OpinieKim jestem…

Redakcja1 rok temu
Wspomoz Fundacje

Urodziłem się w Warszawie 12 lat po wojnie. Pamiętam, że na murze przedwojennej kamienicy naprzeciwko mojej śródmiejskiej podstawówki był napis Мин нет”. Wychowałem się w rodzinie z silnymi tradycjami patriotyczno-komunistycznymi.

Rodzina, korzenie tradycja

Dziadek, ze strony matki, przedwojenny komunista, absolwent Politechniki Warszawskiej, oficer w kampanii wrześniowej. W oflagu założył komórkę Polskiej Partii Robotniczej. Po wyzwoleniu brał aktywny udział w odbudowie Stolicy, a później przez wiele lat, był członkiem rządu Polski Ludowej.

Babcia, polonistka po Uniwersytecie Warszawskim, prowadziła tajne komplety nauczania, a podczas powstania była sanitariuszką. Po wojnie wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim.

Rodzice byli absolwentami uczelni w Doniecku, w ZSRR. Matka, geolog w Instytucie Geologicznym w Warszawie, była mocno zaangażowana w pracy partyjnej.

Stan wojenny z ulgą

Przez pryzmat poglądów wyrażanych w domu rodzinnym uczyłem się rozumieć to, co się dzieje w Polsce i na świecie. Zdawałem sobie sprawę, że realizacja ideałów systemowych nie przebiega bez błędów … i często stanowiło to kanwę gorących dyskusji z Dziadkiem, Budowniczym Polski Ludowej.

Strajki sierpniowe z 1980 roku nie wzbudziły mojego entuzjazmu. Coraz bardziej mój światopogląd różnił się od poglądów mojej dziewczyny i przyjaciół. Wprowadzenie stanu wojennego (byłem wtedy w wojsku na rocznym przeszkoleniu po skończonych studiach prawniczych) przyjąłem z ulgą. Według mnie, był to bolesny, ale niezbędny zabieg, aby uchronić Polskę od interwencji ZSRR i sąsiednich krajów.

W Służbie Bezpieczeństwa

Po wyjściu z wojska, w kwietniu 1982 roku, nie miałem do kogo ust otworzyć. Podjąłem decyzję, że czas bronić pryncypiów i zostałem oficerem śledczym. Miałem do czynienia zarówno ze szpiegami, jak i działaczami opozycji. Po 40 miesiącach służby, stwierdziłem, że otaczający mnie świat nie za wiele ma wspólnego z ideałami: gorące serce, chłodna głowa, czyste ręce.

Zostałem wykładowcą w szkole milicyjnej, gdzie zaznajamiałem przyszłych funkcjonariuszy w białych czapkach z pojęciami prawa. Tam zrozumiałem, że ten resort jest nie dla mnie.

W służbie praw obywatelskich

Wybory czerwcowe 1989 roku obserwowałem już jako pracownik Zespołu ds. zakładów karnych w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, którym była wówczas prof. Ewa Łętowska. Czy to był rodzaj czyśćca? Zadawałem sobie wówczas to pytanie.

Po 2 latach pracy, przyczyny ekonomiczne, żona na urlopie wychowawczym, małe dziecko, spowodowały, że zacząłem świadczyć pracę rodzącemu się w Polsce biznesowi.

Wchodzenie Polski do NATO, i to aranżowane przez tzw. lewicę, przyjmowałem jako element zdrady ideałów. Z niepokojem przyjmowałem info o kolejnych nowych jego członkach…

Wejście do Polski do Unii Europejskiej uważałem za szansę na nadrobienie cywilizacyjnych zaległości.

Nie zdziwiłem się, że PiS doszedł do władzy. Gdyby część z tego wzrostu gospodarczego, przełożyło się na grubość portfeli zwykłych ludzi, to za 500+ PiS nie kupiłby głosów. Stało się inaczej…

Byłem sam

Aneksja Krymu w 2014 roku była dla mnie racjonalnym krokiem Federacji Rosyjskiej po przewrocie w Kijowie.

Dzień 24 lutego 2022 roku przyjąłem jako dzień, który nie powinien się zdarzyć. Uważam, że rozpoczęcie Specjalnej Operacji Wojskowej było błędem, jednakże jestem za Federacją Rosyjską.

I znowu ze swoim poglądem na to, co się dzieje w Polsce, na totalne wariactwo, na pchanie nas przez władze Polski w ten konflikt / wojnę jestem sam.

Szukając w Internecie informacji o wydarzeniach na wschodzie, które nie byłyby jednostronną narracją zohydzającą nam wszystko, co rosyjskie, natrafiłem na Klub Myśli Polskiej…

Zobaczyłem, że Narodowi Demokraci kultywujący idee Romana Dmowskiego, mają w tej kwestii (i nie tylko w tej) praktycznie tożsame ze mną poglądy.

I tu powstaje pytanie. Jak to jest, że ateista z sercem i wrażliwością po lewej stronie, znajduje wspólny język z endecją?

To kim właściwie jestem?

TRC

Redakcja