ŚwiatRękas: Strzały Walusia
Dwa strzały w kark, dwa w głowę. Klasyczna egzekucja. Tak 10 kwietnia 1993 roku Janusz Waluś zabił Chrisa Haniego. Aresztowany pił piwo z policjantami, poczuł się odprężony (jego zdaniem pod wpływem dosypanych do piwa narkotyków) i wygadał, że do morderstwa przekonał go Clive Derby-Lewis, wpływowy polityk Partii Konserwatywnej, który pożyczył mu pistolet użyty w zamachu. Nikt więcej nie był zamieszany w sprawę, nie było spisku. Kolejny samotny strzelec z uczynnym kolegą wyposażonym w Vektora Z88...