AktualnościŚwiatGambit Orbana – rozmowa z red. Adamem Śmiechem 

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Spotkanie, na które czekano z niecierpliwością i pewną nerwowością, już się odbyło. Trójka się spotkała w Budapeszcie. Jakie są wrażenia? Jakie są wyniki?

– Jeżeli chodzi o spotkanie, odbieram to raczej jako deklaracje niż coś praktycznego. Odbieram to spotkanie jako pewną deklarację ideową, która, oczywiście, zawiera w sobie bardzo wiele kwestii, wiele aspektów, duży ładunek, również emocjonalny. Niewątpliwie, jeżeli chodzi o odwołanie się do wartości, które stoją u źródeł Unii Europejskiej, niezależnie od tego, co myślimy o idei zjednoczenia Europy, twórcy tej idei odwoływali się do tak zwanych tradycyjnych wartości europejskich, których podstawą jest tradycja chrześcijańska, wolność jednostki, wartość rodziny jako podstawy organizacji społecznych. I w tym aspekcie odbieram to spotkanie pozytywnie, dlatego że jest to głośne wyartykułowanie tych kwestii przez dwa państwa członkowskie Unii Europejskiej oraz przez człowieka, który stoi na czele ważnej siły politycznej innego państwa Unii Europejskiej – Włoch. Trzeba zwrócić uwagę, że mamy tutaj do czynienia z dwoma szefami rządu oraz z szefem jednej z partii włoskich, który był w rządzie i był wicepremierem. Ze strony Włoch można więc mówić o tym, że jest to głos jednej z opcji politycznych.

Dla mnie to spotkanie jest jednak deklaracją. Bo sytuacja tych trzech krajów na tle całej Unii Europejskiej jest taka, że te trzy państwa zawsze przegłosuje reszta. Nie mają w tej chwili możliwości, moim zdaniem, żeby przełożyć to na sytuację w Unii Europejskiej, która ideowo bardzo daleko odeszła od tradycji europejskiej. Dlatego sens istnienia tej trójki w aspekcie tradycji europejskiej będzie widoczny i weryfikowany dopiero wtedy, kiedy okaże się, że uda się przyciągnąć – tak, jak w przypadku pana Salviniego  – wewnętrzne siły polityczne w innych krajach Europy. Może się jednak okazać, że jest na tyle silny mur przeciwnych opinii w pozostałych krajach Unii Europejskiej, że pozostanie to deklaracją dwóch państw, plus włoskiej siły politycznej. Tak to widzę od tej strony, natomiast jest jeszcze kwestia związana z NATO i ze Stanami Zjednoczonymi.

Chodzi też o reperkusje w Europie. Do tego spotkania odniósł się na Twitterze były premier, szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk. „Rosja mobilizuje siły wokół Ukrainy. USA ogłaszają stan zagrożenia w Europie. Morawiecki w Budapeszcie organizuje z Orbanem i Salvinim proputinowski blok polityczny. To nie jest prima aprilis” – napisał. I to jest pierwsza jaskółka. W jakim kierunku zmierza Europa?

– Zanim przejdę do wypowiedzi Donalda Tuska, chcę zaznaczyć, że sytuacja Unii Europejskiej po wyborze Bidena na prezydenta Stanów Zjednoczonych, niestety, zdecydowanie się pogorszyła w tym sensie, że jeżeli myślimy o Unii Europejskiej jako samodzielnym podmiocie, który mógłby prowadzić bardziej samodzielną politykę czy też autonomiczną politykę wobec Rosji czy wobec Chin, w ogóle wobec Wschodu, to sytuacja uległa zdecydowanemu pogorszeniu. Z ostatnich wypowiedzi i działań strony amerykańskiej widzimy rosnące napięcie na kierunku wschodnim. No i mamy w tej chwili to, do czego nawiązuje pan Tusk. Z tej trójki, która się spotkała na Węgrzech, Polska jest najbardziej słabym ogniwem, dlatego że odwołuje się w sposób politycznie niewolniczy przede wszystkim do Stanów Zjednoczonych, jako gwaranta bezpieczeństwa, kiedy jednocześnie Stany Zjednoczone narzucają Unii Europejskiej politykę agresywną wobec Wschodu, wobec Rosji, wobec Chin. Mamy w tym miejscu do czynienia z oczywistą sprzecznością. Do tego pokłady rusofobii. To, co spisał pan Tusk, jest kopią powrotu neokonserwatyzmu hegemonicznego w Stanach Zjednoczonych do władzy. Pan Tusk swoim wpisem całkowicie to popiera. Tusk zarzucił, że PiS to strona, która tworzy proputinowski blok. Jest to śmieszne. To jest po prostu błędne koło rusofobii, z którego nie możemy się wyzwolić. Ma to przełożenie na sytuację Unii Europejskiej, która nie może się wyzwolić z planu Marshalla i wobec Stanów Zjednoczonych. I to, co się dzieje, pogłębia to uzależnienie.

Kogo, pana zdaniem, tak naprawdę najbardziej niepokoją losy Europy?

–  Chciałem zwrócić uwagę na dwie kwestie. Uważam, że nie było przypadkiem to, że wypowiedział się dla mediów rosyjskich nowy ambasador Polski w Moskwie pan Krajewski. W tonie pojednawczym powtórzył wszystkie zarzuty w stosunku do Rosji. Myślę, że to miało związek z tym, że właśnie pan Morawiecki spotykał się z panem Orbanem i Salvinim w Budapeszcie. Orban prowadzi bardzo samodzielną politykę wobec Rosji. Salvini prowadził taką politykę, kiedy był przy władzy, ma on bardzo dobre kontakty z Rosją. Włoskie firmy prowadzą wymianę gospodarczą z Rosją.

I z kolei ostatnia sprawa, na którą chciałem zwrócić uwagę, to wypowiedź pana Orbana, który mówi, że Polska i kraje bałtyckie mają inny stosunek do kwestii rosyjskiej, że on to rozumie, jednak daje do zrozumienia, że jego stanowisko pozostaje bez zmian. Natomiast jeżeli pan Orban mówi – powtarzając zapewne argumentację pana Morawieckiego – że chodzi o to, żeby kraje bałtyckie i Polska miały prawowite gwarancje bezpieczeństwa (jak zaznacza jakby w nawiasie) wobec Rosji, to zwracam uwagę na to, że Polska, będąc jednocześnie entuzjastą NATO i Stanów Zjednoczonych w NATO i kraje bałtyckie, które należą do Sojuszu, mają art. 5 NATO, który gwarantuje pomoc całego Paktu w przypadku ewentualnego ataku na jednego z członków tego Paktu. I jeżeli w takiej sytuacji te kraje cały czas domagają się dodatkowych gwarancji, to jest to też paradoks, polegający na tym, że pokładając całe swoje zaufanie w NATO, temu NATO do końca nie wierzą, czyli że ten art. 5 to jednak jest coś, co jest tylko na papierze. Sukces nowej inicjatywy będzie zależał od tego, czy się uda przekonać inne kraje i inne środowiska. Obawiam się natomiast, że to wszystko może runąć po agresywnym stwierdzeniu Stanów Zjednoczonych i ogłoszeniu gotowości bojowej wojsk w Europie. Idea może pozostać na papierze. Aczkolwiek życzę tej inicjatywie, niezależnie od moich sympatii – bo trudno mieć sympatie do tego, co prezentuje politycznie nasz prezes Rady Ministrów – powodzenia w aspekcie tradycji i wartości europejskich.

Wywiad dla sputnik.pl

Tytuł od redakcji Myśli Polskiej

Fot. profil fb Viktora Orbana

 

 

Redakcja