OpinieGranice absurdu

Red.2 lata temu
Wspomoz Fundacje

Miałem nie pisać o wojnie. Po pierwsze dlatego, że nagle wszyscy stali się ekspertami w tej dziedzinie, a po drugie – gdyż w naszym pięknym kraju są także inne tematy i problemy. Jednakowoż absurdów i aberracji związanych z konfliktem rosyjsko-ukraińskim jest tak wiele, że trudno skoncentrować się na innych sprawach. Żeby nie być gołosłownym podaje przykład pierwszy z brzegu – otóż Międzynarodowa Federacja Felinologiczna zrzeszająca hodowców kotów, zabroniła właścicielom tych zwierząt z Rosji udziału w międzynarodowych konkursach („Sankcje dla kotów z Rosji? Pieniądze trafia do hodowców z Ukrainy?” – kobieta.onet.pl 03.03.2022 r.). Ale zostawmy biedne koty i wróćmy na nasze podwórko.

Otóż Filharmonia Kaliska przyłączyła się do akcji bojkotu rosyjskiej kultury. Z informacji podanych w serwisie poznań.tvp.pl wynika, że: „przygotowany koncert z kompozycjami Prokofiewa miał się odbyć 22 marca, ale został już odwołany. Podobnie z dwoma innymi koncertami – muzyki Czajkowskiego i Skriabina. Za to melomani z Kalisza być może niedługo usłyszą muzykę kompozytorów ukraińskich” (Mieczysław Poznański: „Czy bojkotować rosyjską kulturę w Polsce? – poznań.tv.pl 07.03.2022 r.). Na znak solidarności z Ukrainą Teatr Wielki w Warszawie odwołał premierę opery „Borys Godunow”. Media doniosły również, że Opera Nova w Bydgoszczy zrezygnowała z wystawienia opery Piotra Czajkowskiego „Eugeniusz Oniegin”, a z programu Festiwalu Beethovena zdjęta została symfonia Dymitra Szostakowicza „Babi Jar”. Co będzie następnym aktem szaleństwa? Usuwanie dzieł rosyjskich autorów z bibliotek? A może ich publiczne palenie – wzorem inkwizycji, a następnie nazistów?

Granice absurdu i śmieszności dawno zostały przekroczone. Gdzie jest związek przyczynowy pomiędzy twórczością rosyjskich kompozytorów, a agresją zbrojną na Ukrainę? Czy twórczość ta stanowiła inspirację dla Władimira Putina do podjęcia działań wojennych? A może chodzi wyłącznie o to, że twórcy byli Rosjanami? Stosując tę logikę, po II wojnie światowej powinny zniknąć z bibliotek dzieła Goethego i Schillera, a może nawet baśnie braci Grimm… Nawet przyjęcie najbardziej uproszczonego i jednowymiarowego stanowiska w przedmiocie przyczyn konfliktu na Ukrainie i obarczenie wyłączną odpowiedzialnością za ten konflikt Rosji – nie uprawnia do ostracyzmu wobec całego narodu rosyjskiego i bojkotu rosyjskiej kultury.

Stosowanie odpowiedzialności zbiorowej i obwinianie całych grup narodowych, wyznaniowych, czy społecznych jest absurdem samym w sobie, podobnie jak wszelkie uogólnienia, uproszczenia i stereotypy. Czy współcześni wyznawcy judaizmu są odpowiedzialni za ukrzyżowanie Jezusa, chrześcijanie za zbrodnie świętej inkwizycji, a muzułmanie za dżihad? Podobnie, nie ma narodów „dobrych” i „złych”. Winni mogą być przywódcy, elity polityczne i finansowe, czy też określone grupy interesów. W tym miejscu należy wspomnieć o kontrowersyjnej teorii profesora Emila Rappaporta – autora głośnej książki „Naród – Zbrodniarz”, który obwiniał całościowo Niemców za zbrodnie hitleryzmu. Koncepcja ta nie znalazła uznania wśród prawników i nie ostała się w międzynarodowym prawie karnym.

Sprzeciw wobec wojny na Ukrainie, czy też niechęć wobec polityki Władimira Putina można wyrażać na wiele różnych sposobów, ale nie powinny być to działania nieracjonalne i absurdalne, takie jak stygmatyzacja Rosjan i walka z ich dziedzictwem kulturowym. Takie działania z całą pewnością nie przyczynią się do wygaszenia wojny na Ukrainie i pomocy ofiarom tej tragedii.

Michał Radzikowski

Red.