FelietonyOpinieUkrainie trzeba pomagać, ale…

Redakcja2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Jest takie stare polskie przysłowie ,,na wszystko możesz w życiu liczyć, tylko nie na wdzięczność dłużników”. Wiem, że spłynie na mnie fala lub cała lawina niepochlebnych komentarzy, cóż, jestem na to przygotowany, ale nie liczcie na dialog.

To moje zdanie, choć myślę, że podobnie myśli wielu ludzi w Polsce, ale nie mają odwagi się do tego przyznać. Nie jestem też żadnym ,,trollem” Putnia ani rusofilem, ani żadnym tym bardziej ukrainofobem. Jestem tak jak miliony Polaków, no może mam trochę więcej odwagi cywilnej. Ukrainie trzeba pomagać, ale – 2,1 mln tych obywateli to trochę dużo. Ilu ich wykorzystało sytuację by czmychnąć na Zachód? Bez emocji, ja się tylko pytam.

Jeśli ktoś mówi, że 600 tys. dzieci ukraińskich w polskich szkołach to nie problem, to się chyba mija z prawdą. Jeśli ktoś mówi, że 2,1 mln obywateli Ukrainy ma gdzie mieszkać w Polsce (mieszkania, hotele czy internaty) to nie problem, chyba się myli. Jeśli ktoś mówi, że te miliony wchłonie polski rynek pracy, to też się chyba myli. Takie przykłady można mnożyć – tylko po co? ,,Terror poprawności politycznej” załatwi wszystko, zamknie usta każdemu. Nazwie takich ludzi jak ja homofobami. Trudno, choć przykro.

Zauważyłem ciekawą zależność. Otóż ci Ukraińcy wybierają do życia tylko wielkie aglomeracje miejskie: Warszawę, Gdańsk, Łódź, Wrocław, Kraków, Szczecin itp… a dlaczego nie mniejsze miejscowości? Obok mojego bloku jest była szkoła ,,1000-tka” przygotowana dla uchodźców. I co? Stoi pusta, żadnego uchodźcy. Dlaczego? Bo moje miasto to miasto powiatowe.

Ukraińcom trzeba pomagać, ale. Zaczynam się czuć obco we własnym kraju i to chyba nie tylko ja. W sklepach napisy po ukraińsku. W szkołach po ukraińsku. W urzędach po ukraińsku. W telewizji (wszystko jedno jakiej) po ukraińsku. Okrzyk ,,SŁAWA UKRAINIE, BOHATEROM SŁAWA” wywołuje u mnie gęsią skórkę. Czekam tylko na prognozę pogody po ukraińsku i mszę w kościele. Bo nawet hejnał z wieży mariackiej już nie ten, tylko hymn Ukrainy. To już lekki obłęd, nawet jak dla mnie. Boję się zajrzeć do własnej lodówki a nuż tam siedzi prezydent Zełeński i będzie mnie błagał (a czasami nawet wymuszał) pomoc.

Ukrainie trzeba pomagać, ale. Zastanawiam się od kiedy są oni moimi lub naszymi przyjaciółmi. Może od powstań kozackich? Może od walk o Lwów? Od Republiki Jarosławskiej w 1918 r.? A może już od rzezi wołyńskiej band UPA? Sam już nie wiem. Jeśli za drugą wojnę światową i zbrodnie winni są Niemcy (nie naziści), to krzywdy Polakom wyrządzili nie nacjonaliści z UPA, ale Ukraińcy. Jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić.

Po wojnie Ukrainę odbudujemy my, nie Ukraińcy, bo wg. Zełeńskiego to my, Europa, jest tej wojnie winna, i my dopuściliśmy do zniszczenia. Za zaniechanie się płaci i zapłacimy. Ukrainie trzeba pomagać, ale. Czekam teraz aż do moich drzwi ,,przyjdą i nocą kolbami w drzwi załomocą”, nie, nie Ukraińcy, tylko Polacy ,,poprawni politycznie”. Ukrainie trzeba pomagać, ale o beneficjach ekonomicznych już nie wspomnę, bo to ważny, ale drażliwy temat. Ukraińcom trzeba pomagać, ale czy oni będą o tym pamiętać, a nie za jakiś czas podniosą rękę do góry złożą palce w tryzub i będą krzyczeć: „Poznaj Lasze po San nasze”.  Kiedyś w Polsce hasały tylko 4 sotnie UPA, teraz może być ich więcej. Ktoś mi powie: ,,Nie, dziś inne czasy, inni ludzie, inna kultura”. O wojnie Rosji z Ukrainą też tak mówili a jednak trwa.

A teraz możecie mnie nazwać ,,szmatą Putina”, lecz proszę pomyśleć, to nie boli i bez emocji. A Polaków, których tak bardzo wzrusza hymn Ukrainy niech poznają jego słowa: ,,Staniemy bracia do krwawego boju od Sanu do Donu”.  Przypominam, że San płynie przez Jarosław, Sanok, Przemyśl, Nisko, Stalową Wole. Ukraina to nasz sąsiad. Sąsiad może być przyjacielem, ale nie zawsze przyjaciel jest sąsiadem.

Wojciech Kawczyński

fot. profil fb Sejmu RP

Redakcja