PublicystykaŚwiatIwan Iljin jako wyznacznik nowej idei rosyjskiej?

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Prezydent Rosji, Władimir Putin podczas przemowy 30 września do Zgromadzenia Federalnego z okazji ceremonii podpisania traktatów o wejściu w skład Rosji nowych terytoriów oderwanych od Ukrainy zacytował rosyjskiego filozofa, Iwana Aleksandrowicza Iljina (1883-1954):

„jeśli uważam Rosję za swoją ojczyznę, oznacza to, że kocham po rosyjsku, kontempluję i myślę, śpiewam i mówię po rosyjsku; że wierzę w duchową siłę narodu rosyjskiego i instynktem i wolą akceptuję jego historyczny los. Jego duch jest moim duchem; jego los jest moim losem; jego cierpienie jest moim smutkiem; jego rozkwit jest moją radością”. Warto zatem przybliżyć idee tego myśliciela,  które mogą nam coś powiedzieć o potencjalnym rozwoju ideologicznym państwa ze stolicą w Moskwie tym bardziej, że Iljin należy do głównych twórców idei rosyjskiej obok Fiodora Dostojewskiego, Władimira Sołowiowa, Nikołaja Fiodorowa, Wasilija Rozanowa, Nikołaja Bierdiajewa, Siergieja Bułgakowa, Siemiona Franka, Nikołaja Łosskiego, Borysa Wyszesławcewa, Pawła Floreńskiego, Lwa Karsawina i Aleksieja Łosiewa.

Rosyjska idea jest obiektywizacją zmieniającej się rosyjskiej świadomości. Wyraża samoświadomość egzystencji Rosjan w oparciu o wydarzenia historyczne, zmiany polityczne, przeobrażenia ideowe, ujawniając różne tendencje i często przeciwstawne wizje. Według Andrzeja Walickiego, rosyjska idea służy „jako określenie tożsamości narodu, swoistych cech jego kultury, sensu rosyjskich dziejów oraz (choć nie zawsze) szczególnej misji spełnianej przez Rosję w historii powszechnej. Występuje również w pracach politologicznych jako synonim zasad, na których należałoby oprzeć wewnętrzną integrację rosyjskiego państwa” (A. Walicki, Idea rosyjska i miejsce w niej kwestii polskiej [w:] Tegoż, O inteligencji, liberalizmach i o Rosji, Wydawnictwo Universitas, Warszawa 2007, s. 273). Pod  tym pojęciem funkcjonują więc różne wizje rozwoju państwa i społeczeństwa.

Iljin to filozof, którego Putin cytuje od dawna. Np. w orędziu o stanie państwa, wygłoszonym na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego w 2005 roku, przywołał jego słowa, że „władza państwowa ma swój zakres, wyznaczony właśnie tym, że jest władzą od zewnątrz odpowiednią dla człowieka. Wszystkie twórcze stany duszy i ducha, nakierowane na miłość, wolność i dobrą wolę, nie podlegają działaniu władzy państwowej i nie mogą jej podlegać. Państwo nie może oczekiwać od obywateli wiary, modlitwy, miłości, dobroci i przekonań. Ono nie śmie regulować naukowej, religijnej i gospodarczej twórczości… Ono nie powinno wchodzić w uczuciowy, rodzinny i codzienny byt, i bez skrajnej potrzeby zacieśniać gospodarczą inicjatywę i gospodarczą twórczość ludzi”.

Również w posłaniu wygłoszonym w 2006 roku Putin odwołuje się do Iljina, który przez pewien czas głosił tezę o… wyższości monarchii nad ustrojem republikańskim dla Rosji. Do jego twierdzeń odwołano się także uzasadniając koncepcję suwerennej demokracji. Jej propagator, szef ówczesnej administracji prezydenta, Władisław Surkow w 2006 roku powtórzył za filozofem, że odrębność legitymizująca suwerenność wynikała z faktu, że cechą mentalności rosyjskiej jest poczucie całościowości świata, a źródłem rosyjskiej kultury politycznej jest triada: a) dążenie do centralizacji władzy, b) personifikacja władzy, c) idealizm rozumiany jako romantyzm i profetyzm. Rozpoczęto tym samym proces wyzwalania się z peryferyjności pojelcynowskiej Rosji. W 2010 roku do Iljina odwołał się reżyser i aktor – Nikita Michałkow w swoim manifeście oświeconego konserwatyzmu, obok takich myślicieli jak Konstantin Leontiew, Borys Cziczerin, Piotr Struve, Siemion Frank. Uzasadniał, że silne państwo z dobrym przywódcą mają zapewnić stabilizację i integralność konieczn dla przeprowadzenia modernizacji i rozwoju społeczeństwa, bez zapożyczeń z zewnątrz (westernizacji). Jednocześnie zaznaczył, że trzeba się opierać się na tysiącletniej tradycji rosyjskiej państwowości, od ideałów „Świętej Rusi” i prawosławia, przez doświadczenia imperium rosyjskiego, do potęgi geopolitycznej ZSRR.

