Edward Wojciech Jeśman, Prezes Polish American Strategic Initiative (PASI) i Polish American Congress of So. Cal. – przesłał do naszej redakcji odpowiedź przedstawicieli Polonii Amerykańskiej na krytykę pierwszego Listu Otwartego nawołującego polskie władze do rozsądku i zaangażowania na rzecz pokoju na Ukrainie. Obecny list jest też reakcją na impertynenckie opinie amb. Polski w USA Marka Magierowskiego.
„9 marca 2024 r. Ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych Marek Magierowski wydał oświadczenie potwierdzające otrzymanie listu otwartego podpisanego przez kilka organizacji polonijnych i liczne osoby indywidualne i sprzeciwiającego się militarnemu zaangażowaniu Polski w wojnie na Ukrainie.
W swoim oświadczeniu Ambasador wyraził dezaprobatę dla listu Polonii, który jego zdaniem przypominał treści zaczerpnięte z kremlowskiej propagandy. W swoim oświadczeniu Ambasador kwestionował postawę sygnatariuszy listu, przeciwnych zaangażowaniu militarnemu Polski w wojnie na Ukrainie oraz zapewnił o niezmiennym i niekwestionowanym poparciu dla Ukrainy obejmującym wszystkie siły aktywne w polskiej przestrzeni politycznej.
W swoim oświadczenia Ambasador Magierowski zapewnia, że doprowadzenie do strategicznej porażki Rosji jest konieczne dla zabezpieczenia polskich interesów narodowych oraz dla pokojowej przyszłości Europy i Wspólnoty Transatlantyckiej. Niestety, oświadczenie Ambasadora nie definiuje, jak miałaby wyglądać „strategiczna porażka Rosji” i nie wyjaśnia w jaki sposób i jakim kosztem moglibyśmy Rosję do tej strategicznej porażki doprowadzić.
Zaskakująca niejasność myśli zawartych w oświadczenia Ambasadora Magierowskiego zmusza nas do postawienia kilku zasadniczych pytań. Co będzie stanowić strategiczną porażkę Rosji? Czy do realizacji tego celu wystarczy eliminacja określonej liczby żołnierzy rosyjskich? Czy zniszczenie Kremla powinno być warunkiem koniecznym warunkującym zakończenie operacji? Czy rozważane jest użycie broni nuklearnej w celu wyeliminowania widocznej przewagi rosyjskich sił konwencjonalnych? Czy rozważany jest podbój całej Federacji Rosyjskiej i jej podział? Czy politycy i inni zwolennicy militarnej eskalacji zgłoszą się sami na ochotnika do czynnej służby na froncie? Wreszcie, czy importując wojnę zastępczą w granice Polski i ryzykując zniszczenie kraju mamy zamiar bezrefleksyjnie realizować obce interesy i działać wbrew własnym?
Na koniec najważniejsze pytanie: jakie straty ludzkie polski rząd jest skłonny zaakceptować, aby osiągnąć nierealistycznie „ambitny”, złudny cel, którym jest „rosyjska porażka strategiczna”? Jaka liczba polskich ofiar tej wojny byłaby do zaakceptowania przez rząd w Warszawie? Sto tysięcy? Milion? Dziesięć milionów? Są tacy, którzy twierdzą, że każda liczba polskich ofiar byłaby niewielką ceną, którą warto zapłacić, aby rzucić Rosję na kolana. Czy są wśród rządzących w Warszawie polityków tacy, którzy podzielają ten pogląd?
Podsumowując, zdecydowanie sprzeciwiamy się kłamliwemu twierdzeniu, jakoby sygnatariusze listu działali pod wpływem rosyjskiej propagandy, kwestionujemy niejasne i mylące wypowiedzi Ambasadora, oraz milczenie polskiego rządu w odniesieniu do kwestii zasadniczych, jak te powyżej poruszane. Przypominamy, że eskalacja polityczna i ewentualne faktyczne zaangażowanie militarne Polski na Ukrainie, byłoby błędem, który może, logicznie i racjonalnie na to patrząc, doprowadzić do tragicznych konsekwencji dla Polski.
Na szczęście tak tragiczne skutki nie są z góry przesądzone i w rzeczywistości można im jeszcze całkowicie zapobiec. Zgadzamy się z niedawna wypowiedzą Papieża Franciszka, w której stwierdził, że zapobieżenie narodowemu samobójstwu i stworzenie warunków dla dyplomatycznego rozwiązania konfliktu prowadzącego do sprawiedliwego i stabilnego pokoju na drodze negocjacji jest postępowaniem odważnym i rozważnym. Powyższa rada dotyczy w równym stopniu Ukrainy, jak i Polski”.
fot. wikipedia