variaWpadka prezydenta

Wspomoz Fundacje

Andrzej Duda dał się wielokrotnie poznać ze swojego wysokiego potencjału memicznego. Fotografie i filmy z udziałem polskiego prezydenta od lat dostarczają wdzięcznego materiału internetowym prześmiewcom. Tym razem jednak głowa naszego państwa przeszła sama siebie.

Na wspólnej konferencji prasowej z wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, Kamalą Harris prezydent postanowił zabłysnąć swoją znajomością języka angielskiego. Nawiązując do wcześniejszych słów swojego gościa chciał powiedzieć “Friend in need, is a friend indeed“, co jest anglojęzyczną wersją przysłowia “prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie“. Doszło jednak do drobnego przejęzyczenia i zamiast “indeed” prezydent powiedział… “in dick“. To ostatnie słowo w języku potocznym oznacza męski organ płciowy („Friend indeed” – „przyjaciel w rzeczy samej” „Friend in dick” – „przyjaciel w chu…”). Wpadka dudy wywołała niekontrolowany atak śmiechu pani wiceprezydent.

Może jednak w słowach prezydenta kryje się głęboko skryta mądrość? W końcu od lat obserwując postawę USA wobec sojuszników trudno odnieść wrażenie, że fraza „Friend in dick” pasuje tu jak ulał.

Tymczasem ubolewajmy, że za gigantycznym potencjałem memicznym naszego prezydenta nie idzie równie potężny potencjał polityczny. Wtedy mielibyśmy u sterów władzy męża stanu na miarę Bolesława Chrobrego. Jednak jest jak jest, cieszmy się i z tego. Bo choć z pana Andrzeja zazwyczaj nie ma wiele pożytku, przynajmniej od czasu do czasu można się z jego powodu radośnie roześmiać.

Przemysław Piasta

Historyk i przedsiębiorca. Prezes Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego. Autor wielu publikacji popularnych i naukowych.