Ponowne sięgnięcie przez rosyjskiego przywódcę do Iljina w momencie egzystencjalnego zagrożenia nie jest przypadkowe, wszak sto lat temu ten wskazywał, że rosyjska kultura jest wynikiem historycznych katastrof. Według filozofa, wojna wciąż towarzyszyła Rosji na przestrzeni dziejów, a rosyjska idea zrodziła się z katastroficznej przeszłości kraju. Iljin wiąże rosyjskość z ideą serca czującego wolność i życie, które odnajduję swój wyraz w woli do działania i myślach oddanych w słowach. Kiedy Rosjanin wierzy, to wierzy nie wolą, ani rozumem, ale sercem. Korzeń i siła rosyjskiej idei tkwią właśnie w tym, że wiarą człowiek potrafi dosięgnąć absolutu, „przenosić góry”.

Iwan Iljin

Wiara ta nie oznacza pod pozorem jej posiadania władzy nad innymi, ale wymaga doskonałości od człowieka, przede wszystkim w sensie moralnym. Iljin wskazywał także, że ruskiemu człowiekowi wolność przyszła jakby sama z siebie, od natury. Wyraża się ona w organicznej, naturalnej prostocie, w improwizującej lekkości i swobodzie, która odróżnia wschodniego Słowianina do zachodnich narodów, a także niektórych zachodnich Słowian. Wewnętrzna swoboda wyraża się w całym bycie Rosjanina. Naturalny temperament wiedzie go do prostoduszności i odkrytości, przekształcając namiętności w szczerość i prowadząc szczerość do spowiedzi i męczennictwa. Natomiast wspólnotowość chroni wolność przed przejściem w „dowolność”. Dzięki tym cechom Rosja niczym feniks z popiołów odradzała się i na nowo rozkwitała. Na podstawie tej antropologii rozwinął koncepcję organicznej demokracji.

Zgodnie z nią, państwo jest narzędziem realizacji potrzeb narodu i dlatego jest przed nim odpowiedzialne. (Zob. И.А. Ильин, О русской идее (в:) Наши задачи. Историческая судьба и будущее России, Статьи 1948–1954 годов В 2 т. , Т.1, Москва 1992). Jak się wydaje, ta myśl Iljina koresponduje z tym fragmentem przemówienia Putina, w której dokonał krytyki arbitralnego rozpadu ZSRR pomimo, że w referendach większość mieszkańców tego nie chciało, a zarazem uzasadnił przyłączenie nowych terytoriów do Rosji wyrażoną w niedawno zakończonych referendach: „nie ma nic silniejszego niż dążenia milionów, które uważają się za część Rosji! Ludzie wyrazili swoją wolę”.

Militarny aspekt rosyjskich działań także jest zgodny z myślą Iljina, który krytykował zasadę niesprzeciwiania się złu siłą głoszoną przez Lwa Tołstoja z punktu widzenia filozofii prawosławia jako kapitulację dobra w ontologicznej walce ze złem. Wszak ten religijny rys współczesnej rywalizacji geopolitycznej został wyrażony w słowach tak ostrych jak nigdy dotąd, gdyż przeważnie ograniczających się do krytyki „zachodnich partnerów”.

Putin uznał, że ideologia Zachodu to obecnie „całkowita negacja człowieka, obalenie wiary i tradycyjnych wartości, stłumienie wolności nabiera cech „religii na odwrót” – jawnego satanizmu. W Kazaniu na Górze Jezus Chrystus, piętnując fałszywych proroków powiedział: „Po ich owocach poznacie ich. I te trujące owoce są już oczywiste dla ludzi, nie tylko w naszym kraju, ale we wszystkich krajach, w tym dla wielu ludzi na Zachodzie”. Tym samym wyznaczono nową linię zderzenia cywilizacji, która zamiast do czynnika terytorialnego odnosi się do noosfery.

