PublicystykaTiffany Dover, czyli teoria spisku

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Amerykańska pielęgniarka Tiffany Dover zasłabła podczas udzielania wywiadu telewizji, tuż po przyjęciu szczepionki na Covid-19. W okamgnieniu pojawiła się pogłoska, że dziewczyna zmarła wskutek niepożądanego odczynu poszczepiennego. Przeanalizowano jej konta w mediach społecznościowych, prześladowano jej rodzinę, pracodawców i przyjaciół. W ciągu kilku ostatnich dni powstała wokół jej sprawy rozbudowana teoria spiskowa, na Facebooku istnieją nawet grupy analizujące jej przypadek.

W rzeczywistości Tiffany ma się dobrze. Wyjaśniła po kilku dniach, że zemdlała wskutek paniki, jaką odczuwa po ukłuciach. To zresztą nie pierwszy raz, gdy tak reaguje na tego typu bodziec. Oczywiście to nie wystarczy samozwańczym poszukiwaczom jedynie słusznej prawdy. Zaczęli zadawać pytania, jak to możliwe, że osoba tak wrażliwa na ukłucia może być pielęgniarką na OIOM? Przecież nikt by nie zatrudnił takiej osoby w szpitalu! To podejrzane, otwórzcie oczy!!!

Sprawa jako żywo przypomina sprawę nauczyciela z Zawiercia, który na początku października umarł na Covid-19. Wówczas również setki internetowych internistów, onkologów, patologów i dietetyków uznały, że nieboszczyk w rzeczywistości zmarł na raka spowodowanego przez otyłość, choć wszyscy znajomi potwierdzali, że przyczyną jego zgonu był koronawirus. Na próżno.

Jeszcze tragiczniejsza była sprawa strzelaniny w szkole Sandy Hook w Newtown, kiedy to niezrównoważony psychicznie Adam Lanza zastrzelił 28 osób, w tym 20 małych dzieci. Tuż po masakrze Alex Jones wykreował teorię spiskową, według której w rzeczywistości była to operacja typu „false flag”, za którą stał amerykański rząd, chcący pozbawić Amerykanów prawa do posiadania broni. Na nagraniach filmowych z miejsca zbrodni doszukiwano się osób, które pojawiały się w relacjach z innych masakr (tzw. crisis actors), co miało sugerować, że całość była inscenizacją. Wkrótce do pogrążonych w rozpaczy rodziców zaczęli dzwonić foliarze, grożąc im śmiercią za uczestniczenie w „ustawce”. Jeden z nich zdewastował nawet pomnik ku czci zamordowanych dzieci.

Ujawnia się tutaj jedna z najbardziej charakterystycznych cech osobowości spiskowej – jest nią tzw. selektywna łatwowierność. Polega ona na zdolności do uwierzenia w najbardziej absurdalne informacje, jeśli tylko potwierdzają one przyjęte wcześniej założenie o istnieniu spisku. Jednocześnie taka osoba potrafi być niezwykle dociekliwa wobec informacji pochodzących z oficjalnych źródeł. Dogłębnie analizuje każdą nieścisłość w przekazie medialnym i bez żadnych dowodów zakłada, że każdy ekspert został przekupiony przez wszechpotężną, mroczną siłę, która chce zniewolić ludzkość. Jakiekolwiek pomyłki władz czy korupcyjne działania poszczególnych polityków uznaje za dowód istnienia globalnego spisku. Taka teoria z zasady jest niefalsyfikowalna – każdy fakt może ją jedynie potwierdzić, żaden nie może jej obalić. A tymczasem w szpitalu pracuje sobowtór Tiffany!

Rafał Sawicki

Myśl Polska, nr 1-2 (3-10.01.2021)

Redakcja