HistoriaZiemie zachodnieOdkrywca nadmorskich Dębek

Redakcja1 rok temu
Wspomoz Fundacje

Spuścizna kulturowa Kaszub zawdzięcza bardzo wiele ludziom, którzy w II połowie XIX i na początku XX wieku zostali nią zauroczeni. Do tej listy należy dopisać również postać jeszcze jednego lekarza również działającego w Poznaniu prof. Adama Wrrzoska, patologa i historyka medycyny.

Profesor urodził się w Zagórzu koło Dąbrowy Górniczej. Studia medyczne rozpoczął na Uniwersytecie Św. Włodzimierza w Kijowie a dyplom uzyskał w Zurychu. Kolejnym krokiem w zdobywaniu wykształcenia była obrona doktoratu w 1898 r. na uczelni berlińskiej. Swoją praktykę lekarską rozpoczął w rodzinnej miejscowości a także pobliskiej Dąbrowie Górniczej. Przez cały czas podwyższał swoje kwalifikacje zawodowe na uczelniach medycznych w Paryżu, Zurychu i Wiedniu. Ukoronowaniem tego pierwszego okresu pracy zawodowej był rok 1906. Wówczas na Uniwersytecie Jagiellońskim zdobył tytuł doktora wszechnauk lekarskich, co otworzyło mu drogę do pracy naukowej i dydaktycznej. Właśnie na tej uczelni rozpoczął pracę jako wykładowca historii medycyny. W kręgu jego zainteresowań naukowych była również patologia ogólna i doświadczalna oraz propedeutyka zawodu lekarskiego.

Wybuch I wojny światowej zmusił go do włożenia munduru wojskowego. Szczęśliwie jednak uniknął wysłania na front. Dowództwo Cesarsko-Królewskiej Armii powierzyło mu kierowanie jedną z filii Szpitala Fortecznego Sióstr Karmelitanek Bosych działającego w Krakowie. Jednocześnie działał w Krakowskim Książęco-Biskupim Komitecie Pomocy Ofiarom Wojny.  Zakończenie wojny światowej to równocześnie rozpoczęcie procesu odbudowy Rzeczpospolitej Polskiej. Odradzająca się państwo potrzebowało osób posiadających wiedzę i doświadczenie, którzy mogli by podołać działaniom organizacyjnym w różnych dziedzinach życia młodego państwa. Dlatego prof. A. Wrzosek w 1918 r. przeniósł się do Warszawy, gdzie powierzono mu funkcję Szefa Sekcji Naukowej w Departamencie Sanitarnym MSWojsk. Kolejna zmiana na drodze zawodowej nastąpiła w 1920 r., która jak się miało okazać, dożywotnio związała jego osobę z Poznaniem. Tutejsze środowisko akademickie zaangażowane w utworzenie w stolicy Wielkopolski Uniwersytetu, zwróciło się z propozycją objęcia stanowiska Dziekana Wydziału Lekarskiego, które piastował do roku 1939 z jedyną przerwą na udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. Po jej zakończeniu powraca do Poznania. Przez kolejne niemal 20 lat jest związany z Uniwersytetem Poznańskim oraz Uniwersytetem Stefana Batorego w Wilnie. Wykłada tam historię medycyny, propedeutykę oraz logikę i etykę zawodu lekarza.

Prof. Adam Wrzosek

Wybuch II wojny światowej spowodował, że udziałem prof. A. Wrzoska stał się los wielu Wielkopolan. Po włączeniu tego regionu do III Rzeszy i utworzeniu tzw. Warthegau objęto ich akcją masowych wysiedleń do Generalnego Gubernatorstwa. W czasie pobytu w Warszawie uczestniczył w działaniach Polskiego Państwa Podziemnego. Z uwagi na poszukiwania przez poznańskie Gestapo, do aktywnej choć oczywiście konspiracyjnej działalności pedagogicznej mógł powrócić dopiero w 1942 r. Organizatorzy tajnego nauczania dostrzegali potrzebę przygotowania kadr dla ziem obecnie wcielonych do Rzeszy, a które – jak przypuszczano – po wojnie powrócą do Polski. Zatem działaniami tymi objęto przede wszystkim młodzież wysiedloną z Wielkopolski, Śląska i Pomorza. Dla realizacji tego przedsięwzięcia już w 1940 r. utworzono tajny Uniwersytet Ziem Zachodnich. W jego strukturach utworzono również Wydział Lekarski, którego prowadzenie powierzono prof. A. Wrzoskowi. W maju 1944 r. został wybrany na prorektora tej uczelni. Po upadku powstania warszawskiego przebywał w Grodzisku Mazowieckim, gdzie wraz z ocalałymi lekarzami ponownie podjął działania pedagogiczne.

