Kluby Myśli Polskiej odwiedziły Budapeszt. Wspólnie z naszymi węgierskimi Przyjaciółmi celebrowały Święto Narodowe Węgier. Obecne były delegacje KMP z Warszawy, Katowic, Poznania, Łodzi, Pabianic, Białegostoku, Wrocławia, Opola, Leszna, Częstochowy i Skoczowa.
Na miejscu dołączyli do nas Polacy mieszkający w Budapeszcie oraz reszta grupy, która dojechała innymi środkami transportu. Mieliśmy ze sobą biało-czerwone flagi i bander Klubów Myśli Polskiej. Obecny był poczet sztandarowy Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej (Adam Lewandowski, Roland Dubowski i Sławomir Zakrzewski) Obecni byli przedstawiciele Polskiego Ruchu Lewicowego (Włodzimierz Gorki) i Bezpiecznej Polski (Bartosz Kaczmarek) Byli z nami zaprzyjaźnieni dziennikarze Kamil Klimczak (Chrobry Szlak) i Jarosław Augustyniak (Jarosław szuka kłopotów).
Wzięliśmy udział w wzruszającej uroczystości zakończonej złożeniem kwiatów pod pomnikiem Sándora Petőfiego, który był wybitnym węgierskim poetą, uczestnikiem powstania węgierskiego i adiutantem gen. Józefa Bema. Uroczystość była przeplatana śpiewem, poezją i ludowymi tańcami. Pod pomnikiem można było zauważyć jedność narodu węgierskiego. W uroczystości udział brali mieszkańcy dzielnicy Ujpest – od dzieci po starców. Kwiaty składali pod jednym monumentem konserwatyści (Mi Hazánk Mozgalom i Fidesz) i socjaliści (Magyar Szocialista Párt). W imieniu naszego środowiska wieniec składali Małgorzata Królicka, Przemysław Piasta i Łukasz Jastrzębski. Nie mogliśmy niestety skorzystać z zaproszenia na małe przyjęcie miejscowych Polaków, gdyż spieszyliśmy się na wiec Fideszu by wspólnie z Węgrami zamanifestować sprzeciw wobec szaleńczej polityki globalistów pchających Europę ku wojnie.
Wiec Fideszu to wielotysięczna manifestacja. Spotkaliśmy na niej Polaków z bliskich nam ideowo środowisk. Mieszkańcy Budapesztu witali nas entuzjastycznie. Nigdy nie spotkałem się z tak miłym przyjęciem Polaków i reakcjami na biało-czerwoną. Czuło się więź z tymi z tymi ludźmi, którzy wybrali patriotyzm i pokój zamiast internacjonalistycznego liberalizmu, militaryzmu i wojny. Wszędzie powiewały węgierskie flagi. Była i zapowiadana kontrdemonstracja. Naprzeciw wielotysięcznego tłumu stało jakoś trzech lewaków z ukraińską flagą i przypinkami z przekreślonym premierem Orbanem. Otoczeni byli kordonem policyjnym. Nie wzbudzali gniewu, a raczej politowanie. Spotkaliśmy również przedstawicieli innych narodów, między innymi Niemców i Francuzów.
Po demonstracji zwiedziliśmy fragment Budapesztu i udaliśmy się do pobliskiej restauracji, by porozmawiać z naszymi węgierskimi Przyjaciółmi. Po zameldowaniu w hotelu, delegacja KMP udała się na wiec organizowany przez Mi Hazánk. Było on z oczywistych względów radykalniejszy w niż ten Fideszu. Lider tego ugrupowania Laszlo Toroczkai ostro potępił angażowanie się w wojnę ukraińsko-rosyjską, jak również bezrefleksyjną politykę wspierania militarnego jednej ze stron. Opowiedział się za rozmowami pokojowymi i pokojem. Obecny był również polski poseł Roman Fritz z delegacją swojego środowiska politycznego. Po wiecu odbyły się liczne i długie rozmowy z kierownictwem tej formacji politycznej. Wieczorem uczestnicy węgierskiej wyprawy zwiedzali piękny Budapeszt odpoczywając nad Dunajem. Część z nas spotkała się w jednym z zaprzyjaźnionych lokali z młodzieżówką tej formacji.
Następnego dnia ruszyliśmy do węgierskiego parlamentu spacerem. Dzięki temu mogliśmy podziwiać piękno architektury Budapesztu. Naprzeciwko ambasady USA (szczelnie ogrodzonej!) stoi słynny monument poświęcony żołnierzom radzieckim. Oczywiście zrobiliśmy przy nim pamiątkowe zdjęcie – by zadowolić internetowych „łowców onuc”. Mieliśmy w tym dniu okazję by dokładnie zwiedzić budynek przepięknego węgierskiego parlamentu (Országház). Naszym przewodnikiem był między innymi poseł David Dosc z polsko-węgierskiej grupy parlamentarnej. Budowla ta stała się jednym z symboli stolicy Węgier. Na zewnętrznych ścianach gmachu znajdują się herby dawnych Wielkich Węgier. Wewnątrz mieliśmy okazję zobaczyć między innymi najistotniejszą relikwię narodu węgierskiego – korona świętego Stefana i inne insygnia królewskie.
Udało się nam przeprowadzić kilka wywiadów i nawiązać nowe kontakty. Odbyliśmy również szereg rozmów dotyczących „Myśli Polskiej”, Klubów Myśli Polskiej i działań politycznych na najbliższy czas. O nich jednak będziemy dopiero informować, gdy zajdzie taka potrzeba. Ja ze swojej strony chcę podziękować wszystkim uczestnikom za udział w tym dla nas istotnym wydarzeniu. Pokazaliście jak zwykle, że można na Was liczyć. Kolejne wyprawy już w niedługim czasie!
Łukasz Jastrzębski