AktualnościŚwiatWywiadyVaclav Klaus: Grupa Wyszehradzka zamiera

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Jakie są obecne Pana wrażenia na temat Węgier?

– Węgry są zdecydowanie na topie – idą w górę, a to jest dość rzadkie w dzisiejszej Europie. Świetnie, że dwa lata po reżimie sanitarnym możemy spotkać się ponownie, bez masek. Wielkie podziękowania za to wydarzenie i Węgrom za jego organizację.

Jaka jest Pana opinia na temat konferencji CPAC Hungary i faktu, że po raz pierwszy został zorganizowany tutaj na Węgrzech?

– Uważam Węgry za najlepsze miejsce na tego typu imprezy, ponieważ w innych krajach nie ma dla nich poparcia. Chociaż w Czechach są konserwatyści, rząd reprezentuje obecnie inną ideologię. Węgry są jedynym miejscem, w którym można zorganizować taką konferencję, ponieważ w dzisiejszej politycznie poprawnej Unii Europejskiej jest to prawie niemożliwe.

Jeśli jesteśmy przy temacie poprawności politycznej – jakie jest Pana zdanie na ten temat?

–  Myślę, że jedynym sposobem ideologicznej i filozoficznej walki jest mówienie prawdy i nie obawianie się wrogów, których możemy napotkać po drodze. Bardzo podobało mi się dzisiejsze poranne przemówienie premiera Orbána. Stwierdził, że jeśli masz sobie wrogów, to znaczy, że robisz coś dobrze. Spotkałem się z nim godzinę temu w jego biurze i wspomniałem o tym oświadczeniu, aby wskazać, że to prawda, ponieważ ma wrogów.

O czym rozmawiał Pan z Viktorem Orbánem?

– Debatowaliśmy nad sytuacją europejską i stanem naszych krajów, a także o kwestiach, które zostały poruszone na konferencji: ochrona dzieci, kwestie płci, kwestie gospodarcze. Jestem ekonomistą i niedawno napisałem książkę o inflacji w Czechach. Węgierski premier poprosił mnie, abym natychmiast przysłał mu egzemplarz mojej książki, którą zamierza przetłumaczyć.

Co Pan sądzi o współpracy w Grupie Wyszehradzkiej, która ostatnio jakby osłabła?

– Myślę, że jestem dla tej inicjatywy postacią historyczną. To za moich czasów rozpoczęliśmy współpracę wyszehradzką. Na początku były trzy kraje, ponieważ najpierw byliśmy tam jako Czechosłowacja. Uznaliśmy, że ważnym pomysłem jest pobudzenie europejskiego wolnego handlu i zapobieganie europejskiemu protekcjonizmowi. To był fantastyczny moment. Później pojawiły się trudności z powodu rozwoju sytuacji politycznej w niektórych krajach, ale znaczący punkt zwrotny nastąpił w 2015 r. wraz z europejskim kryzysem migracyjnym. Wtedy kraje wyszehradzkie zwarły szeregi i nasza współpraca była na pierwszym planie. Teraz obawiam się, że Grupa Wyszehradzka jest w stanie zaniku. Zaczęło się to od wyborów na Słowacji, potem w Czechach – a wyniki nie są zbyt zachęcające dla współpracy wyszehradzkiej. Obawiam się, że pojawiły się konflikty interesów.

Jeśli chodzi o obronę chrześcijaństwa i wartości chrześcijańskich, czego możemy się od siebie nawzajem nauczyć?

– Myślę, że powinniśmy się ze sobą komunikować. Mam wielu przyjaciół w Czechach, którzy wielokrotnie odwiedzali Niemcy, Austrię, USA i Polskę. To, co się tam dzieje, jest dla mnie niezrozumiałe, więc postanowiłem odwiedzić Budapeszt. Myślę, że jest to o wiele ważniejsze niż wyjazd do Paryża czy Brukseli.

Co Pan sądzi o węgierskiej polityce w zakresie ochrony dzieci i kwestii płci, które są obecnie przedmiotem debaty?

– To bardzo rozsądna, istotna i słuszna polityka. Ku mojemu ubolewaniu, mój kraj wraz z większością krajów europejskich, które nie akceptują zachodnioeuropejskiego podejścia do płci i rodzin, nie mają tego rodzaju ochrony, którą wdrożyły Węgry.

Bruksela lubi mieć coś do powiedzenia w sprawach, z którymi nie ma nic wspólnego – weźmy na przykład węgierskie poprawki do konstytucji. Co sądzi Pan o tych próbach ingerencji z tej strony?

– Wie pan, moje odczucia wobec Unii Europejskiej są dobrze znane. Wszystko, co robi Bruksela, jest złe – dlaczego miałoby to nie być prawdą? Jeśli już jesteśmy przy tej kwestii: pół godziny temu, kiedy tu siedziałem, dostałem SMS-a od czeskiej agencji prasowej. Komisja Europejska postanowiła ukarać Republikę Czeską. Powodem jest to, że nie wdrożyła ona w pełni dyrektywy z 2018 r. w sprawie nadawania audiowizualnego. Bruksela zapowiedziała, że skieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Jest to dla mnie całkowicie nie do przyjęcia.

Gdyby teraz pełnił Pan funkcję premiera czy prezydenta, czy poradziłby pan Czechom i Węgrom opuszczenie UE? Albo zaproponował jakąś inną formę współpracy?

– Nie sądzę, żebym udzielił jakiejkolwiek porady. Uważam, że politycy nie powinni decydować się na wyjście z UE, bo potrzebują w tej sprawie poparcia większości elektoratu. Nie stanie się to w dającej się przewidzieć przyszłości, więc w tej chwili nie jest to istotne.

Jakie są Pana plany na resztę pobytu w Budapeszcie?

– Jestem tu przede wszystkim po to, aby wziąć udział w tej ważnej konferencji. Ale poza tym chcę rozejrzeć się po Budapeszcie i po kraju. Aby zobaczyć, jak sprawy mają się od czasu zamknięcia związanego z pandemią.

Za: Magyar Nemzet

Na zdjęciu Vaclav Klaus a jednym z uczestników konferencji w Budapeszcie (Twitter).

 

Redakcja