OpiniePiS i wojna na Ukrainie

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę określaną jako „lex Czarnek”. O ile wiem ta ustawa miała mniej więcej dawać prawo kuratorom do odwoływania dyrektorów szkół. Autorom ustawy chodziło o możliwość zablokowania w ten sposób propagowania w szkołach ideologii LGBT. Wygląda na to, że przegrali. Raczej nie będzie w sejmie większości, która odrzuci weto prezydenta.

Ta sprawa nie zaprzątała mojej uwagi aż do teraz. Uważam, że prezydent Duda wykorzystał atmosferę wywołaną wojną rosyjsko-ukraińską, by jego weto nie spotkało się z ostrą reakcją zwolenników ustawy. Sprytnie. Dobrze trafił.  Zapewne wiele osób czytających te rozważania zdziwi się, że uznam to weto za ważne wydarzenie w ramach wojny rosyjsko-ukraińskiej i to wcale nie dlatego, że wojnę prezydent Duda wykorzystał jako zasłonę dla swoich działań.

Obserwując nie tylko działania zbrojne na Ukrainie, ale przede wszystkim to, co dzieje się wokół nich, dochodzę do wniosku, że ta wojna toczy się na wielu płaszczyznach, a w przypadku Polski jest pretekstem do wojny wewnętrznej. Jednym z wymiarów tej wojny w polskich warunkach jest wojna światopoglądowa, w którą wpisuje się weto prezydenta Dudy. Nie trzeba być przenikliwym obserwatorem, żeby dostrzec, że część sił politycznych i ośrodków medialnych poprzez propagandę spycha do obozu sympatyzującego z Rosją wszystkich, których uważają za przeciwników Unii Europejskiej, NATO, a także przeciwników wprowadzania ideologii LGBT do programów nauczania w szkołach czy kształtowania zgodnie z tą ideologią systemu prawnego.

W tym przekazie Rosja utożsamiana z Włodzimierzem Putinem jest symbolem nie tylko imperialnych dążeń politycznych i systemem państwa tłamszącym różnego rodzaju wolności. W równym stopniu Rosja Putina jest symbolem zwalczania wszystkiego, co w szerszym kontekście kojarzone jest z LGBT. Dobrym przeglądem takiego spojrzenia na Rosję Putina jest książka Siergieja Miedwiediewa „Powrót rosyjskiego Lewiatana”.

Zatem wojna na Ukrainie w polskich warunkach jest tłem dla narastającego konfliktu wewnętrznego w Polsce. Tego konfliktu nie przykryją żadne deklaracje „jedności w obliczu rosyjskiej agresji”. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że PiS-owi wojna na Ukrainie potrzebna jest do zagwarantowania sobie przedłużenia władzy i bezkarności za nadużycia i łamanie prawa. Dla opozycji od PO do lewicy wojna na Ukrainie to okazja do zaatakowania PiS-u poprzez coraz większe uzależnienie się od Unii Europejskiej, bo to z kolei gwarancja forsowania i wprowadzenia wszystkich zmian, dla których przeszkodą miała być „lex Czarnek”.

Kto będzie górą w tej polskiej wojnie? Wydaje mi się, że może wyjść na coś w rodzaju remisu. PiS dzięki elektoratowi wystraszonemu agresywną Rosją, wygra wybory. Jednak wojna na Ukrainie będzie miała ten skutek, że Polska w jeszcze większym stopniu niż do tej pory będzie podatna na naciski z UE i USA. Wojna na Ukrainie skończy się, a wtedy i UE i USA wystawią rachunki za realne czy iluzoryczne gwarancje bezpieczeństwa. Jedną z najważniejszych pozycji na tym rachunku będzie przyzwolenie na wprowadzenie na szeroką skalę wszystkiego, co wiąże się z ideologią LGBT. Dzisiejsze weto prezydenta Dudy jest ważną przesłanką do wniosku, że PiS w imię utrzymania władzy zgodzi się na to. Mniej więcej właśnie taki kształt wspomnianego remisu przewiduję.

To, że będzie taki remis nie oznacza, że nie będzie przegranego. Tym przegranym będą ci wyborcy PiS-u, którzy popierali i popierają PiS z nadzieją, że ta partia nie dopuści do radykalnych przemian światopoglądowo – obyczajowych w życiu publicznym. Pewnie uda się ich przekonać, że gorsza groźba napadu Putina niż LGBT w szkołach. W tym kontekście zwolennicy LGBT nie powinni złorzeczyć Putinowi tylko mu podziękować. Jeśli na przykładzie Zachodu uznać, że w Polsce przemiany obyczajów, kultury i systemu prawnego pod wpływem ideologii LGBT uznać za nieuchronne, to wojna wywołana przez Putina znacznie je przyspieszy.

Andrzej Szlęzak  

Redakcja