65 lat temu, 15 października 1959 r. w Monachium, z rąk agenta KGB Bohdana Staszyńskiego ginie przywódca ukraińskich nacjonalistów Stepan Bandera. Sprawiedliwości stała się zadość. Bandera „uciekł” spod stryczka sanacyjnym rządom II RP, ale dosięgła go sowiecka ręka „kagiebisty” po wojnie. Szkoda tylko, że tak późno przywódca Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów zapukał do bram piekieł. Historia mogłaby potoczyć się przecież zupełnie inaczej. Polski przedwojenny wymiar sprawiedliwości miał w rękach życie terrorysty i zbrodniarza, mającego na sumieniu...