Kolejnym miejscem jego pracy, początkowo konspiracyjnej a po wyzwoleniu jawnej, był Kraków. Stąd też, po zakończeniu wojny powrócił do Poznania by po raz kolejny podjąć się organizacji – odbudowy – szkolnictwa medycznego na poziomie akademickim. W 1947 przeszedł na emeryturę naukową, co jednak nie przerwało jego pracy w zawodzie lekarza. W 1957 r. otrzymał szansę powrotu do pracy dydaktycznej na stanowisku profesora w Katedrze Historii Medycyny na Akademii Medycznej w Poznaniu. W 1960 r. przeszedł ostatecznie na emeryturę.

Jego bogate życie zawodowe obejmowało zarówno działalność dydaktyczną jak również praktykę lekarską oraz prace naukową. Wynikiem tej ostatniej było opublikowanie  470 obejmujących różne dziedziny medycyny. Angażował się również w prace redakcyjne periodycznych wydawnictw naukowych. Wydawało się, że w życiu profesora nie może być już miejsca na inne zajęcia i zainteresowania.

A jednak… Jeszcze w czasach krakowskich odskocznią od pracy na rzecz medycyny było zainteresowanie się etnografią. Jako uczestnik życia kulturalnego Krakowa był świadkiem powstawania krakowskiego Muzeum Etnograficznego. Zainteresowanie to wynikało również z przyjacielskich kontaktów, jakie łączyły go z prof. Julianem Talko-Hryncewiczem i Sewerynem Udzielą. Znajomość ta stała się początkiem zbierackiej pasji prof. A. Wrzoska. Wbrew pozorom doskonałą okazją do jej rozwoju stała się wbrew pozorom I wojna światowa. Jako lekarz wojskowy mógł kontaktować się z jeńcami serbskimi i rosyjskimi. Te kontakty wykorzystywał do pozyskania przedmiotów od jeńców. Efektem tej działalności było 192 przedmioty, które w 1919 r. przekazał do krakowskiego muzeum.

Odzyskanie przez Polskę w 1918 r. niepodległości, a także w roku 1920 dostępu do Bałtyku, wywołała zainteresowanie różnych grup społecznych tym północnym regionem Rzeczpospolitej. Bliskie sąsiedztwo terytorialne Wielkopolski z Pomorzem i Wybrzeżem w naturalny sposób zachęcało jej mieszkańców do odwiedzania tego regionu. Sprzyjała temu również oficjalna propaganda spraw morskich prowadzona przez państwo. Społecznym wyrazem tych działań była m. in. masowa organizacja – Liga Morska. Niemal wszystkie miejscowości nadmorskie, których mieszkańcy do niedawna wiedli ciche i spokojne życie, teraz zaczynały pełnić nowe funkcje. Napływ wczasowiczów powodował, że w miesiącach letniej kanikuły stawały się tętniącymi życiem miejscowościami. Wśród Wielkopolan, którzy obrali ten kierunek dla letnich wyjazdów znalazła się cała grupa wykładowców Uniwersytetu Poznańskiego, której przewodził prof. A. Wrzosek. Za cel ich peregrynacji wybrał on, a za nim pozostali, Dębki. Ta niewielka osada rybacka, położona u ujścia Piaśnicy byłą ostatnią miejscowością po polskiej stronie granicy. Zamieszkiwało ja wówczas 8 rybaków i znajdowało się w niej 11 gospodarstw.

Przybycie grupy poznańskiej spowodowało, że właściciele ziemi rozparcelowali swoje działki i odsprzedawali je przybyszom pod budowę domów letniskowych. Prof. A. Wrzosek odkupił od Jana Groena dom z zabudowaniami i przy współpracy z poznańskim architektem Tadeuszem Hornungiem dokonał ich przebudowy. Powstał w ten sposób dworek, który stał się nie tylko letniskiem dla rodziny i przyjaciół profesora. Tutaj również na bazie zgromadzonych obiektów powstało Muzeum Kaszubskie.

Przyjazd prof. A. Wrzoska do Dębek rozbudził w nim ponownie pasję kolekcjonerstwa etnograficznego. Pozyskiwał je różnymi sposobami. Jednym z mich, była prośba skierowana do listonoszy, którzy mieli go informować o zauważonych „zabytkowych” sprzętach domowych i gospodarskich zachowanych w zabudowaniach i checzach. Inną metodą było wykorzystywanie porad lekarskich i wypytywanie pacjentów o zabytki. Dzięki usilnym staraniom profesora, w 1936 w jego posiadaniu było 177 eksponatów, a w dwa lata później ich liczba wzrosła do 252. To wszystko spowodowało, że w swoim dworku zorganizował i otworzył muzeum: „Kaszubi: chorzy, którzy przychodzili do mnie po porady lekarskie, dostawcy środków spożywczych, którzy przynosili z sąsiednich wsi do Dębków masło, mleko, jaja, drób, jagody, grzyby, miód itp., wreszcie Kaszubi, którzy w niedzielę robili wycieczki na wybrzeże morskie. Muzeum stało się wśród Kaszubów dość znane”.

