OpinieMiksa: Czy uznaję 8 maja za dzień zwycięstwa?

Redakcja12 miesięcy temu
Wspomoz Fundacje

Czy uznaję 8 maja za dzień zwycięstwa, tak uznaję, bo możemy i powinniśmy czuć się moralnymi zwycięzcami tamtej wojny. Zwycięzcami czuli się również Polacy, witający wkraczających żołnierzy Armii Czerwonej mimo świadomości tego co się stało po 17 września 1939 roku oraz dalszych poczynań ZSRR względem Polski.

Ludzie po po prostu czuli autentyczną ulgę, choć część z nich już słyszała albo wyczuwała na co pozwolą sobie żołnierze radzieccy a przede wszystkim NKWD. Zdawano sobie sprawę, że nie będzie lekko, ale i tak lepiej niż za Niemca. Natomiast betonowe głowy chwalące w czambuł radzieckie zagony zapraszam do zapoznania się z pracami Komisji Ściągania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu na terenie Obozu NKWD w Rembertowie. Właśnie trwają tam prace poszukiwacze, znaleziono już szczątki ponad 30 osób, zmarłych lub zabitych wrzucano warstwami doły śmierci ubogacając butelkami po spożytej wódce. Leżą tam żołnierze AK, NSZ, NOW, BCh, PAL oraz działacze Stronnictwa Narodowego czy Stronnictwa Pracy. Zamiast medali i szacunku czekała ich śmierć poprzedzona torturami albo tortury i makabryczna wywózka na Syberię. potem po dwóch, trzech latach powrót, jeśli przeżyli społeczne napiętnowanie i często powrót do więzienia we Wronkach, Rawiczu czy na Rakowiecką.

Czy szanuję mimo to szeregowych żołnierzy Armii Czerwonej wyzwalający Polskę, tak szanuję. Dlaczego? Ano dlatego, że jak mawiał docent Józef Kossecki warto sięgać przede wszystkim do źródeł a wystarczy poczytać wspomnienia kilku, kilkunastu czerwonoarmistów żeby zrozumieć, że stanowili oni przysłowiowe mięso armatnie. Większość z nich miała 18-20 lat, nie znali świata poza okolicą z której pochodzili, większość z nich nie widziała pewnie nawet Moskwy na oczy. Szli na przód, bo za nimi szło NKWD, które nie miało dylematów i tak samo zabijało Niemców, Polaków jak i krnąbrnych obywateli radzieckich.

Im dłużej żyję i więcej czytam, zwłaszcza wspomnień, tym wiem że świat nie jest czarno-biały. Historia jest tak skomplikowana, że tak naprawdę trudno czasem, zwłaszcza po latach jednoznacznie podzielić ludzi na tych którzy pójdą do nieba albo do piekła. Ja w pamięci mam i zbrodnie radzieckiego aparatu terroru i bohaterstwo szeregowych żołnierzy radzieckich. Jedne ofiary często zdegenerowane ofiary tego chorego systemu zabiały inne ofiary tego systemu, żeby po prostu przeżyć.

Natomiast jest ciekawa analogia co do tego jaka nacja dominowała jeśli idzie o kluczowe decyzje i sprawstwo radzieckiego terroru na ziemiach polskich. Kto katował polskich bohaterów nim trafili do Obozu NKWD w Rembertowie? Radzieccy i polscy Żydzi. Kto dowodził obozem NKWD w Rembertowie? Radzieccy Żydzi. Kto kierował radzieckimi łagrami pracy na Syberii do których trafili Polacy z Rembertowa? Radzieccy Żydzi. I to nie są jakieś tam moje insynuacje tylko fakty.

Arkadiusz Miksa

Redakcja