FelietonyZinkiewicz: Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego ostrzega!

Redakcja2 miesiące temu
Wspomoz Fundacje

Generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, podczas inauguracji nowego roku w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu 4 października ostrzegł Polaków.

Powiedział, że „wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa. I nie zamierzam ani ja, ani myślę żaden z was, przegrać tej wojny. Wygramy ją, wrócimy i będziemy nadal budować Polskę, ale coś się musi wydarzyć: musimy zbudować siły zbrojne przygotowane do tego typu działań”.

Kukuła wywołał falę krytyki

Wystąpienie generała Kukuły (głównodowodzącego na wypadek wojny) w wielu środowiskach spotkało się z ostrą krytyką. O tym rozmawiali goście Andrzeja Stankiewicza w programie 7 Dzień Tygodnia w Radiu ZET.  W internetowym wydaniu „Rzeczpospolitej” z 5 października w artykule Generałowie oburzeni po słowach szefa sztabu Wojska Polskiego. Jak to się stało? przytoczono krytyczne wypowiedzi generałów Mirosława Różańskiego i Leona Komornickiego.

Lęk przed opuszczeniem „nirwany”

Moje długie życie w okresie PRL-u nauczyło mnie pokory wobec treści nawet najbardziej kontrowersyjnej wypowiedzi. Nauczyło mnie „czytania i słuchania między wierszami”. Odnajdywania tego, co właściwie chciał nam ktoś przekazać, ewentualnie ukryć, zakamuflować słowotokiem. Obecnie z naturalnych przyczyn mało jest ludzi posiadających tę umiejętność. Powszechnie wszelkie mniej lub bardziej oficjalne komunikaty, mniej lub bardziej ważne wypowiedzi, odbiegające od panującej – obowiązującej doktryny oraz ich treść „sprowadzana jest do parteru”. Do słów często bezsensownej pozamerytorycznej krytyki. Ba! Wyłącznie do krytyki! Wyrażanej niejednokrotnie złośliwością i inwektywą pod adresem autora wypowiedzi. Bez zagłębienia się w merytoryczną część jakiegoś przekazu. Tego typu oceny, odstępstwa od obowiązującego dogmatu, dowodzą wypierania niechcianej informacji. Są ucieczką od bólu, wiążącego się z koniecznością zmiany świadomości, czy chociażby zmiany dotychczasowych poglądów w określonej sprawie. Trudną, ponieważ godzącą w nasz „dobrostan”, w poczucie życia w przewidywalnym (czytaj: bezpiecznym) świecie. Godzą w wizje powszechnie kreowanej przez media, szczęśliwej i bezpiecznej „rzeczywistości”. Godzą w powszechnie i z pełną premedytacją sformatowaną przez te media ludzką mentalność, będącą wytworem powszechnej, nachalnej propagandy rzekomego życia w „nirwanie”.

Inni też wzywali do wojny

Z tej też przyczyny ignorowane są kardynalnie ważne wypowiedzi dotyczące naszego przetrwania. Przypomnieć należy, że podobne zapowiedzi przyszłego uczestnictwa w wojnie, pojawiły się jeszcze dużo wcześniej, przed wystąpieniem gen. Wiesława Kukuły. Przykładowo w wywiadzie ambasadora RP w Paryżu, który przekonywał, że jeśli Ukraina zacznie przegrywać, to będziemy musieli „przystąpić do wojny”. W podobnym tonie były też wypowiedzi szefa BBN Jacka Siewiery. Premier Donald Tusk onegdaj też zapowiadał nasz udział w wojnie.

Amerykanie umierać nie będą

Z tego „standardu” powszechnej ignorancji tego egzystencjalnego, kardynalnie ważnego dla nas Polaków tematu, wyłamuje się analityk Krzysztof Woźniak w audycji Szykują nas na wojnę! Mówią to oficjalnie i wprost! A my Polacy nic nie robimy – Analiza Ator. przypomina obecnie pilnie dokonane zmiany w polskim prawie, umożliwiające powoływanie Polaków do wojska, w tym kobiet i mężczyzn.

W kontekście międzynarodowym powinniśmy brać pod uwagę wypowiedzi polityków amerykańskich, w tym obecnego prezydenta USA Joe Bidena i ewentualnie przyszłego – Kamali Harris, mówiących o niedopuszczeniu przegrania wojny przez Ukrainę (czytaj: NATO), a jednocześnie kategorycznie odmawiających wysłania amerykańskich wojsk do walk.

Kto ma dalej walczyć?

Nowy szef NATO Mark Rutte pierwszą podróż odbył do Kijowa aby zapewnić Ukrainę o dalszym wspieraniu przez NATO. W tym samym czasie politycy europejscy prześcigają się w oświadczeniach militarnego wsparcia Ukrainy w toczącej się wojnie, przyjmując jej zakończenie jedynie jako pełne porażenie Rosji. Jej pokonanie.

W związku z ogromnymi stratami żywej siły, Ukraina zwróciła się o pomoc do państw UE. W celu sprowadzenia z nich jej obywateli, mężczyzn, niezbędnych do uzupełnienia brakujących żołnierzy na froncie. Jak na razie bezskutecznie. Więc kto ma dalej walczyć na Ukrainie?

Naiwna wiara kontra atomowa potęga

Śmieszy mnie naiwna wiara w lojalność zaoceanicznego sojusznika i omnipotencję sojuszu NATO. Budowanie na tej podstawie bezrefleksyjnie polskiej polityki obronnej oceniam krytycznie. Polska będąc członkiem NATO, zobowiązana jest wykonywać postanowienia sojuszu. O czym doskonale wie generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Jeżeli otrzyma stosowne rozkazy, to je wykona. Warszawa, boso ale w ostrogach, zawsze będzie wspierać Ukrainę, ponieważ postrzega ją jako ważny instrument walki z Rosją. W Rosji nie jest to tajemnicą. Stąd też odpowiadając na pytania Siergiej Karaganow, wpływowy rosyjski politolog i polityk, w programie Zachodnia elita stanie w obliczu wojny nuklearnej 28 września wymienił Polskę jako pierwsze państwo, które zostanie porażone przez Rosję strategiczną bronią jądrową w Europie! Nowa doktryna Putina dotycząca użycia broni nuklearnej ułatwi wykonanie tego zadania.

Czy idziemy na wojnę?

W tym stanie rzeczy, biorąc całokształt powyższego pod uwagę, nie należy kpić z ostrzeżenia wypowiedzianego przez generała Wiesława Kukułę, posiadającego dostęp do tajnych planów NATO, którego już nie mają emerytowani generałowie. W mojej ocenie należy jak najszybciej w Polsce podjąć na szeroko zakrojoną skalę, debatę publiczną, obejmującą kompleksowo temat bezpieczeństwa Polski i Polaków. W kontekście konfliktu za naszą wschodnią granicą i ewentualnego, przyszłego bezpośredniego uczestnictwa w toczonej wojnie z Rosją. Debatę zakończoną powszechnym referendum, w którym Polacy powinni wypowiedzieć się czy chcą pójść na wojnę z Rosją w „obronie zbanderyzowanej Ukrainy”. Ergo – w obronie amerykańskich interesów.

W obecnej dobie obowiązkiem rządzących jest zapytać suwerena w powszechnym referendum o sprawy sygnalizowane przez Szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego pana generała Wiesława Kukułę, 4 października w trakcie jego przemówienia we Wrocławiu. Czy i kiedy idziemy na wojnę, czy też nie idziemy?

Eugeniusz Zinkiewicz

Redakcja