Na początku XXI wieku, w okresie panowania w Rosji okcydentalizmu i głoszonej wtedy koncepcji „wielkiej Europy”, Andrzej Walicki konstatował, że „promowanie Iljina do rangi jednego z głównych patronów ideologicznych nowej Rosji jest promowaniem myśliciela religijnego wprawdzie, ale wolnego od prawosławnego antyokcydentalizmu, posługującego się (…) pojęciem «rosyjskiej idei», ale akceptującego rządy prawa i gospodarkę rynkową, głoszącego potrzebę silnego państwa, ale odrzucającego wszelkie próby obciążania tego państwa zadaniami mesjanistycznymi” (zob. A. Walicki, Idea rosyjska… s. 296).

Obecnie należy zrewidować ten pogląd. W przemówieniu z 30 września przywołano bowiem idee misjonizmu, którego istotą jest misja wyzwoleńczej narodu rosyjskiego. „Odbudujemy zniszczone miasta i miasteczka, mieszkania, szkoły, szpitale, teatry i muzea, odbudujemy i rozwiniemy przedsiębiorstwa przemysłowe, fabryki, infrastrukturę, systemy socjalne, emerytalne, zdrowotne i edukacyjne”. Nie ma tu jednak miejsca na mesjanizm i nie ma powrotu do czerwonego imperium, gdyż „nie ma Związku Radzieckiego. Przeszłość nie może zostać zwrócona, a Rosja też jej nie potrzebuje”.

Przyszłość należy bowiem do oryginalnych, własnych idei Rosji jako państwa – cywilizacji, gdyż „obecny model neokolonialny jest skazany na zagładę w dłuższej perspektywie”. Tak jak wielki hinduistyczny przywódca Mahatma Gandhi, w walce z brytyjskim kolonializmem odrzucał wszelkie -izmy na rzecz implementacji wartości, z podobnego wzorca chce najwyraźniej korzystać Rosja. Ten sposób nawiązywania do Iljina  ma swoje uzasadnienie także w wymiarze geopolitycznym, gdyż koresponduje z koncepcją świata wielobiegunowego tzn. uznawania, że każdy naród i cywilizacja powinny odwoływać się do właściwego sobie systemu wartości. Dopiero na tej podstawie staje się możliwy rozwój narodowy harmonizowany z innymi aktorami stosunków międzynarodowych poprzez odwołanie do zasady win – win.

Iljin pozwala więc na uzasadnienia misji odrodzenia narodu rosyjskiego, co przypomina zresztą ideę wielkiego renesansu narodu chińskiego realizowaną od dekady przez Xi Jinpinga. Takie ustanowienie relacji wewnętrze – zewnętrzne (międzynarodowe) sprzyja uniknięciu zagrożenia ustanowienia nowego „czynszu hegemonii” przez niezachodnie ośrodki potęgi w świecie wielobiegunowym. Wypiera go metoda przyciągania w imię osiągania obopólnych korzyści poprzez odnajdowanie wspólnych mianowników, czego żywym  przykładem są – wyrażone już po lutowym ataku Rosji – aspiracje nowych członków do wstąpienia do BRICS (m.in. Meksyk, Argentyna, Iran, Algieria, Turcja, Egipt i Arabia Saudyjska) oraz Szanghajskiej Organizacji Współpracy (w 2017 – Indie i Pakistan, a teraz Iran, Białoruś, natowska Turcja, Mongolia, Afganistan,  a także nowych partnerów w dialogu np. proamerykańska Arabia Saudyjska, Egipt, Kuwejt i wiele innych). Jeżeli nie nastąpi alienacja tych dwóch ośrodków potęgi w formie „woli mocy i władzy” dla słabszych aktorów rodzi się pewna nadzieja, że „nowy typ stosunków międzynarodowych” – jak sprawę formułuje  narracja chińska – będzie umożliwiał także innym państwom ich odrodzenie narodowe oparte na organicznej suwerenności duchowej. Oznaczać to będzie  zarazem potencjalne wyzwolenie od hegemonii opartej na kosmopolitycznej amerykanizacji preferującej syndrom PBI –prymitywizacji, barbaryzacji, infantylizacji.

