FelietonyGnoza

Redakcja3 lata temu
Wspomoz Fundacje

Pod pojęciem gnozy rozumiemy różnego pochodzenia prądy filozoficzno – religijne, a także związane z nimi zapatrywania na istotę, status oraz samą ludzką naturę.

Jak zatem widzimy są to całościowe systemy, aspirujące do odkrywania najgłębszych prawd, rządzących duchowym oraz materialnym światem. Gnoza chwali się bardzo starożytnymi powiązaniami, a jej adepci i wyznawcy chętnie utrzymują, iż są sukcesorami najstarszych myślicieli, np. Pitagorasa, czy Platona.

Gnoza to inaczej poznanie. Główne jej założenie można zredukować do stwierdzenia, że wyłącznie wiedza prowadzi człowieka do osiągnięcia statusu osoby zbawionej, albo stanu, gdy substancje duchowe, bytujące w ludzkim ciele, łączą się z różnie pojmowaną niematerialną strukturą, która jednak nie ma osobowego charakteru. Wyróżnia się jej kilka podstawowych prądów. Ze względu, przede wszystkim, na źródła ich zakotwiczenia. Znana jest ona zatem w odmianie chrześcijańskiej. Należą do niej wszystkie te jej szkoły, nawiązujące do licznych niekanonicznych ewangelii,  narzucających radykalnie odmienną interpretację, głównie katolickich dogmatów.

Ma ona postać pseudoelitarny, zrywając radykalnie z zasadą, iż każdy człowiek – na podstawie wiary – może zostać zbawiony. Ludzie są zatem dzieleni na oświeconych i ciemne masy, niekoniecznie zaliczone do jednego gatunku. W toku historii ten typ gnozy przybierał różną organizacyjną postać, przyjmując zmienną zewnętrzną powłokę, stosownie do panującej epoki. Można by powiedzieć, że dla chrześcijaństwa zawsze był to jednak wróg wewnętrzny, czyli najgroźniejszy. Szczególnie niebezpieczny był manicheizm, z którym za młodu, utożsamiał się św. Augustyn. Przez niego, pewne tego typu zapatrywania – w złagodzonej formie – trafiły do powszechnej później reguły zakonnej, by następnie zaowocować herezją Lutra. Życie wieczne – dla z góry wybranych; zaś etyka i moralność dla maluczkich, by ich nie gorszyć.

Kościół katolicki targały też i inne, niemniej groźne doktryny. Choćby ta, iż zbawienie jest osiągalne wyłącznie osobistym wysiłkiem. Hierarchia i duchowieństwo sprowadzone jest wówczas do roli właściwie statystów. A przecież i wiara, i praktyki życia nie mogą właściwie realizować się poza wspólnotą. Dzisiaj widzimy triumf herezji antropocentryzmu. Katolicy nie mają już trwałego fundamentu wiary. Nastąpiła też daleko posunięta indywidualizacja. Duszpasterze nie odpowiadają już za zbawienie dusz. Pewnie i nie muszą  z tych zaniechań spowiadać się. Tak to z grubsza wygląda. Inną odmianą gnozy jest ta czerpiąca z pogańskich zasobów. W starożytności we wszystkich centralach ówczesnego świata, przy świątyniach, pośród kapłanów, aż roiło się od tajemnych szkół, oddziałujących na prądy epoki. Dotyczy to misteriów: jak orfickie, czy eleuzyjskie w Grecji, aż po różne wyrocznie.

Wbrew pozorom te prądy nie opuściły sceny dziejów całkiem bezpotomnie. Szeroko odżyły w czasach renesansu, w gronie różokrzyżowców oraz masońskich rytach. Narracja filozoficzno-cywilizacyjna wychodząca spod pióra adeptów wolnomularstwa, w sposób wielce wyraźny, nawiązuje do tego nurtu. Oświecenie i jego dzisiejsi kontynuatorzy są na to dobitnym przykładem. Innym systemem grozy jest ten powstały na gruncie judaizmu. Są i tacy, którzy powiadają, iż on sam jest tajemną wiedzą. Ale w każdym razie czymś takim jest żydowska kabała, ze swoimi naukami i swoistym pojmowaniem istoty spirytystycznych bytów. Kabała zasadziła swoje drzewa także na chrześcijańskim gruncie, starając się nawet od środka wpływać na jego dogmatykę. Takim przykładem jest osiemnastowieczny frankizm, który zaczął od środka niszczyć polski Kościół i brać  aktywny udział w naszym narodowym życiu. Do dzisiaj są w Polsce politycy, którzy przyznają się do Jakuba Franka. Te wszystkie zjawiska wzajemnie na siebie oddziałują, przez co wynaturzają świat idei. I to w czasach gdy harmonia i ład są tak potrzebne.

Antoni Koniuszewski

Fot. Wikipedia Commons

Myśl Polska, nr 7-8 (14-21.02.2021)

Redakcja