzonego wśród Litwinów przez Wileński Instytut Analiz Politycznych (Vilniaus politikos analizės institutas, VPAI) na temat ich stosunku do kluczowych problemów politycznych i oceny historii najnowszej wywołały niedowierzanie wśród litewskich elit politycznych. Okazuje się, że poglądy dużej części obywateli Litwy zdecydowanie odbiegają od przekonań głoszonych przez główne partie i media.
Bez z góry założonych odpowiedzi
Raport VPAI zatytułowany „Podatność społeczeństwa litewskiego na dezinformację. Analiza narracji” oparty został na badaniach nieco inaczej przeprowadzonych od dotychczasowych. Jak zaznaczył jeden z autorów analizy Gintaras Šumskas, „zaczynaliśmy od czystej kartki. Nie wkładaliśmy nikomu w usta żadnych twierdzeń, lecz pozwoliliśmy samym ludziom mówić, naprowadzając ich tylko na temat i patrząc, jakie narracje powtarzają”.
Na pierwszym etapie badań autorzy skoncentrowali się na kilku ośrodkach o określonej specyfice: Kłajpedzie jako dużym ośrodku miejskim, Wisaginii (z dużym odsetkiem mniejszości rosyjskiej), Solecznikach (zamieszkałych przez Polaków) i powiecie kiejdańskim jako typowym terenie rolniczym, etnicznie litewskim. Końcowy sondaż przeprowadziła w okresie 7-30 listopada 2020 roku na reprezentatywnej próbie 1004 osób firma Baltijos tyrimai.
Bankructwo rządzącej prawicy
Wśród problemów wskazanych przez respondentów za aktualnie najistotniejsze przede wszystkim pojawiały się kwestie pandemii i jej konsekwencji. Większość Litwinów twierdzi, że COVID-19 ostatecznie udowodnił całkowity krach systemu ochrony zdrowia. Negatywnie oceniane są też działania władz w Wilnie. 29% ankietowanych jednoznacznie uznaje, że uczciwy człowiek nie może godnie zarabiać na Litwie, a 44% bliskich jest takiemu stanowisku.
59% respondentów uważa, że „rząd konserwatystów okradł ludzi, obniżając realną wartość emerytur i pieniądza”. Co ciekawe, pogląd ten podziela nawet duża część dawnych wyborców rządzącego Związku Ojczyzny – Litewskich Chrześcijańskich Demokratów (TS-LKD).
Związek Radziecki nie taki zły
W sprawach historycznych, pomimo jednoznacznie antyradzieckiej narracji narzucanej od lat przez władze, 35% Litwinów uznaje, że okres radziecki był korzystny dla republiki. 29% twierdzi, że rozpad Związku Radzieckiego nie przyniósł nic dobrego.
Poglądy takie obecne są wśród zwolenników wszystkich, nawet konserwatywnych i deklaratywnie antykomunistycznych partii prawicowych. Z pierwszym ze wspomnianych twierdzeń zgadza się 30% wyborców Partii Wolności i 26% TS-LKD, z drugim – odpowiednio 11% i 25%. 37% wszystkich ankietowanych uznaje, że Litwini powinni być wdzięczni ZSRR za zwycięstwo nad III Rzeszą.
Nieufność wobec NATO
W sprawach zagranicznych polityka władz litewskich nie budzi entuzjazmu co najmniej 1/3 ankietowanych. Z twierdzeniem, że „NATO wysysa środki z budżetów państw członkowskich, które można by przeznaczyć na wzrost poziomu życia mieszkańców” zgadza się 70% wyborców Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej (LSDP) i tyle samo zwolenników Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL). Podobnie uważa także 30% wyborców rządzących konserwatystów. Zdanie, że „UE i NATO rozszerzają się, by okrążyć Rosję” podziela po 53% wyborców AWPL i Partii Pracy oraz 21% sympatyków TS-LKD.
66% respondentów twierdzi, że konflikty Wilna z Mińskiem i Moskwą są niekorzystne z punktu widzenia litewskiej gospodarki. Jednocześnie aż 37% ankietowanych podkreśla swój pozytywny stosunek do prezydenta Rosji Władimira Putina. Litwini nie wierzą, że ich polityka zagraniczna formułowana jest w Wilnie; 54% uważa, że decyduje o niej Bruksela (UE), a 32% – że Waszyngton.
Autorzy badania i komentatorzy przekonują, że tak wygląda obraz poglądów poza stołecznym Wilnem i jego prozachodnimi salonami, w których zamknięte są litewskie elity polityczne.
Foto: Baltnews