Na koniec uwaga metodologiczna: pisząc o Iljinie i rezonansie jego myśli we współczesnej Rosji, mówimy o sferze koncepcji, idei, narracji, a nie materialnych zmaganiach pomiędzy obrońcami jednobiegunowej hegemonii i siłami kontrhegemonicznymi, które naznaczone są coraz wyraźniej okrutną pożogą wojny, krwią niewinnych, dezinformacją i nienawiścią. Ten drugi wymiar preferują zwolennicy tzw. realizmu w stosunkach międzynarodowych, zgodnie z myślą wyrażoną przez niemieckiego teologa protestanckiego, Reinholda Niebuhra„celem każdego człowieka jest, panowanie nad innymi, jak i żądza władzy. Państwa natomiast tworzą wspólnoty ludzi czyli, w znacznym stopniu odzwierciedlają pierwotny instynkt. Dlatego można by stwierdzić, ze powszechną rzeczą jest walka o zdobycie potęgi i współzawodnictwo państw w kwestiach gospodarczych, politycznych czy społecznych”.

Trzeba jednak podkreślić, że jest to właśnie wytwór protestanckiego, a nie prawosławnego ducha. Tymczasem sfera materialna i idealna nie tylko stoją obok siebie, ale przenikają, ujawniając specyfikę i trajektorię własnego rozwoju.  Już Arystoteles zauważył, że oprócz przyczyn sprawczych, bezpośrednio obserwowalnych (jak rosyjski atak na Ukrainę w dniu 24 lutego) należy badać także przyczyny celowe, dzisiaj powiedzielibyśmy motywy działania politycznego. I właśnie badania idei i myśli politycznej,  pozwalają ukazywać uzasadnienia tych celów. Nawet jeżeli obie strony używają zbliżonych instrumentów wojennych, to pomiędzy nimi występuję tutaj zasadnicza różnica. Oto z jednej strony mamy do czynienia z narracją podkreślającą własną wyjątkowość uzasadniającą hegemonię nad słabszymi, ledwie maskowaną hasłem „porządku opartego na zasadach”, natomiast z drugiej uznanie, że suwerenność narodowa, polityczna, gospodarcza i kulturowa  musi być podstawą tworzenia harmonijnego ładu międzynarodowego.

O tym, że wymiar noosfery także jest przedmiotem rywalizacji, świadczy intensywność zachodniego ataku na tzw. russkij mir (rosyjski świat), a nie tylko totalną i wszechobecną krytykę militarnych i propagandowych działań Rosji. Ten moment prawdopodobnie miał na myśli Putin stwierdzając w przemówieniu, że  zachodni przeciwnicy „naszą myśl i filozofię postrzegają jako bezpośrednie zagrożenie dla nich, dlatego atakują naszych filozofów”. Nie przypadkiem sto lat temu polski bolszewik, Feliks Dzierżyński powiedział prosto w oczy wielkiemu rosyjskiemu filozofowi, Nikołajowi Bierdiajewowi: jest pan dla nas bardziej niebezpieczny niż cała biała dywizja, aby wysłać go na przymusową emigrację. Wiele więc wskazuje, że współczesna Rosja, przywołując innego myśliciela tego okresu, Iwana Iljina, pozwoliła na powrót twórców idei rosyjskiej do domu dostrzegając najwyraźniej palącą potrzebę odnalezienia nowej formuły dla siebie i świata.

Bezideowy w istocie system państwowego kapitalizmu oligarchiczno – biurokratycznego wykazał już przecież swoją ograniczoność, czego najstraszniejszym żniwem jest ofiara tysięcy Ukraińców, którzy po 1991 roku –tak jak Rosjanie – świecili światłem odbitym zachodniej mitologii demokracji i rynku. Brak wyższego sensu uzasadniającego bliskość obu słowiańskich narodów umożliwił ideologiczne oddziaływanie ośrodkom zachodnim; dlatego tak wielu ludzi na Ukrainie zdołano zaledwie przez kilka lat silnie zantagonizować ze swoim wschodnim sąsiadem. Krytyka Władimira Lenina i bolszewików przy jednoczesnym odwoływaniu się do Iljina, który był przedstawicielem ruchu białych w czasie wojny domowej, ideologiem Rosyjskiego Związku Wszechwojskowego i przeciwnikiem jakiejkolwiek ugody z komunizmem sugeruje, że aktualna rosyjska idea może przyjąć kształt legitymizujący tworzenie nowego prawosławnego imperium.

prof. Gracjan Cimek

Myśl Polska, nr 41-42 (9-16.10.2022)

Redakcja