Zgromadzona etnograficzna kolekcja kaszubska niestety nie przetrwała wojny. Część z nich została rozgrabiona a część niewątpliwie zniszczona. Dla zabezpieczenia tych pamiątek, w końcu sierpnia 1939 r. prof. A. Wrzosek wywiózł do Poznania. Ale również i te nie przetrwały czasu okupacji niemieckiej. Tak tą sytuację wspomina sam twórca Muzeum Kaszubskiego w Dębkach:

„Z dworku, w którym było muzeum, wywieźli wpierw drzwi i okna z futrynami, po czym zabrali się do rozbierania dachu, ale zdążyli tylko część jego zniszczyć. Co się stało ze zbiorami muzealnymi i umeblowaniem kilkunastu pokoi, dokładnie dowiedzieć się nie mogłem, bo rozmaite wieści o tym krążyły, między innymi, że sprzedawano za bezcen meble. […] Gdy przyjechałem po wojnie do Dębków zastałem dom w iście opłakanym stanie. Nie tylko nie było w nim drzwi, ani okien, lecz nawet podłóg, a piece we wszystkich pokojach rozbite. Piec kaszubski z malowanymi kaflami został rozbity na drobniutkie kawałki widać z premedytacją. […] Z zabytków kaszubskich pozostał dawny ceglany piec chlebowy, wolno stojący, w którym piekli chleb niegdyś dawni jego właściciele. […]”

Warto tu jeszcze przytoczyć wspomnienie na temat losu zabytków wywiezionych do Poznania:  „W końcu sierpnia 1939 r. przywiozłem z Dębków do Poznania tabakierki kaszubskie, czepce haftowane nićmi złotymi i jedwabnymi, obrazek na szkle i jedną madonnę, tę najprymitywniej wykonaną z odbitymi rękami i nosem. Jakby na ironię losu ta jedyna rzecz znalazła się po wojnie u któregoś z moich znajomych, natomiast przepadły czepce, obrazek, tabakierki i akwarele czepców i madonn kaszubskich. Ocalały tylko fotografie, już teraz jako pamiątki po Muzeum”.

Patrząc na dzisiejsze Dębki, trudno sobie ją wyobrazić jako cichą, spokojną osadę położona na północno-zachodnich kresach II Rzeczypospolitej. Dziś to tętniąca życiem – szczególnie w lecie miejscowość letniskowa. A zatem po działalności prof. Wrzoska pozostał przysłowiowy ślad na ziemi. Dzięki jego inicjatywie i zapałowi, przed wojną powstała tzw. kolonia profesorska. Ich inicjatywa była skierowana nie tylko na zapewnienie własnych potrzeb wypoczynku letniego. Dzięki nim zbudowano szkołę wraz z mieszkaniem dla szkulnego, czyli nauczyciela. W trosce o potrzeby duchowe nie tylko letników, do Dębek sprowadzono z Poznania XX Zmartwychwstańców. Początkowo posługiwali w kaplicy przerobionej ze stodoły należącej do prof. A. Wrzoska. Z czasem księża zbudowali drewniany kościół wraz z pomieszczeniami klasztornymi i domem wczasowym, który działa do dzisiaj. Dębki stały się również bazą dla harcerzy z całej Polski, którzy tutaj organizowali rok rocznie swoje obozy letnie.

Jeśli mówimy o zasługach prof. Wrzoska dla kultury kaszubskiej, należy pamiętać o jeszcze jednym jakże ważnym aspekcie tej działalności. Otóż jego aktywność w zakresie etnografii kaszubskiej przypada na trudny czas dla tej kultury. 16 czerwca 1932 r. w Muzeum we Wdzydzach wybuchł pożar, który zniszczył znaczną część tak skrupulatnie i z trudem gromadzonych zbiorów przez małżeństwo Gulgowskich. Zatem działania prof. Wrzoska doskonale wypełniły powstałą lukę. Zresztą na mapie muzealnictwa kaszubskiego lat międzywojennych, pojawiały się już inne inicjatywy, których celem było gromadzenie (zachowanie) i prezentowanie materialnych śladów kultury kaszubskiej. Zatem ziarno rzucone na glebę kultury kaszubskiej przez dr. Floriana Ceynowę wydało obfity plon, również w osobie prof. Adama Wrzoska.

Andrzej Kotecki

Korzystałem z: Cezary Obracht-Prądzyński, „Kaszubskich pamiątek skarbnice. O Muzeach na Kaszubach – ich dziejach, twórcach i funkcjach społecznych”, Instytut Kaszubski w Gdańsku, Gdańsk 2008.

Myśl Polska, nr 9-10 (26.02-5.03.2023)

 

Redakcja

Powiązane Posty