AktualnościŚwiatAmerykański analityk: kraje bałtyckie trzeba wyrzucić z NATO

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Uniknięcie konfliktu zbrojnego w Europie i globalnej destabilizacji wymagać będzie ustępstw ze strony Stanów Zjednoczonych i bloku atlantyckiego. Jednym z nich może być konieczność zmniejszenia liczby członków NATO – usunięcia z sojuszu części tzw. wschodniej flanki. Pisze o tym na łamach portalu konserwatywnego dwumiesięcznika „The National Interest” były analityk Pentagonu, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa i Europy Wschodniej David T. Pyne.

Zapobiec wojnie

Pyne twierdzi, że Moskwa gotowa jest do przeprowadzenia operacji militarnej, jeśli nie dojdzie do zawarcia kompromisu w ciągu najbliższych tygodni. „Jedyną kwestią otwartą pozostaje to, czy Władimir Putin osiągnie swój cel polegający na przywróceniu rosyjskiej dominacji nad Ukrainą i innymi byłymi republikami radzieckimi w sposób bardziej pokojowy, w porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi; czy też zrobi to za pomocą wojny kosztem setek milionów ludzi” – pisze analityk.

W jego przekonaniu rozwiązania kompromisowe i dialog korzystniejsze są zdecydowanie dla wszystkich stron sporu. „Wygląda na to, że Putin wolałby zagwarantować rosyjskie interesy w sferze bezpieczeństwa wzdłuż zachodnich granic, bez uciekania się do wojny; jednak to wymagałoby zaakceptowania przez Stany Zjednoczone porozumienia w dużym stopniu zbieżnego z propozycją rosyjską” – twierdzi były ekspert Pentagonu.

Waszyngton musi wycofać się z Ukrainy

Paradoksalnie, według komentatora „The National Interest”, administracja Joe Bidena ma dużo większy potencjał i pole manewru do porozumienia z Kremlem niż administracja Donalda Trumpa, nieustannie oskarżanego o powiązania z Rosją przez amerykańską opozycję. „Prezydent Joe Biden ma wyjątkową szansę osiągnięcia z Putinem porozumienia w sprawie bezpieczeństwa, którego nie mógł wynegocjować jego poprzednik” – podkreśla Pyne.

David T. Pyne uważa też, że już w styczniu Amerykanie powinni pokazać stronie rosyjskiej dobrą wolę i gotowość do ustępstw. „Choć cieszy fakt, iż 10 stycznia dojdzie do spotkania przedstawicieli administracji Bidena z dyplomatami rosyjskimi na temat proponowanego porozumienia, Stany Zjednoczone powinny zaoferować Rosji istotne ustępstwa, które pozwolą na uniknięcie mogącego wkrótce wybuchnąć w Europie konfliktu zbrojnego na dużą skalę. Jako wstępny przejaw dobrej woli w negocjacjach dwustronnych administracja Bidena powinna przedstawić Rosji pisemną gwarancję, że nigdy nie zgodzi się na przyjęcie Ukrainy do NATO, nie będzie ingerować zbrojnie w jakikolwiek konflikt rosyjsko-ukraiński, przerwie wszelkie dostawy broni na Ukrainę i zachęcać będzie Kijów do zawarcia porozumienia pokojowego z Moskwą”. Dodajmy, że taki ruch wzbudziłby histeryczne reakcje nie tylko obecnej klasy rządzącej na Ukrainie, ale również niektórych krajów Europy Środkowej.

Kraje bałtyckie najlepiej poza NATO

Jeszcze większą panikę, m.in. w Warszawie, wywołać może następna propozycja Pyne’a, tym razem dotycząca krajów bałtyckich. „Proponowany przez Rosję układ o bezpieczeństwie zakłada, że Stany Zjednoczone ‘wstrzymają wszelką ekspansję Sojuszu Północnoatlantyckiego na wschód i nie będą zgadzać się na przyjmowanie do sojuszu krajów byłego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich’, co można zinterpretować jako żądanie wyrzucenia z NATO byłych republik radzieckich – Estonii, Łotwy i Litwy. Choć administracja Bidena uznała tą propozycję za niemożliwą do zaakceptowania, jej przyjęcie byłoby zgodne z interesami bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, które nie mają żadnych żywotnych interesów w republikach bałtyckich, a do tego przeprowadzane ostatnio symulacje konfliktu jednoznacznie pokazują, że ewentualny konflikt na ich terenie skończyłby się zwycięstwem Rosji” – konkluduje były ekspert Pentagonu.

W jego rozważaniach nie pojawia się wprost sprawa Polski, choć można odczytać sugestię, że na naszym terytorium nie powinny znajdować się instalacje amerykańskie mogące bezpośrednio zagrażać bezpieczeństwu Federacji Rosyjskiej. Chodzi tu m.in. o bazę w Redzikowie.  Temat ten również może być przedmiotem amerykańsko-rosyjskich negocjacji.

MP

Redakcja