ŚwiatPikta: Na oddziale reanimacji w Doniecku (cz. 2)
Nie wiem, dlaczego tak się stało, ale nie jest tajemnicą, że prędzej czy później wszyscy jesteśmy skazani na zgnicie w ziemi, a w świecie materialnym nie mamy tu absolutnie nic do wykorzystania. Od tej platformy eschatologicznego optymizmu rozpocznę. *** „Prezenty” Matka Markella i ja przenosimy amputowane przedramię i goleń do kostnicy. Sympatyczna kobieta przyniosła je nam w korytarzu z sali operacyjnej, gdzie nawet na tym korytarzu leżą pacjenci, ze słowami: – Oto wasze prezenty. Tutaj...