PolitykaWaćkowski: Czy możliwy jest skuteczny antybanderyzm w Polsce?

Redakcja29 minut temu
Wspomoz Fundacje

Coraz więcej Polaków zaczyna dostrzegać obecność neobanderowców w naszej ojczyźnie,  a także neobanderyzm na Ukrainie. W kampanii prezydenckiej kandydaci na prezydenta dystansowali się od niej i nawet na pokaz najwięksi słudzy Ukrainy mówili, że nie wyślą na nią polskich wojsk. 

W ostatnich tygodniach doszło do dwóch ważnych wydarzeń: prezydent Karol Nawrocki postąpił słusznie, wetując ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy, i zabity został Andrij Parubij.

Opłakiwany przez POPiS

Parubij był członkiem neobanderowskiej Swobody. Brał udział w pomarańczowej rewolucji. W 2012 roku został deputowanym Rady Najwyższej Ukrainy z ramienia partii Batkiwszczyzna Julii Tymoszenko. Organizował na majdanie neobanderowskie bojówki/ Dokonały one szeregu prowokacji na Majdanie. Andrij Parubij miał też związki z neobanderowskim mordem w Odessie (w wyniku działań neobanderowców w Domu Związków Zawodowych w Odessie w maju 2014 roku spalono żywcem kilkadziesiąt osób). W latach 2016-2019 był przewodniczącym Rady Najwyższej Ukrainy. Po wyborach parlamentarnych 2019 roku był deputowanym Rady Najwyższej z ramienia partii Europejska Solidarność. Parubij był człowiekiem byłego prezydenta Petrą Poroszenki i byłego p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandra Turczynowa. Był jednym z niewielu polityków ukraińskich, który był przekonanym neobanderowcem i naprawdę wierzył w tą chorą ideologię (wielu polityków, oligarchów jest neobanderwcami na pokaz, z powodu doraźnych interesów). Śmierć tego zbrodniarza opłakiwał Paweł Kowal i Radosław Sikorski, a także ich była koleżanka partyjna Małgorzata Gosiewska. 

Sprzeciw na pokaz

Ukraińskie państwo jest przesiąknięte neobanderyzmem – symboliką, ideologią. Neobanderyzm to nie jest lokalny folklor, jak przez wiele lat naiwnym Polakom mówili nadwiślańscy politycy. Jest ideologią państwa ukraińskiego przy błogosławieństwie  Anglosasów i kolektywnego Zachodu. Obywatel Polski (z nadania prezydenta Andrzeja Dudy) narodowości ukraińskiej Witali Mazurenko porównał Karola Nawrockiego do działania pachana (pachan to przywódca kryminalnej grupy). Początkowo Mazurenko przeprosił, a następnie de facto wycofał się z przeprosin. Mazurenko dobrze wie, że władze Polski robią wszystko na pokaz. Już parę dni po tym zdarzeniu prezydent Naworcki spotkał się z liderami państw bałtyckich i byłym prezydentem Ukrainy Władimirem Zełenskim. Nawrocki zapewnił o dalszym służeniu Ukrainie. Weto jest na pokaz, bowiem nadal nasz kraj finansuje Starlinki dla kijowskiego nielegalnego, neobanderowskiego reżimu. Pomoc militarna nadal płynie ze strony naszego kraju. 

Parę dni po bluzgach  strony ukraińskiej na polskiego prezydenta jeden z moich ,,ulubieńców”, Sławomir Cenckiewicz – szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego spotkał się wyraźnie zadowolony, tym razem nie z Adamem Bodnarem, ani nie z Mieczysławem Bodnarem, a z Wasylem Bodnarem, ambasadorem Ukrainy w Polsce. 

Pod ochroną

Neobanderyzmu w Polsce nie promują pracujący po 12 godzin fizycznie zwykli ludzie, a różnego typu grantojedy. Neobanderyzm ma się dobrze od wielu lat wśród ukraińskich studentów na polskich uczelniach (często neobanderowcy mają Karty Polaka i większe stypendia od Polaków ). Od wielu lat przez instytucje są ścigani polscy patrioci, działacze kresowi, wielowektorowcy. Pod wpływem pojawiających się informacji o ukraińskich przestępcach, neobanderowskich wybrykach instytucje na pokaz pokazują sprawczość. Obywatel Ukrainy został deportowany za to, że groził podpaleniami. Jakoś jednak nie spotykają żadne konsekwencje aktywistki – dobrej znajomej byłej rzecznik PiS, która mówiła de facto to samo co ten mężczyzna (inne paragrafy, by szło znaleźć, gdy idzie o niszczenie Polaków, polskich rodzin – skompromitowane instytucje są wyjątkowo twórcze). 

A może telefon do Moskwy?                       

Niektórym patriotom  sprzeciw wobec neobanderyzmu i ukrainizacji przysłania logiczne myślenie. Jeśli ktoś dokonuje przestępstw w naszym kraju, to powinien ponieść konsekwencje w naszym kraju. Tymczasem jest przyzwolenie na deportacje, ponieważ kijowski reżim ma coraz większe problemy na froncie i potrzebni są nowi żołnierze. Stąd skompromitowane instytucje pokazują ,,bohaterskie” filmy jak wydalają z terytorium Polski obywateli Ukrainy. Ukraińskie władze i ich aktywa na terytorium Polski wiedzą, że mogą wszystko, ponieważ władze Polski nawet boją się pomyśleć o wykonaniu telefonu do Moskwy. Gdyby nawet polskie władze grały możliwością wykonania telefonu do Rosj, zaraz zmieniłaby się retoryka grantojedów i kijowskiego neobanderowskiego reżimu.

Wspólny interes

Neobanderyzm na Ukrainie ma się dobrze, bo jest użyteczny dla kolektywnego Zachodu i Anglosasów. Nie ma możliwości na to żeby powstało ukraińskie państwo neutralne i nie neobanderowskie. Interesy Moskwy i osób myślących po polsku, logicznie są w tej kwestii zbieżne. Najwyższy czas sobie to w końcu uświadomić: nie jest możliwa debanderyzacja bez co najmniej pragmatycznych relacji z Federacją Rosyjską. 

Kamil Waćkowski

Redakcja