FelietonyKoniuszewski: Posłuchanie u Napoleona III

Redakcja5 miesięcy temu
Wspomoz Fundacje

W epoce rozbuchanego romantycznego mesjanizmu, polskiej polityce narodowej przewodzili głośni literaci. By to rozpatrzeć oddajemy głos jednemu z nich: Zygmuntowi Krasińskiemu.

W swojej relacji z posłuchania, którego 4 kwietnia 1857 r. udzielił jemu cesarz Francuzów Napoleon III powiada on: „O oznaczonej godzinie przyjechałem do cioci. Oświadczyła mi, że niespodziewanie poseł moskiewski dał znać, że przybędzie, u synowca posłuchania się domaga i że do niej później ma przybyć. Zatem do sypialni mnie swojej zaprosiła i tam siedziała ze mną”. Gdy w końcu doszło do godzinnego spotkania, francuski władca właściwie tak na koniec je podsumował, mówiąc o naszym położeniu: „… jedynym sposobem pomożenia wam byłoby przystać na pewne ustąpienia Moskwie, pewnych części państwa otomańskiego, zabrania Galicji, przyłączenia jej do Królestwa, utworzenia z nich Polski, pod pewnymi względami samoistnej rządzonej osobno przez członka rodziny cesarskiej moskiewskiej”.

Dodajmy, że Krasiński przez cały czas mocno utyskiwał na zły los prześladujący nasz kraj. Dla porządku dodajmy, że cytaty te pochodzą ze zbioru Zygmunta Krasińskiego: „Pisma filozoficzne i polityczne”, Czytelnik 1999 r. Teraz rozważmy jakie nauki płyną z tego posłuchania? Przede wszystkim zacznijmy od jego daty. Jest rok 1857 r., a więc już po zakończeniu wojny krymskiej, którą Zachód Europy toczył z Rosją w obronie tureckiego państwa, by to nie stało się łatwym carskim łupem, co dla zaniepokojonych mocarstw mogłoby znacznie naruszyć pożądaną równowagę sił. Skoro europejskie potęgi, w czasie tej wojny, nie grały tak zwaną „kartą polską”, to tym bardziej po jej zakończeniu nic a nic nie wskazywało na to, że coś się w tej mierze odmieni. W związku z tym sugestia Cesarza, iż Rosja mogłaby przystać na pewne, względem Polski, ustępstwa kosztem Turcji, jest tylko taką polityczną figurą bez praktycznego znaczenia.

Posuwajmy się dalej, analizując faktyczny sens słów Napoleona III. Zastrzega on, iż przyszła Polska może powstać właściwie jako byt kadłubowy, gdyż złożony z Królestwa i Galicji. Ponadto pod zwierzchnictwem kogoś z carskiej rodziny i z pewnością bez możliwości prowadzenia odrębnej od rosyjskiego Cesarstwa polityki. Ponadto, te wszystkie wywody czynione są w trybie warunkowym i bez konkretów. Zwróćmy również uwagę na okoliczności i scenerię tego spotkania. Krasiński jest przyjęty jako członek wielkiej rodziny arystokracji europejskiej. Za protekcją osoby bez politycznego znaczenia, oczekując w sypialni tej leciwej damy. Na dodatek wyprzedza go rosyjski ambasador. Mimo, że przybywa niezapowiedziany, zostaje bez zwłoki przyjęty. I to wszystko razem, właściwie „ustawia” całą sytuację. Buduje konteksty i wyjaśnienia nasze ówczesne polityczne położenie.

Trzeba być wyjątkowo zatwardziałym mesjanistą, by wierzyć w jakiś realny sens kołatania do drzwi, które już dawno zostały zatrzaśnięte. Wydaje się, że dobrym podsumowaniem powyższego wątku będą zawarte w sprawozdaniu słowa Cesarza Napoleona III. Stwierdza on: „W polityce mówi się tylko o tym, co jest urzeczywistnianym w danej chwili”. Dla ludzi polityki to oczywiste, ale nie dla literatów, którzy w swojej artystycznej wybujałości mniemają, że te dwa porządki można bezkarnie łączyć. Nic bardziej mylnego.

Antoni Koniuszewski

Myśl Polska, nr 51-52 (17-24.12.2023)

Redakcja