KulturaIntegralna metapolityka

Jan Engelgard3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Zachar Prilepin to postać prawdziwie renesansowa, człowiek kultury i wojny, literatury i polityki, teatru, kinematografii i dziennikarstwa. Urodzony w liczącej zaledwie nieco ponad 500 mieszkańców wsi Ilinka w obwodzie riazańskim, przeszedł w swym życiu tak różnorodne doświadczenia, że można by nimi obdzielić co najmniej kilku współczesnych Rosjan.

I chyba dlatego jest kimś tym Rosjanom do tego stopnia bliskim, czującym podskórnie społeczny rytm życia, doskonale rozpoznającym trapiące swoich rodaków zmartwienia, lęki i pytania.

I chyba właśnie stąd bierze się niezwykła popularność Prilepina, który we współczesnej Rosji jest nie tylko najbardziej poczytnym pisarzem, ale też zyskującym coraz większą popularność politykiem. Mariaż kultury z polityką w jego wydaniu wydaje się czymś całkowicie naturalnym. Nie na darmo Zachar Prilepin terminował w młodości u zmarłego w ubiegłym roku wielkiego pisarza i politycznego skandalisty zarazem, Eduarda Limonowa. Tyle, że z lekcji antysystemowej aktywności Limonowa wyciągnął odmienne, bardzo konstruktywne zresztą, wnioski. Założył ugrupowanie, które ma wszelkie realne szanse – dzięki mariażowi z parlamentarną Sprawiedliwą Rosją Siergieja Mironowa – na uzyskanie reprezentacji w jesiennych wyborach do Dumy.

Autor „Powstańczego romansu” już dziś kształtuje poglądy i gusta wielu Rosjan. Idzie zatem dużo dalej niż działalność polityczna. On porusza się w przestrzeni metapolityki. Nagranie i autorstwo tekstów wykonywanych przez raperów młodego pokolenia Haskiego (Dmitrija Kuzniecowa) i Ricza (Riszarda Siemaszkowa), występy w szeregu filmów (m.in. Aleksieja Uczitelia), ekranizacja jego własnej powieści Klasztor w formacie serialowym (w reżyserii Aleksandra Wieledińskiego), autorski program „Lekcje rosyjskiego” na kanale NTW, funkcja zastępcy dyrektora programowego Moskiewskiego Artystycznego Teatru Akademickiego im. Maksima Gorkiego i wiele, wiele innych rodzajów aktywności, sprawiają, że Prilepin jest obecny w rosyjskim życiu publicznym w sposób wyjątkowo wielowymiarowy. Jego przekaz jest jednak spójny. „Partia Za Prawdę uznaje się za część międzynarodowego konserwatywnego i tradycjonalistycznego ruchu politycznego, występującego przeciwko neokolonializmowi. Bliskie jest nam zarówno stanowisko lewicowych, jak i prawicowych sił politycznych stojących na gruncie prawdy, sprawiedliwości społecznej i wolności” – czytamy w deklaracji programowej jego partii.

Zachar Prilepin znany jest również polskim czytelnikom; wszedł do kanonu literatury nie tylko rosyjskiej (jego powieści pogrążone są głęboko w rzeczywistości Rosji), ale również europejskiej. Wydawnictwo Czarne wydało „Sańkję” (Wołowiec 2008), „Patologie” (Wołowiec 2010) i „Czarną małpę” (Wołowiec 2013), Wydawnictwo Czwarta Strona „Klasztor” (Poznań 2016). Publikowano też w różnych zbiorach i czasopismach literackich jego opowiadania, a sam autor wielokrotnie odwiedzał nasz kraj, o czym wspomina w udzielonym nam wywiadzie. Od kilku lat panuje wokół niego i jego twórczości zadziwiająca cisza; okazuje się, że również w literaturze pięknej obowiązuje indeks ksiąg i autorów nieformalnie zakazanych. Polskim elitom nie spodobały się jego wybory i deklaracje polityczne. Wszystko było w porządku, dopóki pisarz współpracował i kojarzony był z szeroko rozumianą opozycją, w tym z Limonowem w ostatnich latach życia desperacko poszukującym dowolnych, najbardziej nawet egzotycznych form sprzeciwu wobec panującego w Rosji systemu. Gdy Prilepin stanął jednoznacznie po stronie świata i cywilizacji rosyjskiej, zadeklarował swój udział w walce przeciwko reżimowi kijowskiemu na Donbasie, wypowiedział się jasno jako zwolennik patriotycznej, konserwatywnej w sferze aksjologicznej lewicy, okazało się, że nie pasuje do sztucznie wykreowanego w Polsce obrazu rosyjskiego inteligenta walczącego z autorytaryzmem i podzielającego indywidualistyczną odmianę neoliberalizmu panującą na tzw. Zachodzie.

Pojawił się zatem dysonans poznawczy. Z jednej strony krytycy literaccy nie mogli przecież odwołać swych zachwytów pisarskim talentem Prilepina, z drugiej jednak terror politycznej poprawności i obowiązującej totalnej krytyki Kremla, sprawiał, że nie mogli już publicznie rekomendować twórczości pochodzącego z rosyjskiej prowincji literata. Prilepin pozostaje sobą. Jest postacią integralną, niosącą jasne przesłanie i dysponującą zadziwiającymi zasobami energii pozwalającymi mu na głoszenie przekazu za pomocą wszystkich dostępnych środków. Prilepina – pisarza nie sposób oddzielić od Prilepina – polityka. To po prostu różne formy aktywności skierowanej na osiągnięcie jednego i tego samego celu: przywrócenia współczesnej Rosji jej rodzimego, socjalkonserwatywnego oblicza, obrony wspólnoty przed rozbiciem i atomizacją, wreszcie – działania na rzecz umocnienia jej statusu jako mocarstwa w kształtującym się świecie wielobiegunowym.

Mateusz Piskorski

Myśl Polska, nr 21-22 (23-30.05.2021)

 

 

Jan Engelgard