HistoriaGraniczne kordony

Wspomoz Fundacje

Przez ponad sto lat (1815-1918) kordony graniczne rozdzielały Polaków mieszkających w trzech państwach zaborczych. Przebiegały one również kilkanaście kilometrów od Wrześni, gdyż granica niemiecko-rosyjska została po kongresie wiedeńskim wytyczona pomiędzy Strzałkowem a Słupcą (gdzie, jak żartobliwie mawiał na swoich wykładach śp. profesor Lech Trzeciakowski, kończy się Europa) oraz przez jezioro powidzkie. Była więc Września XIX i początków XX stulecia miastem prawie granicznym.

Bliskość granicy musiała zachęcać do korzystania z możliwości dodatkowego zarobku, o czym już w niepodległej Polsce wspominał (J. Chałasiński, Młode pokolenie chłopów, Warszawa 1984), z perspektywy drugiej strony kordonu, syn kilkumorgowego rolnika z Kujaw: „Niedaleko stąd, koło Piotrkowa Kuj. Przechodziła dawna granica rosyjsko-niemiecka. Było to powodem do licznej kontrabandy, przemytnictwa, a i złodziejstwa także. Nawet od nas , skąd do granicy około dwóch mil drogi, chodzili co biedniejsi po sól i inne produkta do Strzelna, Inowrocławia, które były już po niemieckiej stronie. Pieszo przebycie tylu kilometrów drogi zrobiło swoje, a reumatyzm z zaziębienia u wielu starszych z tego powodu powstały. Bliskość Prus miała swoje dobre strony w tem, przynosili sporo zarobionego grosza, to też było hucznie i wesoło”.

Najsławniejszym i niejako symbolicznym miejscem na ziemiach polskich, gdzie te kordony się łączyły w jednym punkcie, był tzw. „Trójkąt trzech cesarzy”. W miejscu, gdzie Czarna Przemsza łączy się z Biała Przemsza i płynie dalej już jako Przemsza, czyli mniej więcej 4 km na północ od Mysłowic, 8 km na wschód od Katowic i 10 km na południe od Dąbrowy Górniczej, zbiegały się wówczas granice trzech mocarstw: Królestwa Prus, Cesarstwa Austriackiego (od 1867 roku Austro-Węgier) i Imperium Rosyjskiego.

Ów „Trójkąt” to był dopiero raj dla przemytników, którzy o ile znali rynek, konsumpcyjne potrzeby potencjalnych klientów oraz kursy walut, mogli zarabiać na szmuglerskim chodzeniu wkoło tego jednego punktu. Na przeszkodzie ich przedsiębiorczości stali jednak celnicy, a za najgorszych uchodzili ponoć austriaccy, gdyż powszechnie było wiadomo, że pruscy łapówek nie biorą, rosyjscy biorą je zawsze, a właśnie austriaccy pod tym względem byli kompletnie nieprzewidywalni.

 

Olaf Bergmann

Przemysław Piasta

Historyk i przedsiębiorca. Prezes Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego. Autor wielu publikacji popularnych i naukowych.

Powiązane Posty