Decyzja prezydenta Zamościa Andrzeja Wnuka o rezygnacji ze współpracy z władzami miejskimi Tarnopola jest wyraźnym sygnałem dla Ukraińców, że ich polityka historyczna i symboliczna może mieć wymierne konsekwencje. Polscy samorządowcy, szczególnie ci ze ściany wschodniej, wykazują szczególną wrażliwość na kolejne próby gloryfikacji OUN / UPA. Nie wszyscy jednak robią to publicznie, na co odważył się zamojski włodarz miasta.
W rozmowie z nami prezydent Wnuk powiedział, że informacja o piątkowej decyzji władz Tarnopola o nadaniu stadionowi miejskiemu imienia zbrodniarza wojennego Romana Szuchewycza, jednego z ukraińskich dowódców jednostek podporządkowanych generałowi SS Erichowi von dem Bach-Zelewskiemu, o której zamojscy samorządowcy dowiedzieli się w poniedziałek, musiała wywołać zdecydowaną reakcję.
Prezydent zwrócił uwagę na dopuszczalność różnego rozumienia historii przez różne narody. Jego zdaniem, wolność interpretacji powinna mieć jednak pewne granice. „Nie chcemy mieć nic wspólnego z samorządem, który nie szanuje ofiar” – mówi i przypomina w tym kontekście o 100 tysiącach Polaków wymordowanych przez nacjonalistów ukraińskich na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. „To kwestia podejścia do prawdy historycznej” – stwierdza Andrzej Wnuk.
Co ciekawe, jak zaznacza prezydent Zamościa, strona ukraińska miała świadomość odmiennych ocen historycznych różnych wydarzeń i odbioru określonych formacji i postaci w Polsce. W czasie wcześniejszych spotkań Ukraińcy z Tarnopola deklarowali chęć współpracy również w dziedzinie ochrony miejsc istotnych dla historii i kultury obu narodów. Źródeł inicjatywy uczczenia Szuchewycza upatruje w panujących w zachodnich obwodach Ukrainy nastrojach społecznych; „społeczeństwo podchodzi bardzo nacjonalistycznie do swojej historii”. Usprawiedliwia się w tym kontekście współpracę z III Rzeszą w okresie II wojny światowej. Ukraińcy zdają się nie rozumieć, że – jak przypomniał Andrzej Wnuk – „my, Polacy, brzydzimy się wszelką współpracą z hitlerowskimi Niemcami”.
W ramach współpracy Zamościa z Tarnopolem miało dojść do realizacji projektu istotnego dla upamiętnienia historycznej i kulturowej obecności polskiej na terenie obecnego obwodu tarnopolskiego. Jak przypomina prezydent Zamościa, w ramach tej współpracy miało dojść do odrestaurowania zamku rodu Tarnowskich, przypomnienia roli rodzin magnackich dla obu współpracujących miast. Działania te miały zostać sfinansowane również ze środków Unii Europejskiej; zamojsko-tarnopolska inicjatywa otrzymała 68 713 euro z puli Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Białoruś-Ukraina. Andrzej Wnuk wyraźnie stwierdza, że fundusze nie mogą przesłaniać znaczenia symbolicznego uhonorowania Szuchewycza przez ukraińskich samorządowców. Oddźwięk, z jakim cała sprawa spotkała się w ukraińskich mediach, może według niego stanowić jasny sygnał na temat polskiej wrażliwości skierowany do władz innych regionów i szczebli na Ukrainie.
Jak do tej pory nie było żadnej reakcji władz Tarnopola na deklarację prezydenta Zamościa o zerwaniu współpracy. Pojawiły się za to głosy wielu mieszkańców Ukrainy; zdaniem Andrzeja Wnuka, „jest tam wielu ludzi, którzy chcą z nami współpracować”. Wiele z tych głosów pochodzi także od Polaków nadal mieszkających w zachodnich regionach Ukrainy. Prezydent Wnuk przypomina, że Ukraina nadal liczy też na wsparcie Polski w obliczu konfliktu z Rosją.
Prezydent Zamościa Andrzej Wnuk piastuje swój urząd od 2014 roku, w wyborach zwyciężał jako kandydat bezpartyjny startujący z poparciem Prawa i Sprawiedliwości. Mer Tarnopola Serhij Nadał kieruje miastem od 2010 roku. Wcześniej był m.in. prezesem tamtejszego klubu sportowego, którego macierzysty stadion mieści się przy alei Stepana Bandery i nosi imię Romana Szuchewycza. Nadał jest członkiem nacjonalistycznego Ogólnoukraińskiego Zjednoczenia „Swoboda”.
MP