OpinieJankowski: główne zadanie „Specjalnej Operacji Wojskowej”

Redakcja1 rok temu
Wspomoz Fundacje

Z racji uprawiania publicystyki, jestem zmuszony co jakiś czas zaglądać, „co tam u podobnych”. Wertuję sobie w takim wypadku kilka lub kilkanaście witryn internetowych, grupujących różnorakie „środowiska ideowe”.

Intelektualna pustynia

I widzę tam ciągle to samo, co można było przeczytać 5 i 10 lat temu. Zupełny brak świeżości, brak perspektywy, brak projektu. Albo jakieś apokaliptyczne wizje końca świata przy „globalnym ociepleniu”, albo straganowo-odpustowy patriotyzm. Jeżeli coś się zmienia to tylko opakowanie. Kiedyś zabijać miała nas „homofobia”, teraz zabija nas węgiel. Kiedyś byli „Polacy dla Polski”, teraz status „honorowego Polaka” dostali Ukraińcy, o ile oczywiście już dali bądź dopiero dadzą się zabić na wojnie z Rosją.

Polska refleksja intelektualna nie istnieje. Chwała tym, lewicowym i prawicowym, umysłom, które starają się ją rozruszać, ale to wołanie na puszczy. Pozostaną niezrozumiani. Nowych Brzozowskich na horyzoncie nie widać. Być może są, ale nie mają czasu – rata kredytu wciąż rośnie. To jednak inny temat.

Po co to wszystko?

Dopiero po zasięgnięciu wiedzy o tym co u ideowców piszczy, zaczynam rozumieć skąd u mnie emocjonalne spojrzenie na Specjalną Operację Wojskową. Nie jestem przecież Rosjaninem, nie jestem też jakimś wyznawcą Władimira Putina. A jednak przeczuwam, że żołnierz rosyjski walczy za coś istotnego.

Moi koledzy marksiści, którzy zauważają nad Wisłą to samo, co ja, lubią to opisywać jako „charakterystykę późnego kapitalizmu”. To oczywiście prawda, ale wielu z nich nie chce zauważyć, że ten późny kapitalizm determinowany jest przez konkretny układ geopolityczny. Anglosaska dominacja objawia się m.in. monopolem na kształt debaty publicznej i widać to zwłaszcza w skolonizowanej Polsce. Najbardziej wtedy, gdy czytacie ten artykuł dzięki VPN.

Kwestia pojęć

Specjalna Operacja Wojskowa ma szansę zniszczyć przynajmniej część objawów tego upodlonego świata i zmusić nas do przewartościowania myślenia o naszym otoczeniu. Glob opanowany przez jedno imperium i jego odnogi, to właśnie ta Matka Ziemia, gdzie nawet nauka przestała posiadać swoje zasady, a służy coraz większym absurdom: kampanii sprzedaży komponentów OZE, reklamie szczepionek czy legalizacji hormonów dla dzieci, którym wmówiono że istnieje nieskończenie wiele możliwości wyboru własnej płciowości. To świat, w którym kilku gości w garniturach może komuś zabronić grać w piłkę nożną, bo nie dostał koncesji kraju-raju na wojnę.

Dlatego, w gruncie rzeczy, warto wyprowadzać przeciwnika z równowagi i pisać o „Specjalnej Operacji Wojskowej”. Nie tylko dlatego, że wprowadza ono periodyzację konfliktu na Ukrainie, bo to inne zagadnienie, ale choćby z tego powodu iż w skolonizowanych umysłach rodzi potworny dyskomfort. „Operacja specjalna” to sobie może być w Serbii, Syrii czy Wietnamie, pod gwieździstym sztandarem, ale ty, chamie spoza „wolnego świata”, możesz najwyżej wywołać wojnę.

Oczywiście, z czysto humanistycznego punktu widzenia, w tym wszystkim szkoda jest Ukrainy i Ukraińców, tym bardziej, że wybrali oni swojego prezydenta właśnie po to, by usiadł z Putinem i się dogadał, a nie żeby przyjął na siebie kolejną rolę życiową i charakterystyczną chrypką w paramilitarnej koszulce, obwieszczał narodowi, że trzeba jeszcze kolejne sto tysięcy trupów, by „wyczyścić” Ukrainę z rosyjskojęzycznych. Tym bardziej, że Wołodymyr Zełeński po zakończeniu nagrania też zwraca się do ludzi po rosyjsku.

Bardziej zachodni od Zachodu

Od 30 lat jesteśmy w stanie intelektualnego marazmu. Jedyne, co potrafiła wyprodukować polityczna bezmyśl polskich elit, a co szumnie nazwała „polską racją stanu”, to pościg za Zachodem. Musimy iść właśnie tam. Do NATO, do UE. Musimy być bardziej zachodni niż oni. Żadne tam gazociągi z azjatycką dziczą. Patrzcie to my, to szczątki naszego samolotu i kawałek ziemi z krwią prezydencką wsiąkniętą w smoleński las. I to nie jest nasze ostatnie słowo!

To dlatego u nas te wszystkie zachodnie szajby są trzy razy mocniejsze. Ursula von der Leyen odcina RT? To my zakażemy nawet naszym nadawać! Odwołanie spektaklu w teatrze? To my jeszcze sankcje nałożymy na Czajkowskiego! Popieramy Ukrainę? A, to my z nimi zniesiemy granicę! I to się nie skończy, póki nie skończy się jednobiegunowy świat.

Tomasz Jankowski

Redakcja