W powodzi obietnic wyborczych, brakuje mi czegoś szczególnego. Wiadomo, wszystko jest ważne, osiemsetplusy, nowe windy w wielkiej płycie, polska marchew niemieckim lidlu, tabletki za free… Oczywiste, wiekopomne sprawy. Brakuje mi w tym wszystkim czegoś… wiekuistego, jakiejś klamry spinającej te wszystkie doczesne benefity wyborcze. Brakuje mi otóż… trąbki. Tak, właśnie trąbki. Trąbki na pogrzebie, stanowiącej niezbywalne prawo konstytucyjne, którym państwo polskie potwierdzałoby swoją troskę i obecność przy obywatelu nie tylko w chwilach jego doczesnej konsumpcji, ale...